Tytuł Duchy przeszłości Tytuł oryg. The Tale of Halcyon Crane Autor Wendy Webb Wydawnictwo Nasza Księgarnia Data wydania 2011-09 Stron 296 |
Na opowieści o duchach nigdy nie jesteśmy za starzy. Pod
warunkiem, że są one dobrze opowiedziane. Nie jest to prosta
sztuka, łatwo bowiem opowieść z dreszczykiem
może zmienić się w kiczowatą historyjkę, która bardziej śmieszy niż straszy. W
powieści Wendy Webb znajdziemy wszystko to, co powinna zawierać każda dobra
powieść gotycka: nawiedzony dom, zjawy i tajemnicę rodzinną sprzed blisko wieku.
Przede wszystkim autorce udało się stworzyć niesamowitą atmosferę napięcia,
wyczekiwania i… tak, właśnie strachu.
Główna bohaterka powieści, trzydziestopięcioletnia Hallie
James, otrzymuje list od kobiety, która podaje się za jej matkę i twierdzi, że
Hallie została uprowadzona przez ojca, gdy miała pięć lat. Mało tego,
trzydzieści lat temu mężczyzna zaaranżował śmierć swoją i córki, po czym
zmienił nazwisko i wmówił jej, że matka zginęła w pożarze. Cierpiący na zaniki
pamięci ojciec tłumaczy, że „musiał ratować swoją córeczkę”. Jednak następnego
dnia umiera i nie wyjawia nic więcej. Wkrótce okazuje się, że nadawczyni listu
zmarła tuż po jego wysłaniu, w swoim testamencie pozostawiła jednak Hallie
stary wiktoriański dom na wyspie Grand Manitou. Główną bohaterkę czeka więc
powrót do rodzinnej posiadłości na maleńkiej, deszczowej wyspie, gdzie poza
sezonem turystycznym mieszka zaledwie garstka ludzi. Miejscowi witają ją
wyjątkowo chłodno, niektórzy wręcz wrogo. Kobieta odkrywa, że tuż przed
zaaranżowaniem swojej śmierci, jej ojciec został oskarżony o zamordowanie
6-letniej dziewczynki, a mała Hallie była tego świadkiem. Tajemnic jest coraz
więcej, a żeby je rozwiązać, trzeba porzucić racjonalne myślenie i otworzyć się
na to, co niewidzialne i niezwykłe.
„Duchy przeszłości” zafascynowały mnie już od pierwszych
stron. Fabuła intryguje i wciąga, nie sposób oderwać się od czytania. Wendy
Webb okazała się świetną gawędziarką, która snuje przed czytelnikiem
pasjonującą historię z każdym rozdziałem wzbogacając ją o nowe szczegóły. Jest
to powieść współczesna jednak wiele wątków dotyczy wydarzeń sprzed
kilkudziesięciu lat. Zostały one zgrabnie wplecione w całość i poprowadzone
równie interesująco, jak główne wydarzenia.
Przede wszystkim jednak, jak przystało na prawdziwą, dobrą powieść o duchach,
książka jest przesycona atmosferą narastającego lęku i niepewności. W
niektórych momentach aż chce się sprawdzić, czy w kącie pokoju nie czai się
drobna postać z jasnymi warkoczami, a skrzypnięcia podłogi nie wywołały czyjeś
ciche kroki…
Bardzo podoba mi się także okładka powieści, przedstawiająca
starą huśtawkę bujającą się na wietrze. Prawie słychać ciche skrzypienie, jakie
zwykle temu towarzyszy. Ale czy to na pewno wiatr? Możliwe, że to wpływ zbyt
wielu obejrzanych i przeczytanych horrorów, ale widok samoistnie bujającej się
huśtawki zawsze przyprawia mnie o gęsią skórkę.
Jedynym mankamentem książki jest jej zakończenie. Po tym, co
zaserwowała nam autorka w trakcie powieści, spodziewałam się znacznie bardziej
dramatycznego i mrocznego podsumowania tej historii. Także niektóre zachowania
głównej bohaterki wydały mi się niezbyt naturalne – kto, wiedząc, że ma w domu
ducha, jak gdyby nigdy nic spokojnie je sobie śniadanie i czeka na gosposię? Oczywiście
z wyjątkiem bohaterowie amerykańskich filmów klasy B…
Niemniej jednak, mogę szczerze powiedzieć, że „Duchy
przeszłości” to jedna z lepszych powieści gotyckich, jakie miałam okazję
czytać. Polecam wszystkim miłośnikom historii z dreszczykiem, sięgnijcie po nią
zwłaszcza wieczorem!
Moja ocena: 5/6
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia
Recenzja ukazała się także na stronie Lubimy Czytać.
Powieści gotyckie przez sam wzgląd na swój gatunek nęcą mnie lekturą... Ta również! Niezbyt ponura okładka nieco myli.
OdpowiedzUsuńAle ta okładka właśnie ma w sobie coś takiego, co mnie od razu przyciągnęło. Może to kwestia obsesji na punkcie tych huśtawek... ;)
UsuńPo lekturze takich książek nie jestem pewna, czy chciałabym mieć taką huśtawkę w ogrodzie.
UsuńMi osobiście właśnie pierwsza rzuciła się w oczy okładka, od razu przykuła moją uwagę. Potem doszedł opis.. recenzje.. i wiem, że chcę ją przeczytać :)
UsuńJa zdecydowanie bym się na taką nie zdecydowała. Jak sobie pomyślę, że miałabym na nią patrzeć przez okno w wietrzny dzień, to już mam dreszcze... ;)
UsuńTo samo mam z bujanymi, białymi fotelami na werandzie. Też jestem na nie po lekturze kilku odpowiednich książek, pomimo faktu, iż chciałam mieć dom utrzymany w takim starszym stylu.
UsuńO tak, takie fotele też mają coś w sobie... Eh, za dużo strasznych rzeczy już w życiu widziałam/czytałam ;)
UsuńFilmy również czy za nim inie przepadasz?
Usuńnimi nie *
Usuńprzepraszam za zbitkę liter.
Filmy też, choć ostatnio w ogóle nie mam czasu nic obejrzeć. Ale swojego czasu bardzo podobały mi się "Shutter" (wersja tajska, bo Amerykanie zrobili z niej tani horrorek) i "Amityville", a z ostatnich jakie obejrzałam to chyba "Paranormal Activity"
UsuńJa oglądam wiele, zwłaszcza mniej znanych horrorów - nocna nauka oglądaniu telewizji sprzyja, co by od razu nie zasnąć nad podręcznikami. ;)
UsuńAwersja do ławek, huśtawek, bujanych foteli, bladych dzieci na biało ubranych oraz klaunów w postaci zabawek.
Książkę od dawna mam na oku i jak dobrze się przyjrzysz moim zakładkom na blogu, to dostrzeżesz ten tytuł w "liście życzeń" :) Także z całą pewnością przeczytam, bo na nią poluję :P
OdpowiedzUsuńFajne książki masz na tej liście, też na kilka z nich poluję - zwłaszcza mam ochotę na "Reckless" i "Siostrzycę" :)
UsuńTo coś dla mnie! Uwielbiam takie książki :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Może kiedyś po nią sięgnę. Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wysoka ocena, bo czaję się na tę powieść. Mnie duchów i historii grozy nigdy dość :)
OdpowiedzUsuńJa też mogłabym je czytać i czytać :) Pod warunkiem, że są naprawdę straszne!
UsuńRany, od dawna mam wielką ochotę na tę książkę! A tu recenzja, która kusi mnie jeszcze bardziej, o ile to możliwe:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cieszę się, że jeszcze Cię do niej zachęciłam ;) Książkę naprawdę czyta się jednym tchem, wiec polecam!
UsuńOstatnia przeczytana przeze mnie książka, w której autorka próbowała rozciąć gordyjski węzeł zaplątanej intrygi w sposób nadprzyrodzony, bardzo mnie rozczarowała. Ale tu chyba mamy inną sytuację, bo nikt nie wmawia czytelnikowi, że mamy do czynienia z kryminałem...
OdpowiedzUsuńW tym przypadku od samego początku wiadomo, że duchy to duchy, więc można z góry nastawić się na sporo zjawisk stricte paranormalnych :)
UsuńBardzo podoba mi się okładka tej książki, jak rzuci mi się kiedyś w oczy w bibliotece, czy księgarni to na pewno się w nią zaopatrzę i przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńP.S. Nie wiem, czy wzięłaś udział w konkursie u mnie, ale jesli nie to serdecznie zapraszam.
Okładka jest świetna :) Dziękuję za przypomnienie o konkursie, zaraz się zgłoszę :D
UsuńPowieść gotycka? Chyba nie teraz - czytam właśnie "Miasto poza czasem" i po zaserwowanej tam dawce mroku będę musiała nieco odpocząć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Hm, inna mroczna książka, na pewno do niej zajrzę :)
UsuńMnie też ta opowieść urzekła.
OdpowiedzUsuńTO dobrze, że się zgadzamy pod tym względem :)
UsuńNo, no...intrygująca.
OdpowiedzUsuńMUSZĘ przeczytać!
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, a jakże, ale mnie okładka jakoś nie przyciąga. Za mało horrorów oglądam ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie:) Chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńZawsze interesowałam się duchami, więc to powinno mnie zainteresować ;)
OdpowiedzUsuńhmmm bardzo nie lubię jak strach w książkach ma budzić jedynie dziwne monstrum, to nie strach to groteska. Tak samo jak nie znoszę komedii w których bezczelność i głupota mają śmieszyć. Tak więc jeśli tak jak mówisz w książce czuć atmosfere strachu to jest ona stworzona wprost dla mnie
OdpowiedzUsuńKasiu, bardzo udana recenzja! Przyznaję, że mnie zaciekawiłaś! :-)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, czyli recenzja spełniła swoje zadanie ;)
UsuńPo lekturze mogę stwierdzić, że recenzja dużo lepsza od samej książki :-), chociaż nie jest to zła książka. Autorka mogła pozostawić więcej miejsca dla samego czytelnika, nie dopowiadać wszystkiego do końca. Dobrze by było także, gdyby wątek miłosny nie był taki "harlekinowski" :-) Ale spodobały mi się dziewczynki - bardzo miłe ;-)
UsuńCóż, cieszę się, że recenzja Ci się podobała, tylko szkoda, że sama powieść już nieco mniej ;) Ja nadal jestem pod jej urokiem :)
UsuńGdyby Twoja recenzja była gorsza, to książka pewnie spodobałaby mi się bardziej, bo miałabym mniejsze oczekiwania, czyli to Twoja wina! :-)
UsuńPo przeczytaniu Twojego wywiadu z autorką książka jeszcze bardziej zyskała w moich oczach
OdpowiedzUsuń