Tytuł W mrok Tytuł oryginału: Mempo 2033: Во мрак Cykl Uniwersum Metro 2033 Autor: Andriej Diakow Wydawnictwo Insignis Data wydania 2012-11 Stron 474 |
W mrok to drugi
tom trylogii autorstwa Andrieja Diakowa, wchodzącej w skład cyklu „Uniwersum
Metro 2033” .
Pierwsza część, Do światła, o której
pisałam kilka dni temu (jej recenzję możecie przeczytać tutaj), bardzo mi się podobała, dlatego z wysokimi oczekiwaniami
zasiadłam do lektury kontynuacji historii stalkera Tarana i jego przybranego
syna Gleba.
Akcja książki rozpoczyna się zaledwie kilka tygodni po
wydarzeniach opisanych w poprzednim tomie. Trwa właśnie ewakuacja mieszkańców
metra na jedyną ocalałą od skażenia wyspę, Moszczny. Jednak gdy kolejna grupa
przesiedleńców zbliża się do jej brzegów, wyspa zostaje zniszczona w wyniku
eksplozji nuklearnej. Wszystko wskazuje na to, że atak został przeprowadzony
przez kogoś ukrywającego się w tunelach petersburskiego metra. Jego mieszkańcy
dostają ultimatum – mają tydzień na znalezienie winnego albo spotka ich ten sam
los co wyspę. Odpowiedzialność za przeprowadzenie śledztwa spada na Tarana. On
jednak ma swoje zmartwienia – jedyna osoba, o którą się troszczy, Gleb, został
uprowadzony z dobrze zabezpieczonego schronu podczas jego nieobecności. Czasu
jest niewiele, więc mężczyzna musi podjąć decyzję, czy podążyć tropem porywaczy
przybranego syna, czy skupić się na szukaniu winnych ataku i tym samym zapewnić
bezpieczeństwo wszystkim ludziom zamieszkującym podziemia.
Powieść została podzielona na trzy części. Bardzo dobrym
pomysłem ze strony autora było poświęcenie pierwszej na opowieść przedstawioną
z punktu widzenia Tarana, a drugiej na historię widzianą oczami Gleba.
Wielokrotnie te same wydarzenia zostały pokazane z różnych perspektyw, co
nadaje im nowe znaczenie i samo w sobie jest często stosowanym, ale nadal
interesującym zabiegiem. Kilkakrotnie bohaterowie mijali się niemal o krok i
niewiele brakowało, by mogli się odnaleźć znacznie wcześniej, zawsze coś
stawało im jednak na drodze. Bywały momenty, że miałam ochotę kazać im spojrzeć
w drugą stronę, poczekać kilka minut, a losy wielu ludzi wyglądałyby zupełnie
inaczej. Jako biernemu czytelnikowi, pozostało mi jednak bezsilne zaciskanie
pięści i przewracanie kolejnych kartek z nadzieją, że autor nie będzie zbyt
długo bawił się z nimi w kotka i myszkę.
W mrok jest
reklamowana jako „dojrzalsza, bardziej kunsztowna i jeszcze mroczniejsza
kontynuacja powieści Do światła”.
Muszę się z tym zgodzić o tyle, że w drugim tomie Diakow znacznie bardziej
skupił się na opisywaniu realiów życia w ruinach metra. Obrazowo, wręcz
brutalnie, przedstawił wynaturzenia i dramatyczną walkę o przetrwanie, która
czasem zmienia ludzi w twardych jak skała egoistów, a czasem w całkowicie
wyzbyte swego człowieczeństwa, puste w środku, zezwierzęciałe skorupy. W
porównaniu z poprzednią częścią, widzimy tutaj znacznie wnikliwszą analizę
zachowania poszczególnych grup zamieszkujących metro. Wkrada się tu także nieco
polityki, bezlitosnej gry o władzę i wpływy.
A jednak, choć książka
niewątpliwie jest świetna, podobnie jak w przypadku poprzedniego tomu,
zakończenie nie powala na kolana. Miałam wrażenie deja vu, gdy Diakow ponownie zaserwował chwyty na miarę filmów
akcji klasy B. W przypadku Do światła,
na niedociągnięcia tego typu można było przymknąć oko, ponieważ był to debiut
autora. W mrok został za to
gruntownie przemyślany i zaplanowany. W czym tkwi więc problem?
Ponownie więc zakończenie zaważy
nieco na ocenie naprawdę bardzo dobrej powieści. Z chęcią wystawiłabym jej
maksymalną notę, jednak uniemożliwiają mi to wspomniane przed chwilą
mankamenty. Mam tylko nadzieję, że nie zniechęci Was to do sięgnięcia po obydwa
tomy Diakowa – będą one z pewnością stanowiły prawdziwy rarytas dla wielbicieli
świata stworzonego przez Dymitra Głuchowskiego oraz fanów powieści
postapokaliptycznych.
Moja ocena: 5+/6
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Agencji AIM Media
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Rosja w literaturze.
Jak trafię to też przeczytam, wydaje się interesująca:)
OdpowiedzUsuńNie zniechęciło:-)
OdpowiedzUsuńKsiążka i tak jest świetna. Mi tam się bardzo podobała :) Teraz czekać na "Za horyzont" ^^
OdpowiedzUsuńTeż na nią czekam, ciekawe kiedy w ogóle się ukaże ;)
Usuńchcę przeczytać całą serię Metra, ale do tej pory czytałam tylko "Pitera". brzmi smacznie:3
OdpowiedzUsuń"Piter" podobno jest znacznie słabszy, więc czeka Cię przyjemniejsza lektura :)
UsuńSerię mam w planach, a recenzję tylko coraz bardziej mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńPo tej recenzji jestem jeszcze bardziej zachęcona, szczególnie że o pierwszej części także wypowiadałaś się tak dobrze. Muszę się wybrać na polowanie książkowe ;)
OdpowiedzUsuńPolowanie albo... zapraszam do udziału w konkursie, który zacznie się w przyszłym tygodniu - nagrodą będą obydwie części :)
UsuńPo poprzedniej czesci z niecierpliwoscia czekalem na kolejna i wkrotce siegne po "W mrok" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak się powiedziało A, trzeba powiedzieć i B. Jeśli czytałeś cześć pierwszą, nie ma bata, musisz sięgnąć też po drugi tom :)
Usuń