Tytuł Baśniobór. Plaga cieni Tytuł oryginału Fablehaven: Grip of the Shadow Plague Autor Brandon Mull Seria Baśniobór Tom 3 Wydawnictwo W.A.B.. Data wydania 2012-05 Stron 464 |
„Baśniobór" to pięciotomowy
cykl powieści fantasy dla dzieci i młodzieży, który odniósł oszałamiający
sukces na całym świecie i od dłuższego czasu zajmuje czołowe miejsca na listach
bestsellerów. W Polsce właśnie ukazał się trzeci tom serii, zatytułowany „Plaga
cieni". Nie ukrywam, że czekałam na niego z niecierpliwością, gdyż dwie
poprzednie części absolutnie mnie zauroczyły.
Fabuła powieści stanowi
bezpośrednią kontynuację wydarzeń, jakie miały miejsce w poprzednim tomie.
Główni bohaterowie, Kendra i jej młodszy brat, Seth, nadal przebywają u swoich
dziadków Sorensonów, opiekunów tytułowego Baśnioboru, czyli tajnego rezerwatu dla
magicznych stworzeń. Choć udało im się pokonać żarłocznego demona i schwytać
zdrajczynię Vanessę, Baśniobór jeszcze nigdy nie był tak zagrożony. Na terenie
rezerwatu w zabójczym tempie szerzy się niebezpieczna plaga, która sprawia, że
wszystkie dotknięte nią stworzenia światła stają się mroczne i przechodzą na
stronę ciemności. Mało tego, wszystko wskazuje na celowy sabotaż, który ma na
celu zniszczenie tego niezwykłego miejsca. W tym samym czasie Kendra, która
otrzymała niezwykły dar i stała się wróżkokrewna, zostaje wezwana na spotkanie
Rycerzy Świtu, którym przewodzi tajemniczy Kapitan, ukrywający swą twarz za
maską.
Brandon Mull ponownie porywa
czytelnika w magiczną podróż pełną wróżek, skrzatów, satyrów, nimf i centaurów,
które można ujrzeć jedynie po wypiciu czarodziejskiego mleka, otwierającego
oczy zwykłych ludzi na to, co niezwykłe i bajkowe. Z każdym kolejnym tomem
poznajemy nowe niezwykłe stworzenia, które wzbogacają stworzony przez niego
świat. Tym razem bardzo spodobał mi się opis siedmiu królestw założonych przez
nypsiki – maleńkie ludziki, mniejsze nawet od krasnali, które od razu
skojarzyły mi się z państwem liliputów w „Podróżach Guliwera".
„Plaga cieni" to jak dotąd
zdecydowanie najmroczniejsza część cyklu, a bohaterowie muszą nieustannie
zmagać się z niebezpieczeństwami i zagrożeniami, które czyhają na nich na
każdym kroku. Nie wiadomo komu ufać, kto jest zdrajcą, a kto przyjacielem.
Przez pewien czas fabuła biegnie dwutorowo – rodzeństwo po raz pierwszy zostaje
rozdzielone i czekają ich odmienne przygody. Dzięki temu lepiej poznajemy
zarówno Kendrę, która odnajduje w sobie duże pokłady odwagi, jak i Setha, który
w końcu wykazuje nieco rozsądku. Obydwoje dorastają i w porównaniu z pierwszym
tomem cyklu widać zmianę, jak w nich zaszła. Dotyczy to zwłaszcza niesfornego
chłopca, który wprawdzie nadal nielegalnie sprzedaje satyrom baterie i wymyka
się bez pozwolenia do lasu, ale coraz częściej zastanawia się nad swoim
postępowaniem i staje się bardziej odpowiedzialny.
Książka przeznaczona jest dla
dzieci w wieku 9+ i poza interesującą fabułą, która z pewnością porwie młodego
czytelnika, zawiera także elementy edukacyjne. Przede wszystkim jest to
opowieść o sile przyjaźni, odwadze i o tym, że każda podjęta decyzja niesie za
sobą określone konsekwencje. Odniosłam jednak wrażenie, że w poprzednich tomach
wyraźniej zostało podkreślone zagrożenie, jakie niesie za sobą nieposłuszeństwo
i łamanie zakazów. W „Pladze cieni" Mull niejako sam zaprzeczył sam sobie
– poprzednio udowadniał, że ignorując polecenia dorosłych Seth nieustannie
pakuje się w kłopoty. Tym razem jednak, samodzielnie wymykając się do lasu,
chłopiec jako pierwszy odkrył zagrożenie, jakie czyha na rezerwat. Dobrze
przynajmniej, że wyraźnie zostało podkreślone, jaka jest różnica między głupotą
a odwagą...
„Baśniobór" można także
odczytać jako książkę o ekologii i potrzebie chronienia wszystkich żyjących na
świecie gatunków zwierząt i roślin. W dosyć intrygujący sposób, na podstawie
hodowli zombie, dzieci mogą dowiedzieć się, dlaczego należy dbać także o te
stworzenia, które są brzydkie lub zagrażają człowiekowi.
Jedna rzecz niestety się autorowi
nie udała. W trakcie wykonywania niebezpiecznej misji dla Rycerzy Świtu, ginie
dwoje towarzyszy Kendry. Reakcja pozostałych jest co najmniej dziwna –
wprawdzie niby są zasmuceni, ale wydaje się, że śmierć przyjaciół niespecjalnie
ich obeszła i szybko przechodzą nad nią do porządku dziennego. Mull opisuje to
w zasadzie bez emocji, jakby po łepkach, byle dalej pociągnąć fabułę. Nie dość,
że wypada to przeraźliwie wręcz nienaturalnie, to po prostu nie pasuje to do
książki przeznaczonej dla dzieci, które mogą odnieść wrażenie, że tak tragiczna
strata przyjaciela to nic wielkiego. W końcowych rozdziałach autor na szczęście
naprawia nieco swój błąd, jednak pewien niesmak pozostaje.
Braki fabularne wynagradza bardzo
ładne wydanie powieści nawiązujące do poprzednich tomów. Lekturę urozmaicają
świetne ilustracje autorstwa Brandona Dormana, idealnie pasujące do wydarzeń
przedstawionych w kolejnych rozdziałach. Ponadto, na końcu książki można
znaleźć piętnaście tematów do dyskusji, które umożliwiają młodym czytelnikom
lepsze zrozumienie problemów, które zostały poruszone w powieści. Pozwalają one
także rodzicom zwrócić uwagę dzieci na najistotniejsze kwestie zawarte w
książce.
Podsumowując, „Plaga cieni"
to bardzo dobra kontynuacja fascynującego cyklu dla młodych miłośników magii,
tajemnic i przygody. Jestem przy tym przekonana, że przypadnie ona do gustu
również starszym czytelnikom; mnie zaczarowany świat Baśnioboru porwał
całkowicie i już z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
Moja ocena: 5/6
Przeczytaj także recenzje pozostałych tomów cyklu:
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu WAB oraz portalowi Secretum, na którym tekst został opublikowany jako oficjalna recenzja.
Przyznam szczerze, że wcześniej nie myślałam zbytnio o tej pozycji. Jakoś średnio mnie kręciła, ale muszę powiedzieć, że zapowiada się interesująco. Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tylko trzeba zacząć od pierwszej części cyklu, bo inaczej zbyt wiele rzeczy jest niejasnych :)
Usuńpozdrawiam!
Jak nie przepadam za fantastyką, tak po tę serię chyba sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńnie znam części poprzednich, więc póki nie nadrobię zaległości, książka musi poczekać :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię serdecznie!
Mimo świetnej recenzji to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zwróciłam uwagę na ten cykl. Mam pytanie: czy polecasz go dla kogoś takiego jak ja, dopiero zaczynającego przygodę z fantastyką, dopiero odkrywającą ten dział literatury?
OdpowiedzUsuńKilka lat temu przeczytałam "Achaje", która mnie zachwyciła i zaraziła chęcią do sięgnięcia po coś jeszcze. Później miałam długą przerwę od fantastyki. Teraz próbuję jeszcze raz. Właśnie jestem na trzecim tomie serii "Gildia Magów", skończyłam też "Pokutę" Anny Rice.
Poprawiam błąd: Anne Rice.
UsuńWszystko zależy od tego jakiego rodzaju fantastyka Cię interesuje - Achaja jest skierowana raczej do dorosłych, ew. starszej młodzieży, "Gildia Magów" jest już bardziej młodzieżowa, a "Baśniobór" celuje jeszcze w młodszych czytelników. Choć nie ukrywam, że mi się bardzo podoba, a bliżej mi do 30stki niż 20stki :)
UsuńPozdrawiam
to może "Pan lodowego ogrodu"???
UsuńJako starszy czytelnik zdecydowanie polecam; książka jest dokładnie tak dobra, jak piszesz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Widzę, że muszę nadrobić zaległości i sięgnąć po tom pierwszy :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie moja bajka. ;)
OdpowiedzUsuńOd nie dawna zastanawiam się, czy ją kupić (oczywiście po kolei:), ale twoja recenzja była zachęcająca:)
OdpowiedzUsuńNa początku muszę przeczytać pierwszą i drugą część:)
OdpowiedzUsuńPrzyglądałam się tej książce ostatnio w Empiku i wyglądała interesująco,kupiłam jednak Służące. Ale po twojej recenzji chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńHmm, może kiedyś:) Niemniej rysuje się bardzo ciekawie;D
OdpowiedzUsuńKolejna seria, już mi się te wszystkie tomy nie mieszczą na półkach ;)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na całą serię :)
OdpowiedzUsuńOdpuszczę sobie, bo wątpię aby ta seria przypadła mi do gustu. Chyba już jestem za stara.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się że z chęcią zobaczyłabym ekranizację
OdpowiedzUsuńMnie niestety "Baśniobór" coraz bardziej rozczarowuje. Końcówka drugiego tomu była ciekawa, natomiast trzeci nie zachęca do kontynuowania przygody z serią. Zgadzam się z Tobą, że śmierć została potraktowana zbyt lekko, do tego dochodzi totalna niekompetencja dziadków, którzy z niczym sobie nie radzą, dzieci (właściwie Seth) popełniają znowu podobne błędy, scena bitwy jakby ściągnięta z "Narnii", a nypsiki są jak minimki... Zdaję sobie sprawę, że to książka dla dzieci, ale za dużo w niej niedociągnięć. Może autor nie przemyślał całość, a musiał szybko pisać na polecenie wydawców? Szkoda, bo temat jest naprawdę fajny i mogłaby to być super pozycja... :-(
OdpowiedzUsuńA ja mimo wszystko czekam na kolejny tom ;) Masz rację jest tam trochę niedociągnięć, zwłaszcza tak lekki potraktowanie śmierci towarzyszy, ale generalnie i tak bardzo mi się podoba. A minimków nie widziałam, więc niestety nie mogę się do tego odnieść... :(
UsuńTakie traktowanie śmierci w stylu "O nie! On umarł... Masz coś do jedzenia?" jest teraz nagminnie "wykorzystywane" (nie wiem czy to dobre słowo, bo autorzy chyba nie chcą tego tak przedstawiać). Rozumiem, że nie wskazane jest opisywanie rozpaczy po stracie przez 10 stron, ale trzeba chociaż trafnie oddać emocje towarzyszące tej tragicznej scenie. :) Ja sama Baśnioboru nie czytałam, a szkoda. Słyszę wiele głosów, że to książka dla młodych czytelników, ale skoro piszesz, że nie tylko, to może warto po niego sięgnąć... Boję się tylko, żeby nie było tam nawrzucanych jak najwięcej magicznych stworów, a akcja nie porywała. Lubię fantastykę(najbardziej), ale taką, można powiedzieć "mądrą". :) Póki co nie mam jak sięgnąć po tą książkę, ale na pewno nie skreślam jej.
OdpowiedzUsuńWprawdzie cały cykl jest skierowany do dzieci i młodszej młodzieży, ale mnie urzekł już od pierwszego tomu. Inna sprawa, że generalnie bardzo lubię czytać książki dla dzieci ;)
UsuńJa niekiedy też, bo w sumie jestem jeszcze dzieckiem (każdy nim jest). :) Z twojej recenzji wynika, że jest to książka ilustrowana. Lubię jak w książce są obrazki, choć oczywiście nie zawsze, bo czasem zwyczajnie przeszkadzają. Mogę dzięki nim zweryfikować moje wyobrażenia niektórych sytuacji, chociaż zwykle w mojej głowie wygląda to zupełnie inaczej. :D
UsuńOwszem są w niej ilustracje, ale pojawiają się tylko co pewien czas, więc nie jest to typowa książka z obrazkami :)
UsuńDroga Kasiu ! z radością informuję, że zostałaś wylosowana w mojej rozdawajce :)
OdpowiedzUsuńSuper! Dziękuję :)
UsuńRaczej się nie skuszę ale to może być dobry prezent dla mojej siostrzenicy :)
OdpowiedzUsuńksiążka dla lubiących ten gatunek, pewnie wielu takich się znajdzie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń