W tym tygodniu w Klubie Jane Austen dyskutujemy na temat
jednej z najgłośniejszych powieści Jane Austen – „Rozważnej i romantycznej”,
postanowiłam więc podzielić się z Wami kilkoma moimi przemyśleniami oraz
ciekawostkami, jakie udało mi się znaleźć na temat tej lektury.
„Rozważna i romantyczna” to pierwsza opublikowana powieść
pisarki, która początkowo ukrywała się pod pseudonimem „A Lady”. Początkowa
wersja historii dwóch sióstr nosiła prosty tytuł „Elinor and Marianne”, jednak
ostatecznie autorka zdecydowała się na „Sense and Sensibility”. W Polsce
najbardziej znane jest tłumaczenie tytułu na „Rozważna i romantyczna” autorstwa
Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej, która przełożyła na język polski także
pozostałe powieści Jane Austen. Warto jednak wiedzieć, że pierwszy przekład
brzmiał „Rozsądek i uczucie”, a niedawne tłumaczenie Michała Filipczuka brzmi
„Rozsądek i romantyczność”. Jednak najbliższy mojemu sercu na zawsze pozostanie
tradycyjny, utarty tytuł, pod którym większość z nas zna tę historię.
Szczerze mówiąc do ponownej lektury powieści podchodziłam z
pewną dozą sceptycyzmu, ponieważ poprzednio książka znacznie mniej przypadła mi
do gustu niż „Duma i uprzedzenie czy „Mansfield Park”. Tym razem jednak wraz z
kolejnymi rozdziałami na nowo odkrywałam wspaniałą atmosferę, tak
charakterystyczną dla wszystkich powieści Austen. Ponownie dałam się porwać
niepowtarzalnemu klimatowi końca osiemnastego wieku, intrygom i perypetiom
uczuciowym ówczesnych kobiet.
Główne bohaterki powieści, siostry Dashwood, stanowią swoje
przeciwieństwo. Dziewiętnastoletnia Eleonora jest jedynym głosem rozsądku w
rodzinie, potrafi na chłodno spojrzeć na każdą sprawę, a wrodzony rozsądek
często każe jej tłumić swoje uczucia i emocje. Nawet jej najbliższym trudno
jest zorientować się, co naprawdę czuje i o czym marzy skryta dziewczyna. Z
kolei szesnastoletnia Marianna niemalże „nosi swoje uczucia jak odzież
wierzchnią”. Jeśli kocha, czyni to całym sercem; jeśli cierpi, próżno szukać
bardziej nieszczęśliwej osoby. Jest uosobieniem prawdziwie romantycznej panny;
ubóstwia muzykę i poezję, znajduje piękno tam, gdzie inni przechodzą obojętnie;
zawsze kieruje się uczuciami i nigdy nie potrafi ich stłumić, nawet publicznie,
co w ówczesnych czasach było postrzegane jako towarzyskie faux pas. Obie
siostry łączy jedno – są inteligentne, eleganckie, wrażliwe i zwyczajnie po
ludzku dobre.
Zarówno Eleonora, jak i Marianna przeżywają swoje pierwsze
miłości. Starsza siostra zakochuje się w cichym i skromnym Edwardzie, którego
rodzina nie jest jednak w stanie zaakceptować panny Dashwood jako jego
przyszłej żony. Na drodze do szczęścia tych dwojga stoi także dziewczyna, z
którą Edward zaręczył się po kryjomu kilka lat wcześniej, a która nie chce go
zwolnić z danego jej słowa. Natomiast Marianna zakochuje się w eleganckim i
przystojnym Johnie Willoughby, który także wydaje się być zauroczony śliczną
dziewczyną. Niestety wkrótce odrzuca ją w dosyć obcesowy sposób i żeni z bogatą
panną, która ma spłacić jego długi.
Eleonora cierpi w tajemnicy przed najbliższymi, nie chce
nikomu sprawiać problemów, ani dokładać trosk. Nie potrafi także okazać
Edwardowi, że boli ją ta sytuacja, nie okazuje mu nawet, że naprawdę jej na nim
zależy(!). Z kolei jej siostra każdą komórką swojego ciała obwieszcza całemu
światu, jak bardzo jest nieszczęśliwa; osowiała i apatyczna snuje się po
pokojach w niczym nie znajdując ukojenia. Tak bardzo wierzy w to, że kochać
można jedynie raz w życiu, że nic nie jest w stanie jej pocieszyć.
Choć mogłoby się wydawać, że „Rozważna i romantyczna” to
krytyka i swoista parodia tak pojętej romantyczności, autorka zdaje się
potępiać obydwie tak skrajne postawy. Ostatecznie Eleonora musi nauczyć się
okazywać swoje uczucia i dzielić się nimi z najbliższymi. Marianna natomiast
powinna nieco poskromić swoje emocje i nie reagować na wszystko w tak
nadpobudliwy sposób. Podczas czytania wielokrotnie zastanawiałam się, która z
postaw jest mi bliższa i zdecydowanie skłaniałabym się ku Eleonorze, choć i w
Mariannie odkryłam drobną część siebie.
A czy Wam bliżej do Marianny czy Eleonory? A może w ogóle
nie identyfikujecie się z żadną z bohaterek powieści?
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Z półki.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Z półki.
klasyka i aż wstyd, że do tej pory tego nie przeczytałam... :) Ale najważniejsze chyba, że zamierzam to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńZamierzenie jak najbardziej chwalebne ;)
UsuńChyba bliżej mi do Eleonory, chociaż ciężko tak się zidentyfikować, siostry mają bardzo skrajne cechy :)
OdpowiedzUsuńMemu sercu zdecydowanie jest bliższa Marianna... A swoją drogą obudziłaś we mnie chętkę, by przypomnieć sobie tę i parę innych powieści o tym specyficznym klimacie... Już te swetry irlandzkie trąciły pewną nutę, teraz Austen... Co zaserwujesz jeszcze? ;-)
OdpowiedzUsuńWpadłam ostatnio w taki sentymentalny nastrój ;) W kolejce czeka jeszcze recenzja z cyklu o arabskich kobietach, a potem wracam już na ścieżkę mordu i rozlewu krwi ;)
UsuńFilm uwielbiam, ale Jane Austen na papierze jakoś mnie nie pociąga :/
OdpowiedzUsuńU mnie odwrotnie, znacznie bardziej odpowiadają mi powieści Austen niż ich adaptacje, choć akurat nie są one złe :)
UsuńUwielbiam Jane Austen, ta powieść może nie jest moją ulubioną tej pisarki, ale i tak bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńTo też nie jest moja ulubiona powieść Jane Austen, ale przy powtórnej lekturze bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła :)
UsuńFakt, że to klasyka mówi sam za siebie, nie ma jak jej nie docenić
OdpowiedzUsuńTak naprawdę niektórych książek należących do klasyki jakoś nie trawię, w tym przypadku jest zupełnie inaczej :)
UsuńKiedyś próbowałam przeczytać tą książkę, ale w ogóle mi nie podeszła. Będę musiała wrócić do niej.
OdpowiedzUsuńU mnie drugie podejście było znacznie lepsze, więc daj jej szansę ;)
UsuńCiekawy tekst :-).
OdpowiedzUsuńJa się zawsze utożsamiałam z Eleonorą, a moją siostrę widziałam jako Mariannę, ale z czasem to rozróżnienie przestało być dla mnie takie oczywiste. Każda z nas ma po trochu jednej i drugiej w sobie :-).
Chyba większość kobiet jest taką "mieszanką", choć mi także bliżej do Eleonory :)
Usuńczytałam dawno temu tę książkę :) oglądałam różne ekranizacje :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię tę historię
i jeśli mam się z kimś utożsamiać, to jednak bliżej mi do Eleonory
pozdrawiam
Widziałam jedynie ekranizację z Hugh Grantem i Kate Winslet, ale pozostałe mam w planach :)
UsuńPozdrawiam
Kocham i uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńKrótko, a jak treściwie :)
UsuńTa książka jest u mnie na półce pt "koniecznie do przeczytania" :D
OdpowiedzUsuńAch, Jane Austen i wszystko jasne;) Klasyka.
OdpowiedzUsuńNa ostatnie pytanie nie mogę odpowiedzieć, gdyż książki nie czytałam, ale mnie też najbardziej podoba się tytuł "Rozważna i romantyczna" :)
OdpowiedzUsuńJestem taką zmiksowaną formą tych sióstr. Nie brak mi rozsądku, ale nie uczuć swych na ogół nie kryję.
OdpowiedzUsuńAż wstyd, że jeszcze jej nie przeczytałam...
OdpowiedzUsuń