"Biała czarownica" Ilona Maria Hilliges


Tytuł Biała czarownica
Tytuł oryginału Die weisse Hexe

Autor Ilona Maria Hilliges
Wydawnictwo Świat Książki
Stron 288

Data wydania 2007-04-03

Po lekturze Białej Masajki, która szczerze mówiąc bardzo mnie rozczarowała, z pewnym wahaniem sięgnęłam po powieść na pierwszy rzut oka wydającą się niemalże jej klonem – Białą czarownicę. Z opisu wydawcy wynika bowiem, że jest to autobiograficzna opowieść Europejki zakochanej w Nigeryjczyku, na drodze zaś do ich szczęścia stoją różnice kulturowe. Brzmi znajomo? Owszem, jednak w trakcie czytania zrozumiałam, że to zupełnie odmienne historie i nie ukrywam, że Biała czarownica znacznie bardziej przypadła mi do gustu.

Oto poznajemy Ilonę, Niemkę w średnim wieku, dla której wizyta w Afryce jest okazją do wspomnień z dość burzliwej przeszłości. Będąc młodą niepokorną dziewczyną autorka wychodzi za mąż za Nigeryjczyka mieszkającego w Niemczech, nie zważając przy tym na protesty  rodziców i przyjaciół. Gdy na świat przychodzą dzieci, dość szybko przekonuje się, że małżonek jest typem skrajnie nieodpowiedzialnym i lekkomyślnym, co udowadnia, porzucając w pewnym momencie rodzinę i wracając do ojczyzny. Po pewnym czasie Ilona podąża jego śladem. W Nigerii poznaje w końcu mężczyznę swojego życia, który na dodatek okazuje się synem miejscowego króla. Brzmi jak bajka? Jak najbardziej, niestety ta sielanka kończy się w dramatycznych okolicznościach.

Ilona Maria Hilliges ukazuje nam w swej powieści Afrykę pełną kontrastów, z jednej strony nowoczesną i elegancką, a z drugiej strasznie zacofaną i biedną. Podczas pobytu w Nigerii autorka miała kontakt z ludźmi pochodzącymi z różnych warstw społecznych. Poznajemy więc zarówno rodzinę wykształconego, kulturalnego lekarza weterynarii, jak i możemy przyjrzeć się zachowaniu ubogich służących, którzy regularnie okradają pracodawczynię. Są przy tym przekonani, że mają do tego prawo tylko dlatego, że oni są biednymi Nigeryjczykami, a ona bogatą Europejką. Przede wszystkim jednak Hilliges przybliża nam nieco sferę wierzeń mieszkańców Nigerii, gdzie mimo dwudziestego pierwszego wieku nadal powszechne są wizyty u szamanów i strach przed klątwą.

Biała czarownica nie jest może arcydziełem literackim, autorka pisze prostym językiem., czasem można znaleźć literówki lub niewielkie błędy, niemniej jednak warto sięgnąć po tę powieść choćby po to, by przez chwilę znaleźć się w tym nieznanym u nas kraju.

Moja ocena: 4/6

Recenzja została również opublikowana na Lubimy Czytać

Komentarze

Prześlij komentarz