Tytuł Crom i uczeń czarnoksiężnika Autor Krzysztof Stelmarczyk Wydawnictwo Zielona Sowa Data wydania 2012-03 Stron 328 |
Na tegorocznym Pyrkonie swoją premierę miała debiutancka
książka fantasy dla dzieci i młodzieży "Crom i uczeń czarnoksiężnika"
pióra Krzysztofa Stelmarczyka. Autor ujął mnie stwierdzeniem, że chciałby
kiedyś napisać powieść kultową, ale nie wie jeszcze, jakiego kultu. Plany na
przyszłość ma więc jasno sprecyzowane, a póki co należy mu się uznanie, gdyż
pierwszy tom przygód niepokornej, rudowłosej dziewczynki to debiut wyjątkowo
udany. Cała seria również zapowiada się bardzo interesująco.
Akcja powieści dzieje się na planecie niemal w całości
pokrytej wodą. Jedynym kontynentem jest Wyspa, na której można spotkać zarówno
zwykłych ludzi, jak i osoby obdarzone zdolnościami magicznymi, a nawet baśniowe
postacie. Każdy z mieszkańców tego niezwykłego miejsca ma swoją „iskrę" –
większą u osób parających się czarami i mniejszą u tych, pozbawionych
magicznego talentu. Jedynym wyjątkiem jest tytułowa bohaterka, której iskra
jest mała, a jednocześnie niezwykle jasna. Dlaczego? Tego jeszcze nikt nie odkrył.
Crom to rezolutna, odważna i pyskata dwunastolatka, która
zdecydowanie nie daje sobie w kaszę dmuchać. Niestraszny jej ani
czarnoksiężnik, czyhający na jej życie na leśnej ścieżce, ani wilkołak, któremu
potrafi publicznie naubliżać od pchlarzy, ani nawet sam Czarny Mistrz.
Dziewczynka mieszka z rodziną w spokojnej wiosce, aż do chwili, gdy pada ofiarą
zamachu na swoje życie ze strony wspomnianego już czarnoksiężnika, Darka von
Detha. Zamachu nieudanego, gdyż ostatecznie napastnik postanawia wymierzyć zabójczy
cios we własne serce. Dlaczego? To także pozostaje na razie tajemnicą.
Babcia dziewczynki, dawniej słynna czarodziejka uznaje, że
za napadem stoi ktoś znacznie potężniejszy, wysyła więc Crom w podróż do
stolicy w towarzystwie druida Montgomeryego P. Bora oraz byłego ucznia
czarnoksiężnika, Pera de Mort. Po drodze czeka na nich wiele niesamowitych
przygód. Spotkają też wiele niezwykłych postaci, jak choćby Czerwonego
Kapturka, który okazuje się być sześcioletnim, niestabilnym emocjonalnie
chłopcem o imieniu Harry i Wielkiego Złego Wilka, założyciela stowarzyszenia
ZEW (Zreformowanych Entuzjastycznie Wilkołaków).
Wartka akcja powieści nie pozwala nudzić się nawet przez
chwilę. Stelmarczyk zaskakuje pomysłowością, z jaką bawi się utartymi w
literaturze fantasy schematami. Poza wykorzystaniem bajki o Czerwonym Kapturku,
znajdziemy tu również zamierzchłą wojnę między siłami dobra i zła, miecz wykuty
przed wiekami przez krasnoludów, dwie wieże połączone lustrami, czy dosyć
oryginalnie potraktowane prawo niespodzianki. A wszystko to podane ze
świeżością i z przymrużeniem oka. Urzekła mnie m.in. historia gnoma, który
postanawia zostać pierwszym przedstawicielem nowego gatunku – wodnego trolla,
problem w tym, że cierpi na wodowstręt. Cieszę się również z uświadomienia mi,
że zawstydzony krasnolud jest niebezpieczniejszy od rannego Minotaura.
Największą zaletą książki jest zdecydowanie humor, z jakim
została napisana. Dowcipne dialogi i ironiczne uwagi wymieniane między
bohaterami nieustannie wywoływały u mnie szeroki uśmiech. Choć mam wrażenie, że
w wielu przypadkach jest to humor bardziej zrozumiały dla dorosłych niż dla
dzieci, do których kierowana jest książka (zgodnie z danymi podanymi przez
Wydawnictwo Zielona Sowa, Crom i uczeń czarnoksiężnika przeznaczona jest dla
czytelników w wieku 10+).
Spodobało mi się wydanie powieści. Przedstawiona na okładce
Crom, zawadiacko uśmiechająca się do czytelnika, idealnie pasuje do stworzonej
przez autora postaci. Druk jest wyraźny i dosyć duży, a dołączona mapka
przedstawiająca świat, w którym rozgrywa się powieść, pozwala na jego lepsze
zrozumienie. Uważam jednak, że lepszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie jej na
początku książki, a nie na końcu, gdyż sama trafiłam na nią dopiero po
skończonej lekturze.
Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po przygody "Crom i
ucznia czarnoksiężnika". Zapewnią one dobrą rozrywkę zarówno młodszym, jak
i starszym czytelnikom.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa oraz portalowi Secretum, na którym ukazała się powyższa recenzja.
Chyba nie do końca moja bajka, mój wiek... Jakoś nie jestem w stanie skutecznie przekonać się do biegania z entuzjazmem po bibliotekach celem poszukiwania akurat takich książek - co do kryminałów, książek o tematyce wojennej, horrorów, thillerów, książek starej daty ogółem - sprawa ma się zupełnie, ale to zupełnie inaczej. ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście możesz u mnie znaleźć także nieco kryminałów i thrillerów :D A niedługo pojawi się tekst o "W kleszczach lęku" James :)
UsuńCałe morze - dziękuję za inspiracje. :)
UsuńBrzmi ciekawie, ale raczej nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńA jaki jest, przepraszam za słowo, target wiekowy tej książki? Tak dla dwunastolatka, jak w treści? Chłopak się nie znudzi? (No wiesz, w pewnym wieku NIE WYPADA czytać książek o pewnej tematyce, typu wróżki itepe...):-)
OdpowiedzUsuńNa moje oko adresowana jest przede wszystkim do dzieci (a może już młodzieży?) w wieku 12-15, choć dolna granica wieku to 10 lat. Wydaje mi się, że chłopiec nie powinien się znudzić, zwłaszcza że wróżek tu nie uświadczysz, a głównej bohaterce w sumie bliżej do chłopca niż do typowej dziewczęcej dziewczynki ;)
Usuńmam znacznie więcej niż te 10 lat ale i dużą chęc do przeczytania
OdpowiedzUsuńczasem lubię cofnac sie do prostszej literatury
Ja mam 18 lat z solidnym już "VAT-em", a przyznaję, że uwielbiam książki dla dzieci, zwłaszcza tego typu :)
UsuńNajlepsze sa takie które pobudzają wyobraźnie bo o to im większy ten "Vat" to coraz trudniej
UsuńWydaje się być ciekawa, z wielką chęcią przeczytam :) Czasami poprostu przydaje się taka odskocznia.
OdpowiedzUsuńnie przeczytam, gdyż bajki czytałam w dzieciństwie ale jak z Twojej recenzji wynika książka jest dobrze i interesująco napisana wię pewno byłaby świetną lekturą dla moich wnuków gdybym je miała.)))
OdpowiedzUsuńciekawa jestem do jakiej kategorii wiekowej możnaby zaliczyć t ę książkę? szukam książek dla mojej sześcioletniej córeczki, przeczytałyśmy już niemal wszystkie z listy lektur obowiązkowych od 1 -6 lat.
OdpowiedzUsuńTak, jak napisałam w recenzji, "Crom" przeznaczony jest dla dzieci od 10 roku życia. Polecam za to inną książeczkę, nowość wydaną przez Zieloną Sowę - "Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu" :)
Usuńhttp://kacikzksiazka.blogspot.com/2012/03/przygody-tappiego-z-szepczacego-lasu.html
Troszkę wyrosłam już z takich książek, ale mogę polecić młodszym :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością się nie zawiodą ;)
Usuń