Tytuł Diabeł ubiera się u Prady Tytuł oryginału The Devil Wears Prada Autor Lauren Weisberger Wydawnictwo Albatros Stron 448 Data wydania 2004 |
Ile jest w stanie znieść człowiek, aby zrealizować swoje
marzenia? Czy chęć odniesienia sukcesu i zrobienia kariery to wystarczająca
motywacja, by przetrwać humory i upokorzenia ze strony szefa „z piekła rodem”?
W swej debiutanckiej powieści Lauren Weinberger z przymrużeniem oka pokazuje
świat, w którym najważniejsza jest pogoń za karierą, a styl ubierania decyduje
o wartości człowieka.
Główną bohaterką jest Andrea Sachs, młoda utalentowana
dziewczyna z niewielkiego miasteczka, która postanawia spróbować swoich sił
jako dziennikarka w Nowym Jorku. Zostaje asystentką Mirandy Priestley,
redaktorki jednego z największych i najbardziej prestiżowych magazynów
poświęconych modzie. Wprawdzie ma ona opinię prawdziwej diablicy, ale
ukończenie stażu przy jej boku, otwiera drzwi każdej redakcji. Andrea jest
gotowa na wszystko, by spełnić swe marzenia. Szybko jednak przekonuje się, że
jej praca nie polega na zdobywaniu dziennikarskiego doświadczenia, ale przede
wszystkim na przynoszeniu kawy czy odbieraniu prania Mirandy, a dyspozycyjność
może oznaczać telefon w środku nocy z żądaniem stawienia się w redakcji lub
innym miejscu. Ponadto okazuje się, że praca wypełnia Andrei cały czas, nie
zostawiając żadnego miejsca na życie prywatne i uczuciowe.
Autorka przeciwstawia sobie dwa odmienne światy –małomiasteczkowy
i wielkomiejski. Na początku swego pobytu w Nowym Jorku Andrea reprezentuje pierwszy
z nich – jest miła, uśmiechnięta, nieco nieśmiała, wierzy, że nie liczy się
wnętrze człowieka, więc nie przywiązuje dużej wagi do swego wyglądu. Przeżywa
szok, gdy uświadamia sobie, że ludzie
tutaj nie reagują pozytywnie na dobre maniery, a bycie uprzejmym oznacza
bycie słabym, silne osobowości nie muszą bowiem liczyć się z otoczeniem. Ponadto,
okazuje się, że w tym środowisku liczy się przede wszystkim podążanie za
najnowszymi trendami i figura modelki. Bohaterka daje się niestety szybko
wciągnąć w ten specyficzny wyścig szczurów, nie zauważając, jak to niszczy jej
życie.
Książka napisana jest lekko i prosto, co sprawia, że czyta
się ją wyjątkowo przyjemnie i szybko. Narratorką jest główna bohaterka, bo
pozwala nam lepiej wczuć się w jej sytuację, a jednocześnie pozwala jej na
dokonywanie wielu celnych komentarzy. Choć napisana nieco z przymrużeniem oka,
skłania do refleksji, m.in. na temat sensu dzisiejszej pogoni za karierą oraz
presji doskonałego wyglądu lansowanego przez media. Pozostaje nam zadać
pytanie, gdzie w tym wszystkim jest człowiek? Co sprawia, że zaślepieni władzą
i pieniędzmi niszczymy innych ludzi, lub odwrotnie, czemu pozwalamy się
upokarzać tylko dlatego, że boimy się utraty posady?
W 2006 roku na podstawie powieści nakręcono film o tym samym
tytule. Jest to dość wierna i dobra adaptacja, zwłaszcza dzięki Meryl Streep,
która idealnie wręcz wcieliła się w rolę demonicznej Mirandy. Niestety, zakończenie
różni się od oryginalnego, a szkoda. Niezależnie jednak o tego, jak dobry jest to
film, książka jest zdecydowanie lepsza, więc serdecznie polecam!
Moja ocena: 5/6
Moja ocena: 5/6
Bardzo udana recenzja. Film faktycznie niezły w swojej kategorii, ale potwierdzam, książka jest lepsza.
OdpowiedzUsuńFilm o niebo lepszy od książki, co rzadko się zdarza.
OdpowiedzUsuńNiestety, pani Weisberger wpadła w schemat i w kolejnych powieściach powiela szablon z "Diabła...".
Pozdrawiam koleżankę-recenzentkę z Secretum :)
W tym przypadku najpierw obejrzałam film, a dopiero potem sięgnęłam po książkę. I jak dla mnie to jednak książką wygrywa, choćby przez bardziej realne zakończenie :)
OdpowiedzUsuńCzeka jeszcze na mnie "Portier nosi garnitur od Gabbany", ale przyznam się szczerze, że nie mogłam przebrnąć przez pierwsze rozdziały, więc książka poczeka na półce na lepsze czasy.
Pozdrawiam kolegę :)
Ja dotarłam do końca i nie polecam. Strata czasu.
UsuńMasz na myśli "Portiera..."?
UsuńTak, naprawdę szkoda czasu.
UsuńSkoro książka jest lepsza niż film, co w sumie stanowi pewien standard, mogłabym ją przeczytać, tyle że to nie moja bajka... Film widziałam - przypadkiem, w autokarze, pozytywnie mnie zaskoczył. Książki nie przeczytałam - bo zwykle po książki starszej daty wolę sięgnąć.
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająco przybliża książkę a ponieważ ją mam to przeczytam .
OdpowiedzUsuńFilm widziałam gdyż lubię Meryl Streep , oceny porównawczej dokonam po przeczytaniu książki.)))
Mam za sobą i książkę i film, a uczucia mieszane. Fajnie się czytało i oglądało, ciekawie i z humorem, ale nie doszukałam się w niej głębi, a szkoda.
OdpowiedzUsuń