Tytuł Wybranka bogów. Cz. 2 Tytuł oryginału Divine by Mistake Autor P.C. Cast Seria W kręgu mocy Partholonu Tom 1 Wydawnictwo Mira Data wydania 2012-07-25 Stron 368 |
Już jutro będzie miała premierę powieść „Wybranka bogów”,
pierwszy tom cyklu dla młodzieży „W kręgu mocy Partholonu” autorstwa
amerykańskiej pisarki P.C. Cast. Tydzień temu pisałam na temat pierwszej części
tej książki, dzisiaj nadszedł czas na drugą. W oryginalnym, amerykańskim
wydaniu „Wybranka bogów” to jedna, dosyć obszerna, bo licząca blisko 700 stron
pozycja. Wersja polska została podzielona mniej więcej na połowę i wydana w
dwóch książkach, nie powinno więc dziwić, że fabuła drugiej części stanowi
bezpośrednią kontynuację wydarzeń opisanych w poprzednim tomie.
Shannon Parker, trzydziestopięcioletnia nauczycielka
angielskiego, która za pomocą magicznej wazy została przeniesiona do mitycznej
krainy Partholon, coraz lepiej radzi sobie w nowym, nieznanym jej świecie.
Obrzędowe małżeństwo z centaurem [sic!] ClanFintanem okazuje się nad wyraz
udane i pełne miłości. Ponadto Shannon, początkowo jedynie wcielająca się w
rolę kapłanki Rhiannon, przekonuje się, że naprawdę jest Wybranką bogini Epony,
która wielokrotnie do niej przemawia i otacza ją opieką. Bohaterce nie jest
jednak dane cieszyć się sielskim życiem w blasku i chwale, gdyż jej państwo
zostało właśnie najechane przez Fomorian, stwory przypominające nieco wampiry,
lecz jeszcze bardziej od nich nieludzkie (innymi słowy – zło wcielone). Wszyscy
szykują się więc do wojny, jednak jej wynik wydaje się być z góry przesądzony –
wrogów jest zbyt wielu…
Niestety popełniłam duży błąd czytając drugą część „Wybranki
bogów” dopiero kilka dni po pierwszej. Ponownie musiałam bowiem przyzwyczaić
się do stylu pisania autorki i irytującej głównej bohaterki, której „zabawne”
komentarze brzmiały tak, jakby wypowiadała je nie dorosła, wykształcona
kobieta, ale nieco infantylna trzynastolatka. Drażnił mnie także jej język,
jakby na siłę stylizowany na młodzieżowy, choć nie wykluczam, że jest to akurat
wpadka tłumaczki. A o ciarki przyprawiały mnie licznie występujące „cieplutkie
uśmiechy”, czy „milusie w dotyku” ubrania. „Sweetaśnych” fotek tylko tu jeszcze
zabrakło do kompletu, pewnie dlatego, że mieszkańcy Partholonu nie wymyślili
jeszcze aparatów…
Biorąc jednak pod uwagę całokształt nie jest aż tak źle. W
porównaniu z częścią pierwszą tutaj akcja od początku nabiera tempa. Znaczna
część książki poświęcona jest zmaganiom z Fomorionami, nie brak więc walk,
rozlewu krwi i dosyć pokaźnej liczby trupów. Pojawiają się także nowe bohaterki
– centaurzyce. Muszę przyznać, że jest to chyba moje pierwsze spotkanie z
centaurami płci żeńskiej i trochę trudno jest mi je sobie wyobrazić, choć sceny
z ich udziałem całkiem nieźle się autorce udały.
„Wybranka bogów” to przede wszystkim historia miłosna, tyle
że umieszczony w fantastycznym świecie. Miejsce akcji, fabuła i bohaterowie
wyróżniają tę powieść na tle innych romansów paranormalnych, w których roi się
od wampirów, wilkołaków i demonów (o ile dobrze pamiętam, kilka książek z
aniołami w rolach amantów także się znajdzie…). Na plus należy także zaliczyć
fakt, że jest to powieść lekka i napisana z poczuciem humoru (choć miejscami
przeraźliwie wręcz irytującym).
Podobnie jak zaznaczyłam to już w recenzji poprzedniej
części, „Wybrankę bogów” polecam fankom romansów paranormalnych, nie jest to
natomiast lektura dla osób, które szukają typowej powieści fantasy.
Moja ocena: 4+/6
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Mira
Recenzja ukazała się także na stronie Lubimy Czytać
Książkę przeczytałam w ramach lipcowej edycji wyzwania Trójka e-Pik
Koniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńJa też ;)
Usuńfakt, trzeba było czytać książkę od razu po pierwszym tomie ;] może byś tyle nie krytykowała wówczas ;]
OdpowiedzUsuńale ogólnie seria zjadliwa i jako całokształt bardzo mi się spodobała cała Shannon-Rhiannon i jej centaur ;]
Z początku bardzo cieszyłam się że będzie po polsku, ale im więcej wiem o tej książce tym czuję się bardziej rozczarowana
OdpowiedzUsuńJa tam zawsze czytam całą serię od razu :)
OdpowiedzUsuńTo masz szczęście, że masz taką możliwość. W przypadku "Wybranki bogów" faktycznie mogłam tak zrobić, ale zwykle kolejne części danej serii wychodzą w kilkumiesięcznym odstępie, więc nie ma szans, by przeczytać całość na raz...
Usuńczasami, a nawet często po takiej przerwie nie pamięta się istotnych szczegółów
UsuńMi się podobała ta część znacznie bardziej. I zdecydowanie mniej tych komentarzy Shannon było w tej części. Ale rzeczywiście, może gdybyś czytała od razu jedna po drugiej to by Ci się bardziej spodobała. ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam w planie :D
OdpowiedzUsuńWłaściwie mnie denerwuje ta praktyka dzielenia książek, to już któraś z rzędu "pokrojona" powieśc.
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za takim dzieleniem książek i jak widać w powyższym przypadku zdecydowanie im to nie służy. Podejrzewam, że gdybym od razu przeczytała całość jako jedną książkę, ogólne wrażenie byłoby dużo lepsze.
UsuńMnie się wydaje - może niesłusznie, może zbyt pochopnie fakty oceniłam - że to tak dla marketingu.
UsuńTo nie moje klimaty :(
OdpowiedzUsuńKtoś to pisze, ktoś czyta, ktoś chwali, ktoś gani i tak to z książkami już jest. Na pewno nie przeczytam. To może śmieszne,ale przy czytaniu "Wampira z m-3" zabrakło mi podstawowej wiedzy z "wampirologii" Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI w tym tkwi cała magia książek, że każdemu podoba się co innego. "Wampira z M-3" nie czytałam, ale mam zamiar, bo lubię książki Pilipiuka. Tak mnie tylko zastanawia, w jaki sposób łączy się to z powyższym postem...
UsuńPozdrawiam serdecznie