"(Nie)Umarli. Księga 1. Jonas" Eden Maguire


Tytuł (Nie)Umarli. Księga 1. Jonas
Tytuł oryginału:
Beautiful Dead. Book 1. Jonas
Cykl (Nie)Umarli
Tom 1

Autor Eden Maguire
Wydawnictwo Egmont
Data wydania 2011

Stron 288
Niedawno deklarowałam, że nigdy nie porzucam książek w trakcie czytania, nawet tych kiepskich. Jednak pierwsza księga serii (Nie)Umarli autorstwa Eden Maquire sprawiła, że miałam wielką ochotę złamać tę zasadę. W bólach i cierpieniu dotarłam jednak do ostatniej strony, choć nie ukrywam, że nie było łatwo.

Główną bohaterką powieści jest szesnastoletnia Danira, której chłopak, Phoenix, ginie w ulicznej bójce od ciosu nożem. Jakie jest jej zdziwienie, gdy pewnego dnia trafia do opuszczonego budynku, w którym widzi nie tylko swojego chłopaka, ale również trójkę innych nastolatków, którzy zginęli w minionym roku. Towarzyszy im nieznany mężczyzna, którego nazywają Łowczym. Okazuje się, że wszyscy oni zostawili na ziemi niedokończone sprawy, więc wrócili jako zombie… o przepraszam, (nie)umarli. Są niemalże wszechmocni – potrafią czytać w myślach, kasować pamięć, znikać na zawołanie i przenosić się w czasie, ale nie potrafią rozwiązać zagadki śmierci jednego z chłopaków, Jonasa. Musi to za nich zrobić Danira, która, co tu dużo ukrywać, jest dziewczęciem o tyle głupiutkim i infantylnym, co irytującym tą swoją bezmyślnością i rozwydrzeniem wobec matki (miało to chyba wyglądać na młodzieńczy bunt).

Powieść była szumnie zapowiadana jako połączenie romantycznej opowieści z kryminałem dla młodzieży. Cóż, w dobie romansów paranormalnych, gdzie w nastolatkach zakochują się kolejno wampiry, anioły, demony i wilkołaki, nic nie powinno mnie zdziwić. Przyznaję jednak, że pomysł romansu z zombie całkowicie mnie zaskoczył. Nie jest to jednak zombie typowe, chodzi sprawnie, mówi nad wyraz dobrze, nie gnije, a wręcz przeciwnie, jest piękny i cudowny, tyle, że jakiś taki blady. Co do wątku kryminalnego, jest on tak przewidywalny, że rozwiązania tej „zagadki” domyśliłam się mniej więcej w połowie książki.

Bohaterowie stworzeni przez autorkę są bezbarwni i schematyczni. Żadna postać nie przyciąga na dłużej uwagi, ich historie nie wciągają i w zasadzie było mi całkowicie obojętne, kto przeżyje, kto nie i co się z nimi stanie. Maquire nie potrafiła tchnąć w nich ani trochę życia, czy nadać choćby namiastki realizmu.

Narratorką (Nie)Umarłych jest Danira, dzięki czemu połowę książki stanowią jej rozważania i refleksje nad ukochanym Phoenixem, do którego zapałała gorącą miłością, mimo że po dwóch miesiącach związku nie wiedziała o nim prawie nic. Główną zaletą chłopaka był dla niej jego wygląd, a „jedyna miłość ponad życie” nieustannie kojarzy się z dosyć szczeniackim zauroczeniem.

Drażnił mnie również styl pisania autorki. Dialogi wołają o pomstę do nieba swoją sztucznością i w większości nie wnoszą niczego do fabuły. Warsztat pisarski pani Maquire pozostawia naprawdę wiele do życzenia.

Naprawdę nie lubię aż tak krytykować książek, jednak rzadko zdarza mi się trafiać na taką literacką pomyłkę, jaką niewątpliwie są (Nie)Umarli. Szkoda, że na fali popularności Zmierzchu, który przy pozycji Maquire jawi się jako arcydzieło, i podobnych mu książek na rynku wydawniczym pojawia się tyle słabizn, po które nie warto nawet sięgać. Nie polecam.

Moja ocena: 1/6

Komentarze

  1. Jesteś kolejną osobą która tak krytykuje tą książkę. Wychodzi na to że nie warto jej brać do ręki. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, a zamierzałam ją czytać. Ale skoro kolejna już krytyczna ocena, którą widzę, nie zachęca, chyba zrezygnuje.
    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A jednak miałam nosa by po nią nie sięgać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o niej wcześniej i chyba dobrze, skoro jest taka słaba. Ogólnie nie przepadam za zombie, ale jeśli do tego dochodzi ciężka do strawienia fabuła i przewidywalny wątek, to tym bardziej dam sobie spokój - szkoda czasu na słabe książki, kiedy na półce czeka tyle interesujących i takich, które chce się przeczytać z przyjemnością. Nie mówiąc już o bibliotekach i księgarniach :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ała, ała, zatem nawet sie do niej nie zblize ;-))).

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam takie przeczucie, że jest to jednak słabizna. Na pewno nie sięgnę : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, a pamiętam jak bardzo chciałam ją przeczytać. A teraz to nawet jej nie wypożyczę, szkoda czasu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Krytykuj, krytykuj, bardzo mi się ta krytyka podoba ;-)
    A oto moje ulubione fragmenty Twojej recenzji:
    "Są niemalże wszechmocni – potrafią czytać w myślach, kasować pamięć, znikać na zawołanie i przenosić się w czasie, ale nie potrafią rozwiązać zagadki śmierci jednego z chłopaków, Jonasa".
    "Danira, która, co tu dużo ukrywać, jest dziewczęciem o tyle głupiutkim i infantylnym, co irytującym tą swoją bezmyślnością i rozwydrzeniem wobec matki (miało to chyba wyglądać na młodzieńczy bunt)".
    "Nie jest to jednak zombie typowe, chodzi sprawnie, mówi nad wyraz dobrze, nie gnije, a wręcz przeciwnie, jest piękny i cudowny, tyle, że jakiś taki blady".
    "Szkoda, że na fali popularności Zmierzchu, który przy pozycji Maquire jawi się jako arcydzieło, i podobnych mu książek na rynku wydawniczym pojawia się tyle słabizn, po które nie warto nawet sięgać".
    Świetna recenzja, szkoda tylko, że taka krótka! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam jeszcze coś dodać o okładce, ale daruję sobie :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno nie zajrzę do tej książki. Szkoda czasu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się, że udało mi się tyle osób uchronić przed zmarnowaniem czasu na tę słabiznę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety czytałam i przyznaję, że dobra nie jest...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojojoj! Kiepska ocena, krytyczna recenzja. Tę książkę sobie podaruję..

    OdpowiedzUsuń
  14. Oooo jaka słaba ocena:( Ja jeszcze nie czytałam, ale postaram się przeczytać, żeby sprawdzić, czy też będę miała takie samo zdanie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jedyna aż tak fatalna książka. :o
    Mogę dopisać "Angielskiego pacjenta"? :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam sporo recenzji tej pozycji, ale tak krytycznej jeszcze nie. Muszę przyznać, że spodobała mi się ta recenzja. Taka szczera. I dzięki temu będę omijać tą książkę szerokim łukiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie zgadzam się z recenzją. Sądzę, że źle trafiłaś z książką(czyt. nie jest w Twoim guście), ponieważ ja osobiście zaczęłam ją czytać i mi się podoba. Jest fajna i mam zamiar przeczytać do końca w najbliższym czasie. A skoro tak Ci się nie podobała to po jaką cholerę ją czytałaś?! Dla jakiejś zasady? O_o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby miło, gdybyś się podpisała, nie mam w zwyczaju rozmawiać z anonimami. Nie mam także zwyczaju odkładać książek, które już zaczęłam czytać, choćby były gniotem. A ten tekst można potraktować jako przestrogę, żeby ktoś nie wydał kasy na książkę, która jest gorzej niż słaba. Każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie, więc nie widzę powodu, dla którego nie miałabym napisać, co o niej sądzę. Zwłaszcza na swoim blogu.

      Usuń
  18. Ogólnie pomysł z "nieumarłymi" wydaje się dość ciekawy, ale skoro jest taka słaba... :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz