Tytuł: Najcenniejszy dar
Tytuł oryg. The Christmas Box
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2012-11-02
Stron 128
|
Wprawdzie do świąt Bożego Narodzenia pozostało jeszcze kilka
tygodni, ale lektura króciutkiej powieści „Najcenniejszy dar” wprawiła mnie już
w refleksyjny, rodzinny nastrój. Jej autorem jest Richard Paul Evans, z
pewnością znany wielu czytelniczkom, zwłaszcza dzięki powieściom „Dotknąć
nieba”, „Na rozstaju dróg” czy „Obiecaj mi”. „Najcenniejszy dar” to jego
debiutancka książka, która stała się jego przepustką do spektakularnej
pisarskiej kariery. Pierwsze egzemplarze zostały wydane przez samego autora i
dopiero fakt, że cieszyły się ogromną popularnością, ściągnął na niego uwagę
wydawców.
Zbliżają się Boże Narodzenie. Richard wraz z żoną, Keri, i czteroletnią
córeczką wraca do swojego rodzinnego miasta, aby otworzyć własną firmę.
Wszystkie oszczędności zostały przeznaczone na rozwój nowego sklepu, dlatego
rodzina wprowadza się do rezydencji należącej do Mary Parkin. W zamian za
opiekę staruszka odstępuje im część swojego domu. Bardzo szybko staje się też
dla nich kimś więcej niż tylko wiekową współlokatorką - malutka Jenna zyskuje
nową babcię, a Keri i Richard oddaną przyjaciółkę. Starsza kobieta zmienia ich
sposób patrzenia na wiele spraw i sprawia, że zaczynają doceniać to, co
naprawdę ważne.
Ta malutka książeczka zawiera jedną z najbardziej
wzruszających historii, jakie miałam okazję czytać. To przejmująca opowieść o
największym i najczystszym uczuciu, jakim jest miłość matki i ojca do dziecka;
porusza i nakazuje zastanowić się nad priorytetami, jakie ustalamy w naszym
codziennym życiu. Zmusza do refleksji nad tym, co powinno liczyć się przede
wszystkim – praca i gonitwa za pieniądzem, czy chwile spędzone z dzieckiem? Ten
magiczny czas, który nie wróci już nigdy więcej, gdy jeszcze głośno dopomina
się ono o naszą uwagę i chce dzielić z rodzicem swoje radości, smutki i
marzenia. Gdy zaślepieni robieniem kariery przegapimy ten moment, nigdy nie
będziemy w stanie do niego wrócić. Dzieci dorastają i odchodzą, dlatego trzeba
z pełną mocą wykorzystać chwile, gdy są jeszcze z nami, ufne i zapatrzone w matkę
i ojca, którzy są ich całym światem.
Lekturę „Najcenniejszego daru” polecam przede wszystkim
rodzicom, jednak nie tylko – to wartościowa lektura dla czytelnika w każdym
wieku.
Moja ocena: 6/6
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak
Recenzja ukazała się także na portalu Lubimy Czytać.
Rzeczywiście przesłanie książki wydaje się być bardzo ważne. Co do autora, czytałam Obiecaj mi i chociaż książka mnie nie zachwyciła, spędziłam z nią kilka nie najgorszych chwil i pewnie jeszcze wrócę do jego twórczości ;)
OdpowiedzUsuńU mnie na półce czekają jeszcze "Papierowe marzenia" i przymierzam się już do ich lektury :)
UsuńOjej, póki co książka kompletnie nie wpisuje się w mój nastrój - będę jednak o niej pamiętać, bo wygląda na wartościową lekturę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zdecydowanie warto poznać tę historię, zwłaszcza w okolicach Gwiazdki ;)
UsuńMoże przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tego autora, choć niedawno wypożyczyłam "Kolory tamtego lata". Mam nadzieję, że mi się spodoba. Jeśli tak, to po tę również sięgnę;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że coraz łaskawszym okiem spoglądam na pozycje mniejsze objętościowo i coraz bardziej cenię trafność słowa, niezbędną w przypadku książek kompaktowych. Te wszystkie rozlazłe krowy, wodolejstwo, grafomańskie wywody niewnoszące niczego - mam przesyt grubych książek, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńKsiążka obszerna bez wodolejstwa to rzadkość niestety i tu się muszę z Tobą zgodzić, dlatego od czasu do czasu warto zrobić sobie od nich przerwę i sięgnąć po takie "maluchy" :)
UsuńBede pamietac o niej, kiedy bede wprowadzac sie w swiateczny nastroj. Lubie tego typu historie w okolicach Bozego Narodzenia.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, choć jak widzisz jestem lepsza od reklam coca-coli, bo w świąteczny nastrój wprawiam się już w pierwszym tyg. listopada ;)
UsuńJa po prostu muszę ją mieć ;) Evansa uwielbiam, no i temat świąt... :D Ale mi narobiłaś na nią apetytu teraz... :D
OdpowiedzUsuńI to się nazywa entuzjastyczne podejście do książki :D
UsuńJuż jest zamówiona :D Teraz wyczekuje jej z utęsknieniem :D
UsuńKsiążki autora wciąż jeszcze przede mną. Jakoś nie mogę żadnej z nich dorwać.
OdpowiedzUsuńZaopatrzyłam się w dwie "świąteczne" powieści, ale widzę, że również tę recenzowaną przez Ciebie powinnam dodać do swojego Bożonarodzeniowego zestawu lektur :)
OdpowiedzUsuńA jakie w powieści się zaopatrzyłaś? Powoli wprawiam się w świąeczny nastrój, to może też sięgnę? :)
Usuń"Podarunek" Cecelii Ahern i "Święta święta" Annie Sanders :)
Usuń"Podarunek" Cecelii Ahern i "Święta święta" Annie Sanders :)
UsuńDzięki, już zapisane :)
Usuń