Tytuł Ulubione rzeczy Tytuł oryginału: Now You See Me Seria Lacey Flint Tom 1 Autor S.J. Bolton Wydawnictwo Amber Stron 416 Data wydania 2012-08-07 |
Postać Kuby Rozpruwacza zaintrygowała już wielu pisarzy, a
motyw zbrodni popełnianych przez jego naśladowców także niejednokrotnie był już
wykorzystywany. Czy z tego tematu można wycisnąć coś świeżego i nowatorskiego?
„Ulubione rzeczy" to thriller otwierający cykl powieści o policjantce
Lacey Flint, autorstwa brytyjskiej pisarki S.J. Bolton, od pewnego czasu bardzo
popularnej na Wyspach, ale dopiero wkradającej się w łaski polskich
czytelników. Do lektury zasiadłam z dosyć wysokimi oczekiwaniami, ponieważ wkrótce
po pierwszym wydaniu książka została okrzyknięta jednym z najlepszych
kryminałów 2011 roku. Czy było to pochlebstwo wystawione nieco na wyrost, czy
też mamy do czynienia z nową mistrzynią napięcia i intrygi?
Pewnego dnia młoda policjantka, Lacey Flint, staje się
świadkiem brutalnego morderstwa. Na jej samochód osuwa się zakrwawiona kobieta,
bestialsko pocięta przez nieznanego nożownika, któremu udaje się zbiec. Wkrótce
w Londynie dochodzi do kolejnych zbrodni, których ofiarami padają pozornie
przypadkowe kobiety po czterdziestce. Morderca wyraźnie stara się upodobnić do
grasującego w tej okolicy ponad sto lat wcześniej Kuby Rozpruwacza – zgadza się
data popełnianych zbrodni i sposób okaleczania ofiar, nawet ich ciała sprawca
pozostawia w miejscach związanych z tamtą epoką. W prowadzone przez policję
śledztwo od początku zaangażowana jest Lacey, jednak dosyć szybko nowe poszlaki
wskazują, że to ona stoi za tymi makabrycznymi zbrodniami. Jaka jest prawda? Co
ukrywa Flint i co kryje jej przeszłość?
Bolton serwuje nam mroczny i brutalny thriller z
interesującą fabułą. Wprawdzie autorce nie udało się uniknąć kilku schematów
typowych dla tego rodzaju powieści – jak choćby główna bohaterka, policjantka
z zagadkową przeszłością i zwichrowaną osobowością. Na plus zalicza się jednak jasne i
przejrzyste umotywowanie takiego manewru. Co do postaci samej Lacey, to
wzbudzała we mnie skrajne emocje – od współczucia i sympatii aż po
przytłaczającą wręcz irytację. Bohaterowie nie są jednak od tego, by ich
kochać, ale by dobrze komponowali się z fabułą, a tę rolę Flint spełnia całkiem
nieźle.
Nie przepadam za pierwszoosobową narracją i na początku
dosyć trudno było mi się do niej przyzwyczaić. Dopiero po przeczytaniu całej
książki muszę przyznać, że to była dobra decyzja. Dzięki takiemu rozwiązaniu
dosyć dobrze poznajemy główną bohaterkę, widzimy, co siedzi jej w głowie.
Jednocześnie fakt, że nie ujawnia ona wszystkiego, co wie, jest dosyć
intrygujący i ciekawy z psychologicznego punktu widzenia. Do minusów muszę
zaliczyć także pewną przewidywalność – mniej więcej od połowy książki
domyślałam się jej zakończenia i choć całość czytało mi się naprawdę dobrze,
znacznie bardziej doceniłabym element zakończenia w końcowych rozdziałach.
Autorka poruszyła bardzo trudny i niechętnie omawiany temat
gwałtu popełnianego na nieletnich dziewczynkach przez ich rówieśników. Problem
ten pokazany jest w powieści na dwóch drastycznych przykładach –
czternastolatki zaatakowanej przez grupę chłopców z tzw. dobrych domów oraz
czarnoskórej nastolatki zgwałconej przez swojego chłopaka i jego znajomych. W
obydwu przypadkach przeraża nie tylko okrucieństwo samego czynu, ale całkowita
bierność otoczenia i bezsilność wymiaru sprawiedliwości – ofiary pozostają
zostawione same sobie, a sprawcom uchodzi to w zasadzie bezkarnie.
Na końcu książki możemy znaleźć bonus dla czytelników w
postaci noty od autorki poświęconej Kubie Rozpruwaczowi. Znajdują się w nim
krótkie opisy najpopularniejszych teorii na temat tego najgłośniejszego i wzbudzającego
największy strach mordercy w XIX wieku. Większość z nich została wspomniana
także w samej powieści, takie podsumowanie pozwala jednak uporządkować zdobyte
informacje i stanowi dosyć intrygującą ciekawostkę.
Raczej nie nazwałabym „Ulubionych rzeczy" najlepszym
kryminałem ostatniego roku, choć niezaprzeczalnie jest to przyzwoity kawał
dobrej lektury. Książka posiada wszystko to, co powinien zawierać dobry
thriller – wartką akcję, ciekawą fabułę oraz sporą dawkę tajemnic i napięcia. Dlatego
pomimo drobnych niedociągnięć, warto po nią sięgnąć.
Moja ocena: 4+/6
Za udostępnienie egzemplarza książki dziękuję wydawnictwu Amber oraz portalowi Secretum, na którym również ukazała się powyższa recenzja.
Widziałam tę książkę w zapowiedziach i byłam bardzo ciekawa cóż to za historia. Seryjne morderstwa i Kuba Rozpruwacz? Brzmi ciekawie, więc mimo że to nie jest kryminał roku, to na pewno kiedyś przeczytam :) Cieszę się, że amber wraca do kryminałów :)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, bo zdecydowanie wolę amberowe kryminały od paranormali ;)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale po Twojej recenzji dopiszę ją do swojej listy "do przeczytania" :)
OdpowiedzUsuńKsiążka dopiero niedawno miała premierę, więc jeszcze chyba nie zdążyła zrobić się sławna ;)
UsuńBardzo lubię kryminalne książki, więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńDobry kryminał to jest to ;) Choć tu jest więcej thrillera niż klasycznego kryminału.
UsuńSzukałam recenzji tej książki na Krimi-Couch, ale nie recenzowali akurat tego. Czytelnicy ocelinil na 88 punktów (na 100), więc w sumie nieźle. Nawet jesli to nie powieść roku, to chyba się skuszę;-)
OdpowiedzUsuńWynik naprawdę niezły, choć oceniłabym ją na trochę mniej. Niemniej jednak stwierdzam, że to niezła lektura :)
UsuńBardzo interesująca fabuła. Ostatnio jestem na etapie czytania głównie kryminałów, więc ten także skusiłby mnie do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię wszystkie historie umiejętnie nawiązujące do motywu Kuby Rozpruwacza, więc sam opis fabuły spodobał mi się jeszcze zanim sięgnęłam po tę książkę:)
UsuńZapowiada się nieźle, przeczytam jeśli starczy mi odwagi;) Już Twoja recenzja powoduje u mnie lekki dreszcz niepokoju, ale chyba po to czytamy takie książki, prawda?;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Tak, zdecydowanie po to. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie ;)
UsuńNie lubisz narracji pierwszoosobowej? Ja uwielbiam:)Zresztą, wszystko zależy od warsztatu autora:) Mam spore skrzywienie na punkcie seryjnych, więc z pewnością się skuszę - drobne mankamenty aż tak mi nie przeszkadzają - dopóki pozostają drobne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Masz rację, dużo zależy od talentu pisarskiego autora. Nie przepadam za pierwszoosobową narracją, bo bardzo rzadko trafiam na książki, w których jest ona poprowadzona dobrze. W tym przypadku trochę mi to zgrzytało, zwłaszcza na początku.
UsuńPozdrawiam :)
Ja czytałam tę, i jej następną książkę"'Karuzela Samobójców". Pochłonęłam je i czuję niedosyt. Czekam na następną.
Usuńbardzo ciekawe! :) chetnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńObserwuję bloga i zapraszam do również do obserwacji mojego:
www.funstrefa.blogspot.com
Niestety, brutalne książki mnie skutecznie odstraszają, jeśli już kryminały to raczej soft
OdpowiedzUsuńnie słyszałam do tej pory o tej książce, choć jestem fanką kryminalnym opowieści
OdpowiedzUsuńteraz będę wiedziała, żeby zwrócić na nią uwagę :)
a co do pierwszoosobowej narracji to muszę Ci powiedzieć, że chyba wolę właśnie czytać w tej formie książki :) bardziej wczuwam się wówczas w postać bohatera :)
A ja czasami lubię takie brutalne kryminały. Na razie nie mam na tę książkę ochoty, ale w przyszłości czemu nie. Dobrze, że jest w tej książce więcej thrillera...
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj uświadomiłam sobie istnienie tej książki. Dziękuję! :P
OdpowiedzUsuńNa pewno przygarnęłabym ją domu, zauważając w bibliotece czy księgarni, oczywiście za sprawą choćby samej okładki i przeświadczenia, iż temat Kuby Rozpruwacza, niew3ażne jak wiele razy przerabiany, przelewany na kartki papieru, wtłaczany w ogrom bardziej bądź mniej odmiennych okoliczności, nigdy się nie przeje, nigdy nie stanie się nudny dla społeczeństwa. Jego osoba uniwersalnie jest atrakcyjna. :)
Końcowy bonus dla czytelników jak najbardziej na plus! Urozmaicenie jako próba wynagrodzenia niedociągnięć książkowych?
Też lubię sięgać po wszelkie "rozpruwaczowe" książki :)
UsuńA ten bonus to chyba bardziej kwestia przekonania czytelników, że opisane przez autorkę teorie dotyczące Kuby Rozpruwacza nie zostały przez nią wymyślone, tylko naprawdę były rozważane przez ówczesnych śledczych i badaczy.
Widziałam program o Kubie Rozpruwaczu na Discovery poparty dokumentami z epoki. Straszności.
Usuńchciałbym ją przeczytać, wyaje sie naprawda interesująca
OdpowiedzUsuńlitenpor-ze_1985 Brody Fokused https://wakelet.com/wake/GLJytbkAxHLmrsd4AAOc6
OdpowiedzUsuńgritapbrownez