"Głęboki sen" Raymond Chandler


Tytuł Głęboki sen
Tytuł oryginału The big sleep
Autor Raymond Chandler
Wydawnictwo Dolnośląskie 
Data wydania 2009

Stron 216

Poniższa recenzja bierze udział w konkursie organizowanym przez Syndykat Zbrodni w Bibliotece na recenzję lipca - więcej szczegółów znajdziecie tutaj.

Większość ostatnich wpisów na moim blogu dotyczyło nowości wydawniczych, dlatego dla odmiany postanowiłam sięgnąć po klasyka kryminału – Raymonda Chandlera i jego debiutancką powieść, „Głęboki sen”. Po raz pierwszy książka została wydana w 1939 roku i otwiera cykl kryminałów o prywatnym detektywie, Philipie Marlowe. Polscy czytelnicy mieli możliwość zapoznania się z nią dopiero w połowie lat siedemdziesiątych, a od tamtej pory została już kilkakrotnie wznawiana przez różne wydawnictwa.

„Głęboki sen” wprowadza nas w mroczne lata trzydzieste, świat gangsterów i skorumpowanych policjantów żyjących w ściśle symbiotycznym układzie. Los Angeles, gdzie toczy się akcja powieści, to miasto spowite dymem cygar i papierosów, oparami lejącego się alkoholu, siedlisko rozpusty i upadku obyczajów. To tutaj swoją detektywistyczną działalność rozpoczyna Philip Marlowe, ironiczny i cyniczny prywatny detektyw. Właśnie otrzymał nowe zlecenie – schorowany i sparaliżowany emerytowany generał Sternwood wynajmuje go, by uwolnił go od pewnego szantażysty. Śledztwo doprowadza Marlowe’a do nielegalnej wypożyczalni pism pornograficznych, działającej za cichą zgodą miejscowej policji. Wkrótce też padają pierwsze trupy. Okazuje się także, że w sprawę wplątane są obydwie córki generała – zdeprawowana hazardzistka Vivian i zepsuta do szpiku kości, nimfomanka i narkomanka Carmen.

Jeśli lubicie filmy gangsterskie, to jest to książka dla Was. Znajdziecie w niej strzelaniny, pościgi, a przede wszystkim smutnych (a czasem i wesołych) panów w prochowcach, pod którymi chowają naładowane rewolwery, i towarzyszące im piękne kobiety. Wprawdzie z perspektywy współczesnego czytelnika niektóre fragmenty mogą się wydać nieco naiwne, nie zmienia to jednak faktu, że książkę czyta się bardzo dobrze. Duża w tym zasługa specyficznej atmosfery, jak i postaci głównego bohatera. Marlowe’a nie sposób nie polubić, choć czasami jego nadmierna pewność siebie może nieco irytować. Jest inteligentny, uparty i, jako jeden z niewielu otaczających go ludzi, uczciwy. Swoją pracę wykonuje sumiennie i dla dobra klienta nie waha się zataić przed policją istotnych faktów (jak choćby odnalezienia zakrwawionych zwłok). Nie działa na niego ani zastraszanie, ani niezbyt przyjemne spotkanie z twardą pięścią „goryla” lokalnego mafiozo.

Powieść została dwukrotnie sfilmowana. W 1946 roku w rolę Marlowe’a wcielił się Humphrey Bogart i muszę przyznać, że idealnie pasował do roli cynicznego prywatnego detektywa. Dziwi mnie jedynie rozdźwięk między tłumaczeniami tytułów powieści i filmu. W oryginale brzmią tak samo („The big sleep”), natomiast w języku polskim książka to „Głęboki sen”, a jej ekranizacja – „Wielki sen”. Niby to szczegół, ale może niektórych wprowadzać w błąd.

Moja ocena: 5/6

Dla zainteresowanych, oto trailer do "Wielkiego snu"(1946).



Książkę przeczytałam w ramach wyzwań Trójka e-pik oraz Z półki.

Komentarze

  1. miejscami książka wydawała mi się za bardzo holywoodzka, ale masz racje, czytało się dobrze. Jednak nie wiem czy z chęcią sięgnęłabym po więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre fragmenty owszem mogą nieco razić, ale chętnie sięgnę po kolejnego "chandlera" :)

      Usuń
  2. Ale super, z chęcią przeczytam. Ja zaś mogę polecić książkę , którą wczoraj skończyłam czytać ,,Przeżyć z wilkami" Misha Defonseca. książka tak mnie wciągnęła, że od razu ściągnęłam film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zainteresował mnie opis fabuły, więc chętnie sięgnę po nią, zwłaszcza, że polecasz :)

      Usuń
  3. Też zamierzałam czytać w ramach tego wyzwania Chandlera ale zdecydowałam sie jednak na angielskie klimaty i przeczytałam kryminał Agathy Christie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezbyt lubię ponownie czytać te same kryminały, gdy już znam rozwiązanie zagadki, a wszystkie dostępne w mojej bibliotece domowej i miejskiej książki Agathy Christie już przeczytałam ;)

      Usuń
    2. Może ksuszę się na jakąś jej książkę, uwielbiam kryminały :)

      Usuń
  4. lubię ten gatunek, ale do tej ksiązki jakoś nie jestem przekonana :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobra data. ♥
    Pomiędzy pierwszym wydaniem a wydaniem polskim jest niezły rozstrzał czasowy. :<

    Książka zapowiada się strasznie interesująco - dobitnie trafia w mój czytelniczy gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że w przypadku wielu książek tak jest. Pewnie to kwestia systemu, który wtedy u nas istniał...

      Usuń
    2. Niekiedy te pozycje są naprawdę warte przeczytania, a brak ich na polskim rynku ;/

      Usuń
  6. O tak, to jest to, czego mi potrzeba. Nie ma to jak klasyka, klimat noir i te niektóre naiwne elementy. Nie czytałam nic Chandlera, widziałam kilka ekranizacji, więc czas na książki teraz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei mam ochotę zobaczyć wlasnie ekranizacje, a dobra klasyka nie jest zła :)

      Usuń
  7. Swego czasu kryminały z Marlowem były bardzo popularne, sama chętnie je czytałam, ale czasy to tak odległe, że nawet nie pamiętam tytułów. Wiem jednak na pewno, że akurat tej książki nie czytałam. Podoba mi się twoja recenzja, przeczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobała ;) I masz rację, kiedyś Chandler był dużo bardziej popularny, teraz jakby odszedł nieco w zapomnienie...

      Usuń
  8. brzmi zachęcająco, tego typu klimaty również lubię, więc pewnie by przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też kiedyś czytałam sporo Chandlera, ale wszystko zlewa mi sie w jednego wielkiego Marlowe'a... Jakby na to nie patrzeć, to klasyka gatunku, nawet jeśli pewnie niektóre wątki trącą myszką, jak sama zauważyłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, to moje pierwsze spotkanie z Marlowem, wcześniej jedynie o nim słyszałam, ale sięgnę chyba także po pozostałe książki Chandlera, Marlowe naprawdę przypadł mi do gustu :)

      Usuń
    2. Ja może też się skuszę ;)

      Usuń
  10. Ekranizację widziałam, czas zacząć od początku, czyli od książkowego pierwowzoru:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to książka w dłoń i do dzieła ;)

      Usuń
    2. A ja nie widziałam filmu, najpierw chyba przeczytam książkę:)

      Usuń
    3. Ja również filmu nie widziałam, jednak uważam, że sięgnięcie po książkę będzie lepszym rozwiązaniem.

      Usuń
    4. Ja dziś obejrzałam film na podstawie książki ,,Przeżyć z wilkami" i jestem rozczarowana, więc wybieram książki

      Usuń

Prześlij komentarz