Tytuł Zabójca policjantaAutorzy Maj Sjöwall i Per Wahlöö Wydawnictwo Amber Data wydania 2012-03-29 Stron 320 |
Począwszy od stycznia 2009 roku, wydawnictwo Amber
sukcesywnie wznawia cykl książek o Martinie Becku, autorstwa najsłynniejszej
pary twórców kryminałów skandynawskich, Maj Sjöwall i Pera Wahlöö.
Dziesięciotomowa seria znana jest jako „Roman om ett brutt" - co tłumaczone dosłownie znaczy "Powieści o przestępstwie" (na język polski tłumaczone również jako "Opowieści z życia policji"). Pierwotnie została ona opublikowana w latach 1965-1975 i zainspirowała takich twórców jak Henning Mankell, Stieg Larsson czy Jo Nesbo. „Zabójca policjanta", który swoją polską premierę miał 29 marca bieżącego roku, to dziewiąta z kolei, przedostatnia część cyklu.
Dziesięciotomowa seria znana jest jako „Roman om ett brutt" - co tłumaczone dosłownie znaczy "Powieści o przestępstwie" (na język polski tłumaczone również jako "Opowieści z życia policji"). Pierwotnie została ona opublikowana w latach 1965-1975 i zainspirowała takich twórców jak Henning Mankell, Stieg Larsson czy Jo Nesbo. „Zabójca policjanta", który swoją polską premierę miał 29 marca bieżącego roku, to dziewiąta z kolei, przedostatnia część cyklu.
Komisarz Martin Beck zostaje wezwany ze Sztokholmu do
niewielkiej nadmorskiej miejscowości w sprawie zagadkowego zniknięcia kobiety.
Wkrótce okazuje się, że padła ona ofiarą morderstwa, a opinia publiczna nie
czekając na wyniki śledztwa, szybko wydaje wyrok na mieszkającego w sąsiedztwie
kobiety Folke Bengtssona. Kilka lat wcześniej mężczyzna został skazany za gwałt
i morderstwo, staje się więc najbardziej prawdopodobnym sprawcą także i tej
zbrodni. Dla Becka nie jest to tak oczywiste zwłaszcza, że to on doprowadził do
poprzedniego skazania oskarżonego mężczyzny. W rzetelnym prowadzeniu
dochodzenia przeszkadzają mu nieustanne naciski zwierzchników, którzy domagają
się natychmiastowego zamknięcia sprawy, skoro jednego winnego już może wskazać.
Wydaje się, że nikomu nie zależy na odkryciu prawdy, a jedynie na zwiększeniu
statystyk skutecznie rozwiązanych spraw. W międzyczasie uwagę całego kraju
przykuwa strzelanina na ulicy, w wyniku której zostaje postrzelonych dwóch
policjantów. Jeden sprawca ginie na miejscu, a jego towarzyszowi udaje się
uciec. Złapanie zbiega staje się priorytetem, kwestią honoru. Beck i jego
współpracownicy muszą więc zmobilizować wszystkie siły, aby rozwiązać obydwie
sprawy.
Niewątpliwie największych zaletami tej powieści są:
wciągająca od pierwszych stron fabuła oraz realizm przedstawionych zdarzeń.
Sprawcami zbrodni nie są ani wyjątkowo inteligentni „geniusze zła", ani
perwersyjni i brutalni seryjni mordercy, ale zwykli ludzie, których do zbrodni
popchnął strach, gniew czy poczucie bezsilności. Czasem są to też po prostu
ofiary systemu, bez perspektyw czy szans na lepszą przyszłość. Z drugiej strony
barykady stoją policjanci prowadzący śledztwa, którzy działają zespołowo, a
sukces rozwiązanej sprawy zależy od każdego człowieka – także zwykłego
policjanta z drogówki czy technika laboratoryjnego. Nie ma tu miejsca na
wspaniałego detektywa, który bez niczyjej pomocy po kilku godzinach wskaże
sprawcę i jeszcze go osobiście aresztuje.
Autorzy kreślą wizję Szwecji w latach siedemdziesiątych jako
państwa policyjnego, gdzie przeciętny obywatel nie może czuć się bezpieczny.
Policja stała się państwem w państwie, z roku na rok widać także wyraźnie
narastającą brutalizację oraz samowolę policjantów, którzy mają prawo
aresztować każdego, kto nie przypadnie im do gustu. I nader często z tego prawa
korzystają. Skrytykowany został także system państwa opiekuńczego, które w
zamierzeniu miało chronić swoich obywateli, a w rzeczywistości pozbawiło ich
perspektyw i części praw. Przyznam szczerze, że byłam zaskoczona tak
nakreślonym obrazem Szwecji. Warto jednak wspomnieć, że znani ze skrajnie
lewicowych poglądów Sjöwall i Wahlöö poddawali ostrej krytyce rządzące władze i
cały model ówczesnego państwa, dając temu wyraz w swoich powieściach. Trzeba
więc mieć na uwadze to, że wiele faktów zostało przez nich mocno
przerysowanych.
„Zabójca policjanta" to moje pierwsze, ale z pewnością
nie ostatnie, spotkanie z komisarzem Martinem Beckiem. Powieść polecam
wszystkim fanom dobrego kryminału. Jestem przekonana, że się nie zawiedziecie.
Za udostępnienie egzemplarza książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Amber oraz portalowi Secretum.pl, na którym również została opublikowana powyższa recenzja.
Widzę, że 29.03 same dobre rzeczy się działy! :D
OdpowiedzUsuńI właśnie takie książki lubię. Istny raj dla mnie.
To naprawdę jeden z lepszych kryminałów, jakie ostatnio czytałam. Aż się dziwię, że wcześniej cała seria nie została w Polsce wydana...
UsuńPolskie literackie zacofanie.
UsuńCoraz bardziej otwieram się na literature skandynawską, m.in. dzięki takim książkom
OdpowiedzUsuńZe mną jest podobnie :)
UsuńWysoka ocena :) Chętnie zapoznam się z autorami jak i z samą książką :)))
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :)
Usuńmhmm zapowiada się ciekawa historia ^^
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, ale jeszcze nie słyszałam o tym autorze ;) Chyba czas w końcu rozejrzeć się za jakąś jego pozycją, bo widzę, że naprawdę warto ;)
OdpowiedzUsuńskoro taka wysoka ocena grzechem byłoby nie przeczytać :D
OdpowiedzUsuńMoja Mama bardzo lubi kryminały, więc ta książka też powinna jej się spodobać :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że się wzięłaś za klasyków;-). Mnie ciągle brakuje czasu na uzupełnianie ewidentnych braków.
OdpowiedzUsuńA jak z tłumaczeniem tej powieści - nie kuleje? Bo Amber z jakości przekładów raczej niej słynie...
Nie jest źle, przynajmniej nie zwróciłam uwagi w trakcie czytania na żadne większe wpadki. Jedyne co mnie trochę raziło, a o czym w zasadzie pomyślałam teraz, to nieustanne używanie w narracji pełnego imienia i nazwiska zarówno głównego bohatera jak i większości pozostałych postaci, zamiast np. samego nazwiska. Przez to brzmi to momentami trochę nienaturalnie, nie wiem, jak to wyglądało w oryginale, ale teraz doszłam do wniosku, że spokojnie można było to nieco zmienić.
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś ;)
OdpowiedzUsuńO tak, to jest coś co lubię:)
OdpowiedzUsuńM.
Też uwielbiam to pisarskie małżeństwo.Na półce stoi "Zamknięty pokój", czytałam w marcu i zrecenzowałam. Zapraszam do siebie i na fanfage. Twój jużź lubię i czekam na kolejne recenzje.
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam czytać kryminały, więc z chęcią sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog,a ja zapraszam na recenzję zupełnie inną niż Twoja tej książki :)
OdpowiedzUsuńhttp://zaczytana97.blogspot.com/2013/06/1-zabojca-policjanta-maj-sj-owall-per.html