Tytuł Zagadka Kuby Rozpruwacza Seria Jakub Wędrowycz Tom 4 Autor Andrzej Pilipiuk Wydawnictwo Fabryka Słów Data wydania 2009-03-20 Stron 400 |
Dzisiaj będzie krótko i na temat, bo nie ma sensu nadmiernie
rozpisywać się nad kolejną częścią cyklu, którego pozostałe tomy omówiłam już
wzdłuż i wszerz w poprzednich postach. Mowa oczywiście o przygodach
najsłynniejszego polskiego bimbrownika - Jakuba Wędrowycza, który zdobył moje
serce już przy pierwszym spotkaniu i do tej pory pozostał jednym z moich
ulubionych bohaterów polskiej fantastyki.
„Zagadka Kuby Rozpruwacza” to czwarta z kolei odsłona losów stetryczałego
moczymordy z Wojsławic, w której skład wchodzą dwadzieścia trzy opowiadania. Teksty
są krótkie i zaskakująco dobre, stoją na równie wysokim poziomie co te zawarte
w „Kronikach Jakuba Wędrowycza”. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to już czwarty
tom cyklu, autor tym bardziej zasługuje na pochwałę.
Podobnie jak w pozostałych częściach serii, opowiadania są
ze sobą wyjątkowo luźno powiązane, cały zbiór można by czytać od końca i nie
stanowiłoby to żadnej różnicy. Akcja utworów rozgrywa się zarówno w latach
osiemdziesiątych, jak i na początku dwudziestego wieku, gdy mamy szansę
przyjrzeć się spotkaniu kilkuletniego Kubusia Wędrowycza ze świętym Mikołajem. Ponadto, nie wszystkie opisane wydarzenia rozgrywają się w znanych wszystkim miłośnikom Jakuba,
Wojsławicach i Starym Majdanie. Tym razem główny bohater sporo podróżuje – do
stolicy, Londynu, w Tatry, trafia nawet do… Peru i Australii.
Pilipiuk z charakterystyczną ironią i poczuciem humoru
opisuje kolejne przygody nieustannie zalanego w trupa egzorcysty-amatora,
któremu nie straszne są czarnobylskie mutanty, zaginione ogniowo ewolucji człowieka, PRL-owska milicja,
niewyżyte seksualnie krasnale, a nawet sama Kostucha. Choć muszę przyznać, że w
porównaniu z poprzednimi tomami, znacznie mniej można tu znaleźć elementów
fantastycznych, a więcej opowieści przygodowo-obyczajowych, nakreślonych z
olbrzymią dawką absurdu i groteski.
Urzekł mnie także ironiczny autoportret autora w postaci
Wielkiego Grafomana, który pojawia się w dwóch tekstach. Jeden z nich przedstawia genezę opowiadań o Wędrowyczu. Nie wiem, na ile jest ona prawdziwa, ale bardzo przypadła mi do gustu! Podobają mi się także liczne nawiązania do popkultury i
naszego codziennego życia, a wszystko to przedstawione w krzywym
zwierciadle.
„Zagadka Kuby Rozpruwacza” ma jeszcze jedną zaletę – aby po
nią sięgnąć, nie trzeba znać poprzednich części cyklu. Jej lektura stanowi więc
dobrą okazję do nawiązania bliższej znajomości z Jakubem. Zdecydowanie polecam!
Moja ocena: 5+/6
Przeczytaj także:
Czytałam ten tom przygód Wędrowycza, nawet mi się podobał (może poza jednym opowiadaniem), jednak to część pierwsza, Kroniki Jakuba Wędrowycza zrobiły na mnie największe wrażenie (od tej książki zaczęła się moja miłość do Andrzeja Pilipiuka) ;))
OdpowiedzUsuń"Kroniki..." są świetne, ale "Zagadka Kuby Rozpruwacza" podobała mi się równie mocno, zwłaszcza w porównaniu z "Czarownikiem Iwanowem" oraz "Homo bimbrownikus", które czytałam ostatnio :)
Usuńjuż czwarty tom, a ja nawet pierwszego na oczy nie widziałam :P
OdpowiedzUsuńNigdy wczesniej nie slyszalem o tej serii, a chyba warto po nia siegnac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie czytałam jeszcze poprzednich części, ale muszę się wreszcie za to zabrać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
cholerka jasna już od dawna się zbieram, żeby przeczytać Wędrowycza i ciągle znajduję coś innego! potrzebuję kopniaka :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nigdy tej książki
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze spotkanie z Andrzejem Pilipiukiem zraziło mnie do jego twórczości. Sięgnęłam po bardzo zachwalaną książkę "Weźmisz czarno kure..." - niestety nie dotrwałam nawet do połowy, poddałam się. Z tego względu nie sięgnę po "Zagadkę Kuby Rozpruwacza".
OdpowiedzUsuńCała seria o Wędrowyczu jest bardzo specyficzna, więc jeśli nie spodobała Ci się tamta część, to i ta nie przypadnie Ci do gustu. Choć nie ma co mówić "nigdy" - mnie kiedyś Wędrowycz odstręczał, a w pewnym momencie coś zaskoczyło i teraz go ubóstwiam :)
UsuńTo straszne, ale jakoś mnie nie ciągnie do tej serii!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Lubię Pilipiuka. Przygody Wędrowycza czytałam prawie wszystkie, choć mimo wszystko wolę np. cykl o kuzynkach ;) Ale takie zbiorki to świetne pozycje na gorący letni dzień :)
OdpowiedzUsuńP.S. Na pewno wyrobię się z wyzwaniem. Czytam właśnie "Tajemnicę Kopiernika" Jean Pierre Luminet :)
To cieszę się i czekam na link :) A cykl o kuzynkach jeszcze jest przede mną ;)
UsuńWezmę się kiedyś za "Kubę", zwłaszcza, że piszesz, iż nie trzeba być specjalistą od tomów poprzednich:-)
OdpowiedzUsuńNie trzeba, nie trzeba ;) Mój mąż zaczął od tomu drugiego, potem wziął się za pierwszy, a po nim za trzeci i jakoś nie zauważył żadnych niedogodności ;)
UsuńKuzynki mnie nie powaliły, wręcz się męczyłam, ale spróbuję może poznac Kroniki, skoro tak chwalisz:)
OdpowiedzUsuńKuzynek jeszcze nie czytałam, ale się do nich przymierzam. Jeśli lubisz totalny absurd, to Jakub powinien Ci się spodobać :)
UsuńDziękuję, książki doszły ;)
OdpowiedzUsuń"Oko jelenia" Pilipiuka zdobyła moje serce, a sam autor uznanie. Dlatego też seria ta jest na mojej liście, a tom I w planach ;) Widzę, że warto... :)
OdpowiedzUsuńWarto warto, choć cały cykl jest dosyć specyficzny i nie każdemu się podoba, a "Oko jelenia" jeszcze jest przede mną:)
UsuńMusze koniecznie zacząć od pierwszej części, nie lubię tak od środka. Interesuje mnie ta historia :)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku to nie ma wielkiego znaczenia, bo często akcja opowiadań zawartych w czwartym tomie, ma miejsce przed tymi z tomu drugiego ;)
Usuńjakoś ciąglę się nie mogę przekonac do tego cyklu, chyba muszę się zmusić a potem kto wie może nie dam się oderwać
OdpowiedzUsuń