Tytuł: Niech żyje Polska. Hura!
Tom 2
Autor: praca zbiorowa
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2009
Stron 424
|
Z zaciekawieniem czekałam na drugi
tom antologii Niech żyje Polska. Hura.
Zwykle zbiory opowiadań różnych autorów są dosyć ryzykowną pozycją do czytania
ze względu na nierówny poziom znajdujących się w nich tekstów. Tom pierwszy, o którym pisałam w lutym, nie był może dziełem wybitnym, ale niektóre
opowiadania bardzo przypadły mi do gustu. Byłam więc ciekawa, czy druga część
tak samo mi się spodoba.
Wszystkie teksty w tej antologii
dotyczą, jak wskazuje tytuł, Polski i Polaków. W 2009 r. dwudziestopięciolecie istnienia
obchodził Klub Tfurcuf, czyli grupa najpoczytniejszych obecnie polskich pisarzy
fantasy, którzy wspólnie doskonalili swój warsztat literacki w latach
osiemdziesiątych. Z okazji tej rocznicy postanowiono wydać antologię opowiadań
autorstwa członków Klubu i pisarzy z nim związanych.
Utwory zawarte w tym zbiorze
różnią się od siebie niemalże wszystkim – objętością, tematyką i niestety także
poziomem. Każde z nich poprzedza krótka nota biograficzna o autorze, która jest
szczególnie pomocna w przypadku nieznanych czytelnikowi pisarzy.
Antologię otwiera Bunt szewców Andrzeja Pilipiuka, który
znalazł się także w zbiorze opowiadań tegoż autora pt. Rzeźnik drzew. Jest to historia uciekiniera z innej planety,
której historia ma wiele wspólnego z dziejami Polski. Tekst jest naprawdę
niezły i skłania do refleksji nad tym, do czego zmierza ludzkość.
Ziemska cywilizacja dokonała dziwnego skrętu, coś przetrąciło jej
kręgosłup. Nie potrafili w porę zatrzymać postępu i teraz technika pożera ich
świat. Nawet nie dostrzegają, jak bardzo zmieniła się ich mentalność... Nie
umieją już żyć bez ułatwień. Zmiękli, zdegenerowali się, wyrodzili.
Kolejny utwór
to Shamballach Artura Szrettera, którego fabuła jest pomysłowa, ale
wykonanie nie powala na kolana. Mamy więc Tybet, tytułowe Shamballach - niezwykłe
miejsce, będące niemalże rajem na Ziemi oraz esesmanów, którzy poszukują śladów
Atlantydy. Najbardziej męczyły mnie nieustanne skoki czasowe od lat 1938 i 1939
aż po wiek osiemnasty.
Warto było się
jednak nad tym nieco pomęczyć, gdyż następny w kolejce tekst, Cudowny
wynalazek pana Bella Tomasza Bochińskiego, okazał się prawdziwą perełką. Po
prostu zachwyciła mnie opowieść o praskim cwaniaczku z lat dziewięćdziesiątych,
który dzięki staremu aparatowi telefonicznemu nawiązuje kontakt z dziewczyną
żyjącą w dwudziestoleciu międzywojennym.
Utulić zło to jedyne w zbiorze opowiadanie
stricte fantasy, mające miejsce w czasach mniej więcej średniowiecznych. Główną
bohaterką jest czarownica, która przygarnia wyszydzane i niechciane przez
nikogo dziecko. Dziewczynka o imieniu Tua poza defektem fizycznym posiada
niezwykłą moc sprowadzania na ludzi niezwykłych snów i budzenie w nich zła.
Jest to jedno z najsmutniejszych opowiadań i z pewnością zasługuje na uwagę.
Niezbyt
natomiast przypadła mi do gustu Prawa Ręka Marzenia Piotra Schmidtke.
Narratorem i głównym bohaterem jest pogromca snopijców, stworów wysysających z
ludzi marzenia i przemieniających ich w swoiste zombie. Taki polski
odpowiednich „faceta w czerni”. Cóż, pomysł ten zwyczajnie mnie nie przekonał.
Znacznie
lepszym opowiadaniem okazały się Centuriańskie bomby Krzysztofa
Kochańskiego, który opisuje atak obcej cywilizacji na naszą planetę. Dzięki
niezwykłemu szczęściu główny bohater przetrwał nalot bombowy, ale komu jeszcze
się to udało? Przekonajcie się sami.
Już cytat
rozpoczynający utwór Joanny Kułakowskiej Goście z pokoju obok sugeruje,
że autorka w znacznym stopniu jest zainspirowana twórczością Lovecrafta.
Opowiadanie z pogranicza horroru stoi na przyzwoitym poziomie i z pewnością was
nie zawiedzie.
Opowieść o
mężczyźnie, który stał się na tyle bezbarwny, że aż zniknął (Lustro dla
niewidzialnego człowieka Jerzego Rzymowskiego) to historia z morałem, która
przestrzega przed zatracaniem siebie na rzecz pracy. Choć przesłanie jest
dobre, to jednak tekst ten jest dosyć bezbarwny i pozbawiony głębszej pointy.
Poganiacz Osłów Łukasza M. Wiśniewskiego to
ziszczenie się najgorszych snów przeciwników słynnego toruńskiego duchownego,
który swoje imperium rozwija na niewyobrażalną skalę, a przed zbrojnym
ramieniem Kościoła Maryjnego drży niejeden tajny agent i żołnierz. Tekst ten,
wyraźnie polityczny, nie przypadł mi jednak do gustu, nie spodobał mi się ani
pomysł, ani jego wykonanie.
Ostatnim
opowiadaniem, również politycznym, ale stojącym na dużo wyższym poziomie jest Jak
ja was […] nienawidzę autorstwa Jacka Piekary. Cięty, ironiczny język i
zdecydowanie zarysowane poglądy polityczne to jego dwa największe atuty. Jest to jeden
z moich ulubionych tekstów w tej książce.
Podsumowując,
jak wiele innych antologii, tak i drugi tom Niech żyje Polska. Hura!
zawiera opowiadania świetne, dobre, przyzwoite, ale i zwyczajnie słabe. Nie
jest to zbiór zły, choć odniosłam wrażenie, że ogólnie jest nieco słabszy od
pierwszej części. Mogę polecić go fanom polskiej fantastyki i sci-fi, ale bez
szalonego entuzjazmu. Choć z drugiej strony, dla tych kilku świetnych tekstów
warto pomęczyć się z niezbyt udaną resztą
nie, to raczej nie dla mnie, zwłaszcza, że to już 2 tom a ja na oczy nie widziałam pierwszego
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Tomy nie są ze sobą powiązane, bo obydwa składają się z dziesięciu różnych opowiadań, więc spokojnie można czytać drugi tom bez znajomości pierwszego :)
UsuńWydaje mi się, że to nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńM.
Raczej nie przeczytam, bo to raczej nie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńJakoś tak nie mogę się przekonać do opowiadań, jestem fanką dłuższych treści :)
OdpowiedzUsuńLubię opowiadania ale nie fantazy.))))
OdpowiedzUsuńOpowiadania to forma raczej nie dla mnie. Książkę sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńOpowiadaniom nie mam nic do zarzucenia, czasem lubie przeczytać coś krótszego, ale niestety nie każda fantastyka do mnie trafia
OdpowiedzUsuńDo mnie też nie każde opowiadanie fantasy przemawia. Zauważyłam też ostatnio, że im więcej ich czytam, tym bardziej staję się wymagająca wobec pisarzy.
UsuńZdecydowanie nie dla mnie, więc książkę sobie odpuszczę
OdpowiedzUsuńNie cierpię antologii - ledwie zdążę się przyzwyczaić do bohatera i go polubić albo znienawidzieć, a tu już koniec. Tym niemniej z Twojej relacji wynika, że jest w niej parę opowiadań, które mnie wyjątkowo nęcą. Więc kto wie...
OdpowiedzUsuńJa się zwykle zarzekam, że to ostatni zbiór opowiadań, a po dwóch tygodniach sięgam po kolejny... :) A które teksty Cię zainteresowały?
UsuńPiekara, Pilipiuk, ale najbardziej to, które nazwałaś "perełką", czyli Bochiński (choć nie znam autora).
UsuńPiekara (przynajmniej dla mnie) to praktycznie zawsze gwarancja dobrego kawałka tekstu. Ale faktycznie, te trzy opowiadania mi też chyba najbardziej przypadły do gustu. Plus jeszcze "Utulić zło".
UsuńRaczej nie dla mnie aczkolwiek może przeczytam bo zaciekawiłaś mnie recenzją :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili,
Shadow(wcześniej Panna Nikt)
Miło mi, że spodobał Ci się mój tekst, mimo że książka nie jest w Twoim stylu :)
UsuńPozdrawiam
Nie dla mnie, ale poleć mojemu koledze :)
OdpowiedzUsuńMam szybkie pytanie: jaką książkę Carrolla przeczytałaś w ramach wyzwania? Wpisze do podsumowania a link wkleję później, jak napiszesz notkę
OdpowiedzUsuń"Krainę Chichów". Napisałam już zresztą w komentarzu pod przedostatnią notką na Twoim blogu. Tekst mam już prawie skończony, więc dzisiaj wkleję też od razu link :)
UsuńNie jestem wielką fanką opowiadań, ale lubię to wydawnictwo, więc w przyszłości niewykluczone, że przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!