Statek Magów, Dorota Wieczorek Zielona Sowa, 2012 |
Jacek Gawęda, obdarzony potężną mocą młody czarodziej, rozpoczyna naukę w liceum. Choć wiele dałby za to, by jego życie było normalne i spokojne, wraz z pozostałymi gdańskimi czarodziejami i magicznymi stworzeniami musi przygotować się do starcia z Ciemnością.
Odkryty kilka miesięcy wcześniej legendarny powietrzny statek Wielkich Czarodziejów został opanowany przez Mroki, wygłodniałe stwory pozbawione duszy, polujące na wszelkie żywe istoty posiadające magiczny talent. W tym samym czasie do klasy Jacka dołącza tajemnicza dziewczyna, Natalia Gradowska, która nieoczekiwanie staje się celem ataku Mroków, choć słudzy Ciemności raczej nie napadają na zwykłych ludzi. Kto podszywa się pod Gawędę i atakuje jego znajomych? I czemu piorun kulisty uczy się piec babeczki?
„Statek Magów” to kontynuacja „Dotyku mroku”, debiutanckiej
powieści dla młodzieży autorstwa Doroty Wieczorek. I o ile pierwsza część była
dobra, to drugi tom jest po prostu świetny; lepiej przemyślany i nieco
mroczniejszy. Pisarka udoskonaliła swój warsztat i sprawnie pociągnęła historię
o wypełnionym magią Gdańsku. Jeszcze dokładniej poznajemy świat niezwykłych
stworzeń zamieszkujących polskie wybrzeże. Cieszy mnie fakt, że autorka
postanowiła nie tylko czerpać z utartego kanonu magicznych postaci, jak krasnoludy czy elfy, ale
także sięgnąć po słowiańską mitologię. W „Dotyku mroku” głównemu bohaterowi towarzyszyły
także rusałki i wodniki. W „Statku Magów” dołączają do nich także smoki,
bałtyckie syreny oraz latawce (nie są to jednak znane ze słowiańskich wierzeń
demony, a mające postać małych białych ludzików słudzy Króla Burz). Sam Król
Burz oraz cały Wichrowy Dwór, unoszący się wysoko nad Gdańskiem także bardzo
przypadł mi do gustu.
Powieść Doroty Wieczorek to nie tylko zwykła historia
fantasy dla nastolatków. To również historia o wartości prawdziwej przyjaźni
oraz wchodzeniu w dorosłość, która wiąże się nie tylko z wolnością, ale także
(a może przede wszystkim) odpowiedzialnością za swoje czyny. Książka pokazuje,
że Zło może mieć piękną twarz, a niektórych błędów nie da się naprawić i ich
konsekwencje będą nas prześladować jak najgorszy wróg.
Opowieść o Jacku Gawędzie nieodmiennie nasuwa skojarzenie z
Harrym Potterem. Wprawdzie w „Dotyku mroku” jedynym podobieństwem był fakt, że
głównymi bohaterami książek Wieczorek i Rowling są nastoletni czarodzieje,
jednak w „Statku Magów” pojawiają się inne wspólne elementy. Nie wiem, czy było
to celowe działanie polskiej pisarki, czy też czysty przypadek, choć wolę
wierzyć w to drugie. W cyklu powieści o brytyjskim czarodzieju, głównymi
bohaterami jest troje przyjaciół – Harry, Hermina i Ron, a tych dwoje ostatnich
od początku coś do siebie ciągnie. W przypadku książek o Gawędzie, Jackowi
towarzyszą Robert Malinowski i Narien, którzy także robią do siebie słodkie oczy. Ponadto
pojawia się postać mentora Jacka, czarodzieja-detektywa Bestwina, który daje
swojemu podopiecznemu nie tylko duży kredyt zaufania, ale i pełną niezależność
działań, nie zważając na jego młody wiek. Od razu nasunęło mi to skojarzenie z
ojcem chrzestnym Harry’ego, Syriuszem Blackiem.
Wydanie książki ściśle nawiązuje do „Dotyku Mroku”, co od
razu pozwala zorientować się, że obie książki należą do tej samej serii. Ładna
okładka przedstawia tytułowy Statek Magów, a jej świetnie dobrana kolorystyka
od razu przyciąga wzrok. Podobnie jak pierwszym tomie, każdy rozdział jest oddzielony
ozdobną stroną, a wyraźna czcionka sprawia, że czytanie nie męczy i jest czystą
przyjemnością.
„Statek Magów” jest skierowany do młodych czytelników w
wieku 13+ i to przede wszystkim im polecam sięgnąć po tę powieść. Myślę jednak,
że także dorośli będą się przy niej dobrze bawić i pozwolą się zabrać w podróż
po magicznym polskim Wybrzeżu.
Przeczytaj wywiad z autorką książki, Dorotą Wieczorek.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa.
Również miałam skojarzenia z Haryym Potterem, jednak to w żaden sposób nie wypływa na moją opinię co do tej ksiązki
OdpowiedzUsuńNa moją ocenę też to nie wpłynęło, książka naprawdę mi się podoba :)
UsuńMam w biblioteczce pierwszą część tej serii od pewnego czasu, ale zawsze coś innego wpada mi w ręce. Muszę się w końcu za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka takich książek, które czekają i czekają i jakoś nie mogę się za nie wziąć...
UsuńTo zdecydowanie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie nadążyć z wyszukiwaniem recenzowanych tutaj książek, a co dopiero z ich czytaniem! :P
OdpowiedzUsuńAle zawsze możesz sobie stworzyć listę od czytania "na później" :)
UsuńJuż mam - do końca życia czasu mi nie wystarczy. ;)
UsuńZapamiętuję! Wprawdzie mój trzynastolatek ostatnio wypina się na fantasy, ale Harry Potter bardzo mu się podobał. Z kolei mały (10 lat) uwielbia takie klimaty, a ponieważ ostatnio wziął się za Hobbita, może podejdzie mu i to.
OdpowiedzUsuńPowinno mu się spodobać, tylko niech zacznie od pierwszej części :)
Usuńmoże kiedyś... ale wpierw potrzebuję pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jestem już trochę za stara ;)
OdpowiedzUsuńJa także lata nastoletnie mam już dawno za sobą, ale czytałam tę książkę z dużą przyjemnością. Ale w końcu uwielbiam takie klimaty :)
UsuńPomysł i recenzja mi się podobają, ale jest coś takiego, że polscy czarodzieje "brzmią" dużo gorzej od angielskich. Harry i Jacek - bez porównania ;)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, ale po kilku rozdziałach wszystko brzmi już naturalnie :)
UsuńBrzmi zabawnie, ale wydaje mi się, że jestem ździebko za stara na tego typu lektury:)
OdpowiedzUsuńM.
Być może zajrzę ale jakoś nie jestem przekonana do tej książki.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, ale jakbym miała przeczytać to a i tak najpierw czeka mnie jeszcze pierwsza część :)
OdpowiedzUsuńA wie ktoś może coś na temat 3 części ?? Bardzo mnie ciekawi co wydarzy się dalej ;) a niestety nie mogę znaleść informacji :(
OdpowiedzUsuńWróbelki ćwierkają że jest już napisana część 3 i czeka na dobrą wolę wydawcy
OdpowiedzUsuńChyba lubię te wróbelki :)
Usuń