Tytuł Medicus Tytuł oryginału The Physician Autor Noah Gordon Wydawnictwo Książnica Data wydania 2012-09-17 Stron 592 |
Istnieją książki, które potrafią zaczarować od pierwszych
stron i mają w sobie to „coś”, co sprawia, że nawet po skończonej lekturze nie
można przestać o nich myśleć. Jedną z nich jest bez wątpienia „Medicus”
autorstwa amerykańskiego pisarza Noah Gordona, który przenosi czytelnika nie
tylko do średniowiecznej Europy, ale przede wszystkim na bajeczny Bliski
Wschód.
Akcja powieści rozpoczyna się w Anglii w roku 1021.
Dziewięcioletni Rob J. Cole w ciągu kilku miesięcy traci oboje rodziców, jego
rodzeństwo przygarniają obcy ludzie, a on sam zostaje terminatorem u wędrownego
balwierza. Przez kilka lat chłopiec towarzyszy mu w podróżach po całym kraju,
ucząc się zarówno drobnych kuglarskich sztuczek, jak i podstaw medycyny
ludowej. Rob odkrywa w sobie niezwykły dar pozwalający mu wyczuwać nadchodzącą
śmierć i czuje coraz większą frustrację, gdy znane mu metody leczenia okazują
się nieskuteczne przy poważnych chorobach. Dopiero przypadkowe spotkanie z
medykiem żydowskiego pochodzenia sprawia, że Rob postanawia podporządkować
swoje życie jednemu celowi – podróży do Persji i zgłębienia tajników medycyny w
tamtejszej szkole dla medyków prowadzonej przez Ibn Sinę, znanego w Europie
jako Awicenna.
„Medicus” to niezwykła wyprawa do Europy sprzed blisko
tysiąca lat. Noah Gordon z rozmachem i precyzją kreśli przed oczami czytelnika
obraz świata, w którym przeżyć mogli najsilniejsi i najsprytniejsi. Przede
wszystkim jednak zabiera nas w niezapomnianą podróż do Persji, której kultura i
historia z pewnością każdego oczaruje. Osiągnięcia Persów, zwłaszcza w
dziedzinie medycyny, nawet na współczesnym czytelniku muszą zrobić nie lada
wrażenie, a szczegółowe, lecz wcale nie nużące, opisy stosowanych wówczas praktyk
leczniczych stanowią ciekawe urozmaicenie lektury.
Zafascynowała mnie zarówno barwnie przedstawiona kultura
arabska, jak i tradycje oraz zwyczaje żydowskie, których liczne opisy także
znajdziemy na kartach powieści. Wyraźnie widać też kontrast między ówczesną
Europą – ciemną, zacofaną i stopniowo opanowywaną przez samozwańczych tropicieli
czarownic – a światem arabskim, w którym z jednej strony życie podlegało
surowym nakazom Koranu, a z drugiej nauka przeżywała swój rozkwit.
Dużą zaletą powieści jest bezstronność, z jaką autor pokazał
przedstawicieli różnych nacji – Anglików, Żydów i Persów. Choć sam ma
pochodzenie żydowskie i w wielu swoich powieściach, również w „Medicusie”, porusza
problem braku tolerancji i prześladowań Żydów, nie czyni tego w sposób
nachalny. Nie dzieli bohaterów ze względu na ich pochodzenie, ale człowieczeństwo
i stosunek do drugiego człowieka.
„Medicus” to książka niebanalna, zapadająca w pamięć i tak
po ludzku, zwyczajnie mądra. To historia o tym, że marzenia są po to, by je
spełniać, a jedynym ograniczeniem człowieka są granice, jakie on sam sobie
nałoży. To także porywająca opowieść o tolerancji, miłości i dążeniu do
samodoskonalenia. Po prostu majstersztyk! Gorąco polecam i to nie tylko
wielbicielom powieści historycznych!
Moja ocena: 6/6
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Książnica, wchodzącemu w skład Grupy Wydawniczej Publicat
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
Ciekawy tytuł, a wysoka ocena powoduje, że będę go miała na uwadze w czasie podbojów księgarni;)
OdpowiedzUsuńBędę miała tę książkę na oku. Bardzo mnie ciekawi kontrast między zacofaną Europą i rozwiniętą pod względem naukowym kulturą arabską. Podobny wątek pojawił się w powieści Gregory, ale raczej na marginesie. Tutaj mam nadzieję, jest szerzej opisany. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZnacznie szerzej. z pewnością Ci się spodoba :)
UsuńCzyli nawet po dwudziestu latach Medicus może się podobać...:-) Niektóre książki starzeją się w zastraszającym tempie, fajnie wiedzieć,że Medicus do nich się nie zalicza.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że za kilkanaście lat będzie równie dobry :)
UsuńO matko, ale mi teraz smaku narobiłaś! Koniecznie musze przeczytać :)
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy książka robi na mnie aż takie wrażenie, dlatego tak polecam :)
UsuńPięknie piszesz o tej książce, mam ją w planach od dłuższego czasu:)
OdpowiedzUsuńOlu, nie ma na co czekać - przeczytaj ją :)
UsuńŚwietna jest ta książka! Jeszcze jej nie czytałam, ale wiem, że na pewno mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNa marginesie - bardzo mi się podoba okładka :)
Książka ma kilka okładek, bo to już kolejne wznowienie, ale ta jest najlepsza moim zdaniem :)
UsuńLubię takie wyprawy w przeszłość, więc z chęcią bym zajrzała.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie książki Noaha:) Wszystkie są rewelacyjneeeeee:)
OdpowiedzUsuńKsiążki Noaha Gordona są rewelacyjne, a "Medicus" i jego kontynuacja to mastersztyk. Oczywiście jednym bardziej podoba się pierwszy tom, inni wolą historię z czasów amerykańskiej wojny o niepodległość ("szaman") czy wspołczesną "Spadkobierczynię Medicusa" - ja najbardziej lubię tę ostatnią z jej dywagacjami na temat misji lekarza i aborcji. Polecam także "Medicusa z Saragossy". Pozostałe książki dobrze się czytało, ale nie mam chęci wracania do nich (Rabin, Diament jerozolimski, Lekarze).
OdpowiedzUsuńPolecam i pozdrawiam
Aniki
"Medicus" jest na razie jedyną powieścią Gordona, którą czytałam. Zamierzam sięgnąć po pozostałe, ale nieco obawiam się, że nie sprostają wysokim oczekiwaniom, jakie mam właśnie po tej lekturze. No nic, zobaczymy :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Kasia
Niesamowite książki i kunszt literacki Gordona. Przeczytałam właśnie " MEDICUSA", "SZAMANA", MEDICUSA Z SARAGOSSY" i "SPADKOBIERCZYNI MEDICUSA". "DIAMENT JEROZOLIMSKI"Nie wiem która z tych książek jest najlepsza ale wiem ,że wszystkie są świetne. Być może Medicus zrobił na mnie takie wrażenie, bo to pierwsza książka tego autora jaką przeczytałam. Oddając je do biblioteki na pewno sięgnę po inne jego dzieła.GORĄCO POLECAM
OdpowiedzUsuńJestem głęboko pod wrażeniem filmu Medicus i mimo totalnego braku czasu rozważam wypożyczenie książki ;) Ciekawe tylko czy znajdę w niej szczegóły mnie interesujące z filmu - czym jest owa "boczna choroba" na którą zmarła mama Cola i którą operował Cole szachowi? Pozdrawiam czytelników.
OdpowiedzUsuńWyrostek robaczkowy...tak sadze
Usuń