„Bisy" to trzecia część cyklu „Czarny Wygon",
długo oczekiwana i z utęsknieniem wypatrywana przez fanów prozy Stefana Dardy.
Jej premiera, zapowiedziana wstępnie na koniec maja bieżącego roku, w końcu
stała się faktem i dwudziestego czwartego listopada do księgarń trafiła kolejna
odsłona wydarzeń związanych z przeklętą wioską skrytą wśród roztoczańskich
lasów.
Poprzednie tomy stały na wysokim poziomie, co dość obiektywnie odzwierciedla fakt, że obydwa zostały nominowane do Nagrody im. Janusza A. Zajdla za rok 2010. Z tego też względu do lektury „Bisów" zasiadłam z jednej strony z niecierpliwością i entuzjazmem, a z drugiej, z pewną obawą, czy powieść okaże się dobrą kontynuacją, czy jedynie odgrzewaniem starego kotleta.
Poprzednie tomy stały na wysokim poziomie, co dość obiektywnie odzwierciedla fakt, że obydwa zostały nominowane do Nagrody im. Janusza A. Zajdla za rok 2010. Z tego też względu do lektury „Bisów" zasiadłam z jednej strony z niecierpliwością i entuzjazmem, a z drugiej, z pewną obawą, czy powieść okaże się dobrą kontynuacją, czy jedynie odgrzewaniem starego kotleta.
Książkę otwiera opowiadanie „Słowo
Czarnego", które wiąże się tematycznie z fabułą „Czarnego Wygonu" i
naprawdę zaostrzyło mi apetyt. Choć tekst jest krótki - liczy zaledwie
kilkanaście stron, jest mroczny, trzyma w napięciu i świetnie wprowadza
czytelnika w klimat grozy. Dopiero po nim rozpoczyna się właściwa powieść. Stanowi
ona bezpośrednią kontynuację „Starzyzny". Witoldowi Uchmannowi, po dwóch
latach spędzonych w przeklętej wiosce, udaje się powrócić do rzeczywistego
świata. Niestety zło wydostało się z wioski wraz z nim i zaczyna zbierać krwawe
żniwo.
Lektura „Bisów" wzbudziła we mnie bardzo mieszane
uczucia. Styl pisarza pozostał taki sam, książkę czyta się dobrze i płynnie, a
jednak zabrakło mi w niej tego „czegoś", co sprawiało, że od „Słonecznej
Doliny" i „Starzyzny" nie mogłam się wprost oderwać. Przede wszystkim
książka jest nierówna – momenty, które intrygują i rozbudzają ciekawość
przeplatają się ze znacznie rozleglejszymi fragmentami, w których niby dużo się
dzieje, ale wiele z tego nie wynika. Choć wydarzenia opisane w trzecim tomie są
bezpośrednią kontynuacją tych, które miały miejsce w poprzedniej części, można
odnieść wrażenie, że „Bisy" to już oddzielna historia. Nie da się jej
wprawdzie zrozumieć bez znajomości fabuły całego cyklu, jednak wprowadzenie
zupełnie nowych wątków i postaci sprawia, że jest to opowieść nie tyle o
przeklętej wiosce, a o Witoldzie Uchmannie, który ściągnął na siebie uwagę
mrocznych sił i musi teraz zwalczać własne demony.
Z drugiej strony, dużym, o ile nie największym atutem
książki jest niesamowita wręcz pieczołowitość, z jaką autor odmalowuje przed
oczami czytelnika kolejne miejsca, w których toczy się akcja. Zwłaszcza dla
mieszkańców Lubelszczyzny realizm w pokazywaniu różnych miejscowości będzie
stanowił smakowity kąsek. Tym razem Darda postarał się także o wyjątkowo
starannie odzwierciedlić realia polityczno-kulturowe panujące w Polsce w 2005
roku. Dostajemy więc sporą porcję informacji na temat ówczesnych rządzących,
wyboru nowego papieża oraz kilka nowinek sportowych.
Zastanawiam się nad wymową tytułu książki – nazwa Bisy
występuje w powieści dwukrotnie i to w różnym znaczeniu. Jest to nazwisko
trzech braci, którzy pojawiają się w obszernym prologu i których dość dobrze
możemy poznać, ale przygoda z nimi kończy się wraz z rozpoczęciem pierwszego
rozdziału. Po drugie jest to niewielka miejscowość, w której toczą się
wydarzenia opisane w ostatnich rozdziałach. Prawdopodobnie przesłanie to stanie
się czytelniejsze dzięki czwartemu, ostatniemu tomowi cyklu – wcześniej autor
zapowiadał, że „Czarny Wygon" będzie trylogią, ale podczas pracy nad
trzecią częścią okazał się tak płodny, że materiału i pomysłów starczyło na
dwie książki, a nie jedną.
Z wielkim żalem muszę stwierdzić, że „Bisy" odstają od poprzednich dwóch tomów cyklu „Czarny Wygon". Żywię jednak
ogromną nadzieję, że w czwartej części Stefan Darda pokaże pełnię swoich
możliwości i zachwyci czytelników tak samo, a może jeszcze bardziej, jak swoimi
poprzednimi powieściami. Sam cykl o Witoldzie Uchmannie jest zdecydowanie godny
polecenia, mimo słabszej jednej części, więc niech to nie zniechęca Was do
sięgnięcia po historię przeklętej wioski na Roztoczu i ludzi, którzy mieli
pecha, by do niej trafić.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Videograf oraz portalowi Secretum.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Polacy nie gęsi, czyli czytamy polską literaturę.
Aaaaaaa. No nieeeeeeee. Uwielbiam tę serię, napaliłam się na ostatni tom jak szczerbaty na suchary, a tu.... eeee?
OdpowiedzUsuńHmmmm.
To tak jak ja, dopóki nie zasiadłam do czytania :( Liczę, że ostatni tom będzie dobrym z mocnym kopem...
UsuńRaczej nie dla mnie, nie czytałam poprzednich części, ale może kiedyś:)
OdpowiedzUsuńDwie pierwsze części są świetne, więc polecam :)
UsuńPracowicie wyczytujesz mi wszystkie książki z mojej sterty:-) Nie zniechęcisz mnie, Dardę przeczytam i tak:-)
OdpowiedzUsuńTe dwie z mojej sterty najbardziej mnie pociągały :) Teraz z kolei mam trochę przerwy od "straszności" - dopiero przemknęłam przez Amerykę lat 60., a teraz siedzę w czasach Henryka VIII w Anglii ;)
UsuńA do Dardy broń Boże nie zniechęcam, raczej utyskuję, że mogło być lepiej :)
Bardzo lubię książki Stefana Dardy. Chętnie przeczytam Bisy :)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej podobał się "Dom na wyrębach", ale "Czarny Wygon" też jest fajny :)
UsuńMam dokładnie takie zdanie jak Ty, na temat tej książki. Zawiodłam się na niej:(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak wyszło, liczę że ostatnia część będzie już z przytupem :)
UsuńNie wiedziałam, że będą aż cztery. Na razie mam dwie pierwsze, z tego co piszesz najlepsze:)
OdpowiedzUsuńO ile się nie mylę, najpierw miały być dwie, potem trzy, a teraz wzrosło to do czterech...
UsuńZupełnie nie znam autora, ale może kiedyś sięgnę po pierwszy tom. Niby nie moje klimaty, ale po zajrzeniu do recenzji wcześniejszych tomów stwierdzam, że mogę się mylić. :P
OdpowiedzUsuńPoznać go warto, ale proponuję zacząć od "Domu na wyrębach" :)
UsuńPrzede mną cały czas pierwsza część. Będę musiała chyba po nią w końcu sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie musisz ją nadrobić :)
UsuńMyślę, że mogłabym spróbować, fabuła dość ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom naprawdę zaskakuje i trzyma w napięciu, więc polecam :)
Usuń