Tytuł Prawdziwe wspomnienia Mali K. Tytuł oryginału The True Memoirs of Little K. Autor Adrienne Sharp Wydawnictwo Nasza Księgarnia Data wydania 2012-09-12 Stron 432 |
„Prawdziwe wspomnienia Mali K.” to niezwykła opowieść o
Rosji jakiej już nie ma, pełnym przepychu świecie rosyjskiej arystokracji, w
którym car sprawował jedyną i niepodważalną władzę. Adrienne Sharp stworzyła
pasjonującą historię osnutą na biografii primabaleriny polskiego pochodzenia,
Matyldy Krzesińskiej, występującej na deskach Teatru Maryjskiego w Petersburgu.
Autorka zręcznie splotła ze sobą fakty z życia tancerki oraz wątki fikcyjne, czego
efektem jest ta poruszająca i pełna dramatyzmu książka.
Podczas jednego z przedstawień siedemnastoletnia Matylda
zwraca na siebie uwagę carskiej rodziny, regularnie odwiedzającej petersburski
teatr. Dosyć szybko pomiędzy nią a młodym carewiczem, Nikim (późniejszym carem
Mikołajem II), nawiązuje się silna więź, która ma przetrwać aż do ostatnich dni
ich życia. Wprawdzie ich romans trwa jedynie do chwili małżeństwa Mikołaja z
niemiecką księżniczką Alicją Heską, jednak drogi Matyldy i członków rodziny
Romanowów wielokrotnie będą się ze sobą krzyżować. Kobieta zostaje kochanką
dwóch Wielkich Książąt, Sergiusza Michajłowicza oraz Andrzeja Władimirowicza.
Wkrótce jednak Rosją wstrząsa fala rewolucji, a jakiekolwiek powiązania z
carską rodziną stanowią wyrok śmierci…
Narratorką powieści jest sama Krzesińska, z nostalgią wspominająca
czasy panowania Mikołaja II, przepych otaczający petersburski dwór oraz osoby z
nim powiązane. Z jeszcze większym rozrzewnieniem opowiada ona o rosyjskim
balecie, który w drugiej połowie XIX wieku osiągnął swoją mistrzowską formę. To
z tego okresu pochodzą słynne i wystawiane również obecnie „Jezioro łabędzie”
czy „ Dziadek do orzechów”. Ich piękno i harmonia kontrastują z nowoczesnymi
zmianami wprowadzanymi na początku dwudziestego stulecia, których Krzesińska
była wielką przeciwniczką. Duże wrażenie zrobiły na mnie opisy występów, w
których brało jednocześnie udział setki tancerzy i których scenografia wydaje
się niezwykła nawet z perspektywy współczesnego czytelnika, choć powstawały one
ponad sto lat temu.
Matylda Krzesińska |
Najbardziej spodobało mi się przedstawienie członków
carskiej rodziny, postaci znane przede wszystkim z lekcji historii, jako
zwykłych ludzi targanych uczuciami, emocjami i namiętnościami. Mikołaj II,
niemal do końca nazywany pieszczotliwie przez Krzesińską „Nikim” to z jednej
strony bezwzględny car, ale z drugiej wrażliwy, ponad wszystko kochający swoich
najbliższych mężczyzna. Spojrzenie narratorki jest naturalnie bardzo
subiektywne, patrzy ona bowiem na cesarza oczami kobiety zakochanej. Nie zwraca
przy tym uwagi na surowy reżim panujący w kraju, nierówności społeczne, czy
bezwzględność caratu. I wbrew wszelkim przekonaniom politycznym, czytelnikowi
to nastawienie także się udziela, sprawiając, że patrzymy na świat
przedstawiony w powieści oczami Krzesińskiej i osób z jej najbliższego
otoczenia.
Jestem absolutnie oczarowana „Prawdziwymi wspomnieniami Mali
K.”, które sprawiły, że wbrew wszystkiemu, także dałam się zaczarować carskiemu
światu. Książkę tę cenię sobie także dlatego, że w zalewie opowieści dotyczących
Zachodniej Europy i Stanów Zjednoczonych, z przyjemnością poznałam niezwykle
interesującą historię pochodzącą zza naszej wschodniej granicy. Was także
zachęcam do jej lektury.
Moja ocena: 5/6
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Rosja w literaturze"
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia
Recenzja ukazała się także na Lubimy Czytać.
Przy okazji zachęcam Was także do zapoznania się z nową książką, jaka ukaże się wkrótce nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia: "Podróż do miasta świateł".
Iga Toroszyn, współwłaścicielka cukierni Pod Amorem, ma powody do niepokoju. Z muzeów na całym świecie w tajemniczych okolicznościach giną obrazy Rose de Vallenord. Trzeba więc zabezpieczyć przed kradzieżą należący do rodziny portret Tomasza Zajezierskiego. Tylko czy to na pewno dzieło słynnej rudowłosej malarki, która przed laty uwiodła młodego hrabiego?
Odpowiedzi na to pytanie poszuka Nina, historyczka sztuki z Warszawy. W tym celu wyruszy do Paryża, tak jak ponad sto lat wcześniej Róża z Wolskich.
Małgorzata Gutowska-Adamczyk zabiera czytelników w niezapomnianą podróż do dziewiętnastowiecznej Francji, snując opowieść o niezwykłej kobiecie: malarce, emancypantce, skandalistce. O jej pasji, pragnieniach, romansach.
Równie ważnym bohaterem książki czyni Paryż – miasto magiczne, w którym spełniają się marzenia.
Po bestsellerowej "Cukierni Pod Amorem" zapraszamy na kolejną wyśmienitą ucztę literacką, która urzeka opowieścią o czasach minionych, pełnych nostalgicznego piękna.
Ostatnio zaczytuję się w książkach, których akcja osadzona jest w Rosji (najlepiej w carskiej) wiec to idealna lektura dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCarska Rosja mnie fascynuje. Faktycznie jest to świat, którego nie ma. Co gorsza, trudno uwierzyć, ze istniał. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBoszsz, jak ja uwielbiam kobiece biografie! Zwłaszcza, jeśli ich bohaterki żyły w ciekawych czasach:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Miałam możliwość wzięcia tej książki, ale jakoś biografie do mnie nie przemawiają ...
OdpowiedzUsuńOjjj książka już w drodze do mnie, więc na dniach się za nią zabiorę i mam nadzieję, że nie zawiodę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam możliwość przeczytania tej książki, jednak zdecydowałam się na "Kobietę, którą porwał wiatr". Nie wiem czy żałuję, bo i tamta książka bardzo mi się podobała, jednak teraz wiem, że i ta stanowiłaby ciekawą lekturę :)
OdpowiedzUsuńA "Podróż do miasta świateł" już do mnie jedzie i nie mogę doczekać się jej lektury! :)
Uwielbiam takie ksiażki, szczególnie te związane z carska Rosją i ew. dawna Polską. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńSzalenie zaintrygowałaś mnie tą książką. Zastanawiałam się czy nie zamówić jej do recenzji ale w ostatniej chwili zrezygnowałam...Teraz żałuję
OdpowiedzUsuńNiestety ale to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńmnie również by nie przyciągnęła, nie przepadam za tego typu pozycjami ;]
OdpowiedzUsuńA mnie by przyciągnęła jak magnes ! :D Uwielbiam takie książki .. takie klimatyczne pozycje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Carska Rosja to fascynująca tematyka i świat, który odszedł bezpowrotnie. Może własnie dlatego jest tak fascynujący. Mnie akurat to bardzo kręci, więc nie mówię nie (mimo awersji do książek stricte historycznych)...
OdpowiedzUsuńAż taka odległa historia to nie jest - "raptem" 130 lat ;)
UsuńCieszę się, że ktoś dostrzegł barwny życiorys Matyldy Krzesińskiej. Żałuję, że nikt z polskich pisarzy, ale i tak dobrze.
OdpowiedzUsuńDodam taką ciekawostkę: mało kto już dziś wie, że to właśnie z balkonu pałacyku należącego do Krzesińskiej przemawiał Lenin w czasie rewolucji październikowej (oczywiście primabaleriny już wtedy nie było w Sankt Petersburgu). Ten pałacyk zarekwirowali bolszewicy na swoją siedzibę.
W książce zostało to wspomniane :) Co do omijania Krzesińskiej przez polskich pisarzy, może to być częściowo spowodowane tym, że choć była Polką, jednocześnie czuła się Rosjanką i utrzymywała niezwykle bliskie kontakty z dworem carskim w trakcie zaborów...
UsuńBardzo lubię tego typu książki. jak tylko znajdę czas i pieniądze z wielką chęcią ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńA na "Podróż do miasta świateł" czekam z niecierpliwością. Na listonosza, bo mam już zamówioną :D
Sama nie wiem. Zachwalasz tę książkę, ale jakoś na razie nie mam ochoty na taką literaturę. Może z czasem się przekonam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDaj się skusić :)
UsuńLubię biografię a i ten okres historii Rosji wzbudza moje zainteresowanie więc ni już ale będę chciała ja przeczytać.)
OdpowiedzUsuńA ja nie czytam, choć ciekawość mnie zżera:) Właśnie czekam na swój egzemplarz z NK. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńksiązka z klimatem, już sama okładka to zapowiada
OdpowiedzUsuń