Tytuł Scarlett. Pocałunek demona Seria Scarlett Tom 2 Autor Barbara Baraldi Wydawnictwo Zielona Sowa Data wydania 2012 Stron 336 |
Pierwsza powieść włoskiej pisarki Barbary Baraldi, jaka
ukazała się w Polsce, „Scarlett”, była jednym z
niewielu romansów paranormalnych, jakie zdarzyło mi się czytać. Wprawdzie
historia romantycznej miłości szesnastoletniej bohaterki i Mikaela, pół-człowieka,
pół-demona, nie powaliła mnie na kolana, ale w obrębie swojego gatunku jest
pozycją całkiem przyzwoitą. W kwietniu 2012 roku nakładem wydawnictwa Zielona
Sowa ukazała się kontynuacja tej opowieści, pt. „Scarlett. Pocałunek demona”.
Rozpoczyna się nowy rok szkolny. Koleżanki Scarlett
wymieniają wrażenia z wakacji, przeżywają pierwsze miłości, ona jednak
pogrążona jest w smutku i tęsknocie za Mikaelem, który musiał ją opuścić, by wypełnić kolejne zadania Strażnika.
Dziewczynę dręczy niepokój o chłopaka, który potęgują sny jej młodszego brata,
Marka. Chłopiec, połączony niezwykłą więzią z Mikaelem, który ocalił go od
śmierci w poprzedniej części, jest przerażony wizjami piekła i potworów, jakie
otaczają go w nocnych koszmarach. Ponadto na imprezie licealistów na
zakończenie roku szkolnego Scarlett widzi kłótnię Vincenta, mrocznego kuzyna
Mikaela, również pół-demona z dziewczyną, która potem zostaje znaleziona martwa
w swoim namiocie. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną jej śmierci było utonięcie,
a jej koleżanka z namiotu twierdzi, że nie opuszczały go przez całą noc.
Narracja powieści została poprowadzona z punktu widzenia
głównej bohaterki, dzięki czemu bardzo dokładnie poznajemy emocje i rozterki
Scarlett, niemożliwie wrażliwej i romantycznej duszy. Z tego też powodu
pierwsze rozdziały wymęczyły mnie niemiłosiernie, gdyż zawierały ni mniej ni
więcej, tylko wałkowane na okrągło wspomnienia jej randek z Mikaelem oraz
wszechobecną tęsknotę i rozpacz z powodu rozstania z ukochanym chłopakiem. Na
szczęście po pewnym czasie akcja nabrała tempa i zagadka tajemniczego
morderstwa oraz kiełkującego romansu z Vincentem mocniej przyciągnęły moją
uwagę.
„Scarlett. Pocałunek demona” to powieść przede wszystkim dla
nastoletnich wielbicielem romansów paranormalnych. Jej bohaterowie, wraz z
tytułową Scarlett na czele, to kilkunastoletni uczniowie szkoły średniej w
Sienie. Ich codzienne problemy – pierwsze zauroczenia, konflikty z surowymi
nauczycielami, kłótnie z nadopiekuńczymi rodzicami – z pewnością będą bliskie
niejednej czytelniczce. Podejrzewam także, że dosyć łatwo można utożsamić się z
jedną z bohaterek, które choć bardzo sobie bliskie, różnią się jak ogień i
woda. Scarlett jest romantyczna, niepewna siebie, lecz jednocześnie w
sytuacjach ekstremalnych odnajduje w sobie siłę i chęć do walki. Caterina to
nieśmiała, ładna, choć nieco zakompleksiona dziewczyna, która jest zażenowana
nawet słysząc słowo „sex”. Natomiast Genziana to niezależna, pewna siebie,
nieco niepoprawna buntowniczka, za którą bez skrępowania ogląda się połowa
facetów w szkole.
Większość romansów paranormalnych nie bez powodu wywołują
skojarzenie z sagą „Zmierzch”, zwłaszcza z jej drugą częścią. W „Scarlett.
Pocałunek demona” można znaleźć kilka elementów, które łączą obydwie historie.
Pomijając ten oczywisty - motyw miłości nastolatki i młodzieńca o
nadnaturalnych właściwościach (wampir, demon, etc.), w początkowych rozdziałach
książki widzimy tę samą, chorobliwą wręcz, tęsknotę za ukochanym, który
odszedł. Pojawia się także ten „drugi”, także z innego świata, którego główna
bohaterka nie chce pokochać, bo jej serce jest już zajęte, a jednak daje się
wciągnąć w pewną nieco podejrzaną relację. Z pewnością można się pokusić o
wyszukanie dalszych podobieństw, te jednak wydają mi się najważniejsze.
To co odróżnia powieść Barbary Baraldi od wielu innych
książek dla młodzieży, jakie czytałam w ciągu ostatnich miesięcy, to niezwykle
poetycki język, jakim została ona napisana. Duża w tym także zasługa tłumaczki
Kariny Burchardt, która potrafiła w piękny sposób oddać
malownicze metafory i porównania, jakich pełno zarówno w opisach, jak i
dialogach bohaterów. Ta poetyka języka i włoski charakter powieści,
przejawiający się zarówno w charakterach postaci, jak i pewnych szczegółach
fabuły, to niezaprzeczalne atuty tej książki.
Jestem nieco zawiedziona wydaniem powieści. Okładka
pierwszej części miała w sobie to „coś”, co przyciągało uwagę. Niestety dzięki okładce przedstawiającej chłopaka z założenia
mrocznym, podkreślonym czarną kreską spojrzeniem, drugi tom dołączył do sporego
grona wydanych niedawno powieści dla młodzieży z okładkami utrzymanymi w tym
samym stylu. Natomiast pozytywnym zaskoczeniem w
porównaniu ze „Scarlett”, była znacznie mniejsza liczba literówek, które
poprzednio uprzykrzyły mi czytanie.
Wprawdzie powieść nie zaskakuje niczym nowatorskim i jest
nieco schematyczna, jednak nie odbiega także poziomem od typowych
przedstawicieli swojego gatunku. Jestem przekonana, że jej lektura zapewni Wam
kilka przyjemnych godzin, zwłaszcza jeśli jesteście wielbicielkami romansów
paranormalnych i opowieści o wielkiej romantycznej miłości. Polecam zwłaszcza
nastoletnim czytelniczkom, gdyż to do nich przede wszystkim kierowana jest
książka.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa.
Recenzja ukazała się także na stronie Lubimy Czytać.
Brzmi świetnie, napewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńJest nagrodą w czerwcowej edycji "czytelnika miesiąca", więc do dzieła ;)
UsuńJeszcze jeden "Pocałunek demona"?!?... W zeszłym roku Foka wydała pierwszy tom cyklu o takim tytule, miała być trylogia, ale jak na razie cicho... Ale to długa historia, nie na temat i nie na blog:-)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, ale i specjalnie nie jestem specjalnie zorientowana w tego rodzaju "demonicznej" tematyce ;)
UsuńJa też tylko czysto zawodowo:-)
UsuńNastoletnia czytelniczka tak, ale nie fanka romansów paranormalnych. Sięgnę jednak po tę książkę z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńZamierzam przeczytać, jeszcze mnie nie odpycha od tego gatunku
OdpowiedzUsuńMam dość tego typu książek. Odpuszczę ją sobie...
OdpowiedzUsuńParanormalny romans brzmi nader świeżo w kwestii literackiej. Szkoda, że udział w nim bierze nastolatka. To mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuń(Zniewieściała okładka również).
Główni bohaterowie to nastolatki, tak jak i target książki ;)
UsuńU mnie już czeka na półeczce :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej oceny :)
Usuńseria nadal przede mną
OdpowiedzUsuńi powiem Ci, że czytam różne recenzje na temat tego cyklu
jak wiadomo - jedni za, inni na nie... i potem człowiek sam nie wie, czy czytać :))
i tak ostatecznie zabieram się za lekturę, bo lubię sama wydać ostateczny osąd :)
pozdrawiam
Też zawsze wolę sama sprawdzić :) A co do samej serii, nie wzbudza mojego entuzjazmu, bo to niekoniecznie mój gatunek, ale starałam się oceniać ją obiektywnie :)
UsuńMam w planach tę serię książek :)
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta seria. Najpierw muszę zacząć od pierwszej części ;)
OdpowiedzUsuńNa pierwszą część cyklu mam ochotę, a więc druga musi poczekać. I też mam podobne odczucia co do okładek - tamta przyciągała wzrok, natomiast ta zdecydowanie mnie odstrasza. Ale przecież nie osądza się książek po okładce, więc nie będę narzekać :)
OdpowiedzUsuńCóż, mam już niezły przesyt takimi książkami, więc jak na razie chyba odpuszczę sobie tą serię;)
OdpowiedzUsuńRzadko czytam romans paranormalny, ale na chandrę to świetna pozycja. I dlatego z chęcią poznam się bliżej z tą książką :)
OdpowiedzUsuńA ja paranormalne romanse lubię, więc także i ten tytuł mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńScarlett baaaaaardzo mi się podobała, niestety druga część trochę mnie rozczarowała :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń