Tytuł Chomik Wincent i świat sztuki: Stanisław Wyspiański Autor Anna Chudzik, Izabela Marcinek Wydawnictwo Bosz Data wydania 2012-06 Stron 48 |
Wydawnictwo Bosz przygotowało nie lada gratkę dla rodziców,
którzy pragną wprowadzić swoje dzieci w świat sztuki. Nowa seria książek,
zatytułowana „Chomik Wincent i świat sztuki”, ma na celu przybliżenie
najmłodszym czytelnikom sylwetek i dzieł największych polskich artystów. Jej
autorkami są Anna Chudzik, doktor filologii polskiej, oraz Izabela Marciniak,
absolwentka ASP. Pierwszy tom został poświęcony Stanisławowi Wyspiańskiemu.
Książka zawiera krótką biografię artysty, a także
ciekawostki na temat jego życia, rodziny i przede wszystkim twórczości.
Wszystkie informacje zostały dostosowane do wieku czytelnika docelowego, czyli
dziecka w wieku 8-12 lat. Dużą atrakcję stanowią liczne zdjęcia przedstawiające
miejsca związane z Wyspiańskim oraz reprodukcje jego najważniejszych dzieł. Nie
zabrakło także licznych ramek zatytułowanych „A to ciekawe!”, z których można
dowiedzieć się wielu przydatnych i zaskakujących informacji. Na ostatnich
stronach znajduje się test, w którym można sprawdzić, co udało się zapamiętać z
całej książeczki.
Przewodnikiem dziecka po świecie sztuki jest tytułowy Wincent,
jak sam twierdzi – „największy znawca sztuki wśród chomików!”. Jestem
przekonana, że mali czytelnicy od razu go polubią. Pojawia się on niemal na
każdej stronie, w dowcipny sposób komentując przedstawione informacje lub
zdjęcia – m.in. rozpacza, że Wyspiański nie namalował żadnego portretu
przedstawiającego chomika lub podziwia muskuły antycznego siłacza
przedstawionego na jednym z rysunków.
Dużą zaletą publikacji są liczne sekcje „Zrób to sam”, które
umożliwiają wykorzystanie zdobytych informacji w praktyce. Książeczka ta
umożliwia dzieciom wykonanie wielu prac manualnych, jak pomalowanie witraża
według własnego uznania, pokolorowanie kwiatowej polichromii, naszkicowanie
twarzy chłopca z portretu, a nawet wykonanie papierowych kukiełek do domowego
teatrzyku.
„Chomik Wincent i świat sztuki” to niewątpliwie bardzo
interesująca propozycja dla dzieci zainteresowanych światem sztuk pięknych. Nie
tylko zawiera podane w przystępny sposób informacje na temat wybitnych Polaków,
ale również wprowadzi najmłodszych w tajniki różnych technik malarskich i
graficznych. Serdecznie polecam wszystkim rodzicom, którzy pragną rozwijać w
swoich dzieciach artystyczne pasje.
Moja ocena: 5/6
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bosz
Recenzja ukazała się także na portalu Lubimy Czytać
Podobną serię o największych malarzach miałam swego czasu na oku w Niemczech. Przepiękne wydanie, bardzo przystępnie podane informacje, które są w stanie zainteresować dziesięciolatka. Byłam zachwycona, ale moje dzieciaki mniej - woleli w tym czasie publikacje techniczne... W ogóle konstatuję z zadowoleniem, ale i lekką zazdrością, że te dzisiejsze dzieciaki to jednak mają dobrze...
OdpowiedzUsuńPowiedziałam, że mają nawet BARDZO dobrze :) Przyznaję, że np. będąc w Empiku, uwielbiam zaglądać do działu książek dla dzieci. Jest tyle pięknych i naprawdę pomysłowych książek, że najchętniej sama bym je przeczytała (co zresztą często robię ;)) Żałuję tylko, że moja Marysia jest zdecydowanie za mała na takie książki, miałabym więcej pretekstów do ich kupowania ;)
UsuńTe preteksty są niestety też niezmiernie niebezpieczne;-) Chłopaki mają półki zawalone książkami, które bardzo spodobały się zwariowanej matce, ale sami preferują już bardzo konkretne tytuły, niekoniecznie zbieżne z gustem rodzicielki...
UsuńCóż, podejrzewam, że u mnie będzie tak samo, bo Mała ma 9 miesięcy, a na półce już widnieją powieści Dickensa przerobione na historyjki dla dzieci. Tak na mnie patrzyły na półce, że nie mogłam ich nie kupić... ;)
Usuń:-)))
UsuńMoże kiedyś kupię mojemu młodszemu bratu ciotecznemu :)
OdpowiedzUsuńjeśli kiedyś moja córcia wyrazi jakieś skłonności w tym kierunku, to może i zakupię książeczkę
OdpowiedzUsuńpóki co jest za malutka :)
Może kupię siostrzeńcy jak podrośnie. Uwielbiam plastykę i wszystko co z nią związane. :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być idealna na prezent dla mojej młodszej siostry:)
OdpowiedzUsuńMoja rodzinka jest nieco anty-plastyczna, więc tym razem spasuję :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra mieści się w tym przedziale wiekowym, więc czemu bu nie sprezentować tej książeczki właśnie jej...
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł, szkoda, że za moich czasów tego nie było:( Marzy mi się cała seria takich książek, przegląd najważniejszych twórców przez wszystkie epoki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Skoro to dopiero początek serii, podejrzewam, że właśnie takie są plany :)
UsuńDzięki tego typu utworom, młody człowiek może poszerzać swoją wiedzę na temat twórców, którzy pojawili się na przełomie wielu epok. W szkołach podawana jest ona dość topornie, albo wręcz ją pomijają. A wielka szkoda!
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie. Ja na przykład, przyznaję się bez bicia, na temat wybitnych polskich artystów ze szkoły nie wiem prawie nic. W zasadzie większość informacji zdobyłam gdzieś "przy okazji", a przecież nie tak to chyba powinno wyglądać.
Usuń(Nie)stety nie mam ani dziecka, ani chrześniaka. :<
OdpowiedzUsuńCóż, moja Mała poczeka na tę książeczkę jeszcze jakieś 8 lat... ;)
UsuńMam nadzieję, że moje dzieci będą zaszywały się w kącie z książkami, tymi w wersji papierowej. ;) Za osiem lat planuję mieć rocznego syna. ;)
UsuńZacny plan ;)
UsuńChomików nie sposób nie lubić :D
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć ;)
UsuńAhhh...świetne, naprawdę :D
OdpowiedzUsuńZawsze podobało mi się takie podejście do wychowania dziecka: od małego wprowadzać je stopniowo w świat kultury i siać w nich ziarnko patriotyzmu. Chyba już wiem, co moje kuzynki dostaną na prezent.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, na recenzję "Gry o Tron" Georga Martina! http://parfois-je-vois.blogspot.com
Dziękuję, ale przeczytałam już całą dostępną u nas "Pieśń Lodu i Ognia".
UsuńSuper, jak synek będzie większy to może się zaopatrzymy i się dokształcę nawet :)
OdpowiedzUsuńJa się dowiedziałam wielu nowych rzeczy, że np. Matejko było dobrym znajomym ciotki Wyspiańskiego, albo że wspomniany Wyspiański naszkicował portret syna Mickiewicza ;)
UsuńW drugiej lub trzeciej klasie szkoły podstawowej była czytanka o małym Wyspiańskim. Matejko odwiedził ich rodzinę, ale zapomniał parasola i mały Staś pobiegł mu go zwrócić. Tak trafił do pracowni mistrza, podziwiał malowaną właśnie bitwę pod Grunwaldem itd. :-)Pamiętam, bo żałowałam, że my nie mamy znajomego malarza :-)
UsuńNo patrz, nie pamiętam tej czytanki...
UsuńSwietny pomysł z taką serią
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł!
OdpowiedzUsuńI ostatni mój wpis - dlaczego chomik nie ma na imię Stefan? :-)
OdpowiedzUsuńAniu, Stefan jest tylko jeden... ;)
Usuń