Tytuł: Eremanta
Autor: Joanna Skalska
Wydawnictwo: Powergraph
Data wydania: 2010-03-24
Stron 288
|
Jeśli prawdę głosi stare powiedzenie, że mowa jest srebrem,
a milczenie złotem, mieszkańcy Eremanty zaiste są bogatymi ludźmi. Od ponad stu
lat wioska pogrążona jest bowiem w ciszy – nie usłyszycie tu nie tylko
ludzkiego głosu, ale nawet śpiewu ptaków czy ujadania psów. Powietrze jest
ciężkie i żaden obcy nie jest w stanie wytrzymać w tym dziwnym miejscu dłużej
niż kilka godzin. A wszystko to za sprawą pewnej klątwy…
Eremanta to
pierwsza powieść Joanny Skalskiej, która debiutowała w 2006 r. opowiadaniem Pojedynek. Autorka wykorzystała w swej
książce własne doświadczenia z kilkuletniej emigracji oraz realia pracy
tłumacza.
Główną bohaterką Eremanty
jest dwudziestokilkuletnia Magda, która w dość burzliwych okolicznościach rzuca
pracę w biurze podróży. Postanawia zaszyć się w cichym miejscu, by na spokojnie
zastanowić się nad swoim życiem, więc idealnym rozwiązaniem okazuje się
propozycja koleżanki, by przyleciała do Anglii. Ma przez kilka miesięcy pilnować
domu bogatej rodziny, która wyjechała na długie wakacje. Daje jej to możliwość
nie tylko przemyśleć na spokojnie minione wydarzenia, ale także zająć się
tłumaczeniem niezwykłej powieści zatytułowanej Eremanta.
W powieści nieustannie przeplatają się dwa wątki –
współczesny, z Magdą w roli głównej, oraz historyczny, gdzie bohaterami są
mieszkańcy przeklętej wioski. Nie wiemy jednak, kiedy ma miejsce akcja –
prawdopodobnie w siedemnastym lub osiemnastym wieku. Z żalem muszę stwierdzić,
że jakościowo nie są one równe. Byłam zafascynowana Eremantą – jej atmosferą,
dziwnymi zwyczajami. Autorce należy się uznanie za oryginalny pomysł, który
rozwinęła w interesujący sposób. Niestety historia Magdy nie jest już tak
dopracowana. Przede wszystkim nie rozumiem, dlaczego Skalska dodała wątek
Powstania Grudniowego w Szczecinie, który niczego nie wnosi do powieści. Byłam
także nieco rozczarowana zakończeniem, gdyż w momencie, gdy wątek współczesny
zaczynał nabierać tempa i pojawił się kolejny szczegół łączący główną bohaterkę
z Eremantą, autorka… zakończyła powieść.
W książce zostaje poruszonych kilka istotnych problemów. W
bardzo sugestywny sposób przedstawiła świat, w którym powściągliwość w
okazywaniu emocji i uczuć stopniowo zabija człowieka. Zdecydowanie nie
zostaliśmy stworzeni do życia w ciszy, która nas stopniowo niszczy. Słowa mogą
„przenosić góry”, ale też ranić i niszczyć. Brak zainteresowania ze strony
najbliższych może sprawić, że człowiek otoczony gromadą ludzi staje się
niezwykle samotny. Teoretycznie nie jest to nic nowego ani odkrywczego, a
jednak Skalska potrafiła w fascynujący sposób przedstawić stare prawdy.
Ponadto powieść stanowi dosyć interesujące studium kobiety
wykorzystanej przez mężczyznę, do której dopiero po pewnym czasie dociera, że
była jedynie jego zabawką. Widzimy całą gamę emocji i zachowań z tym
związanych, poczynając od naiwnego oczekiwania na telefon, który nigdy nie
dzwoni, poprzez szczegółową analizę każdego wspomnienia z nim związanego, aż po
rozgoryczenie i żal, a w końcu obojętność.
Z powieści wyłania się również obraz Polaków mieszkających w
Londynie. Z jednej strony poznajemy bogatą rodzinę, która niemal doskonale
zaaklimatyzowała się w nowej ojczyźnie, a z drugiej strony ludzi, którzy
przybyli tu w poszukiwaniu pracy. Niestety, portret tych ostatnich jest
stereotypowy – w większości nie znający języka angielskiego słabo wykształceni
ludzie. Nie byli w stanie znaleźć pracy w Polsce, więc liczą na łatwy zarobek w
Anglii poprzez cwaniackie kombinowanie. Znacznie
bardziej spodobało mi się przedstawienie stosunku rodowitego londyńczyka do
Polaków emigrujących do Wielkiej Brytanii.
Interesującym elementem było pokazanie pracy tłumacza -
zmagania z tekstem w poszukiwaniu odpowiednich wyrażeń i zwrotów, rozterki przy
natrafieniu na niezrozumiały fragment. Temat ten jest wyjątkowo bliski autorce,
która na co dzień wykonuje właśnie pracę tłumacza.
Eremanta nie jest
typową powieścią fantastyczną, ociera się o realizm magiczny – nurt, który
rozwinął się w dwudziestym wieku, nawiązując do legend i miejscowych wierzeń.
Poza klątwą, jaką obłożono mieszkańców tytułowej wioski, praktycznie nie
znajdziecie tu innych elementów fantastycznych.
Podsumowując, muszę przyznać, że debiutancka powieść
Skalskiej pozytywnie mnie zaskoczyła. Pierwsze spotkanie z nowym autorem zawsze
jest tajemnicą i niesie za sobą pewne ryzyko. Jednak w przypadku Eremanty, obawy były nieuzasadnione i
pomijając niektóre niedopracowane kwestie, mogę szczerze polecić ją na długie
zimowe wieczory.
Moja ocena: 4/6
Za udostępnienie egzemplarza książki dziękuję Wydawnictwu Powergraph oraz portalowi Secretum, na którym również ukazała się powyższa recenzja.
Jak o pracy tłumacza, to nie mogę nie przeczytać. Jak ta książka się uchowała, że jej nie zauważyłam?...
OdpowiedzUsuńTylko uprzedzam, że sam proces tłumaczenia książki to jedynie wątek poboczny tej powieści ;)
UsuńKsiążka wydaje się być interesująca. Muszę do niej kiedyś zajrzeć.
OdpowiedzUsuńPolecam, bo fabuła jest naprawdę oryginalna, przynajmniej ta część o Eremancie :)
UsuńPoczytał bym sobie o tej wiosce : ) Gdyby fabuła w całości kręciła się dookoła tego, to raczej na pewno po książkę bym sięgnął. A tak to sobie odpuszczę, bo za dużo innych rzeczy do czytania. Warto w każdym razie wiedzieć, że takowa książka jest, bo chyba znam kogoś, komu się spodoba : )
OdpowiedzUsuńps. wyłącz filtr antyspamowy - strasznie uciążliwy się ostatnio zrobił.
Cieszę się, że mogłam zaproponować coś nowego ;)
UsuńBrzmi frapujaco, a debiutom wybaczam wszelkie niedopracowania :-).
OdpowiedzUsuńJak na debiut "Eremanta" jest naprawdę niezła :)
UsuńPotrafisz zachęcić do czytania.
OdpowiedzUsuń