Tytuł Przędza Tytuł oryg. Crewel Cykl Świat Tkaczy Tom 1 Autor Gennifer Albin Wydawnictwo Literackie Data wydania 2013-04-18 Stron 322 |
Akcja powieści toczy się w niezwykłym świecie o nazwie
Arras, którego zarówno sprawne funkcjonowanie, jak i istnienie w ogóle, zależy
od Kądzielniczek, zajmujących się nieustannym tkaniem czasoprzestrzeni. Co roku
młode dziewczęta poddawane są egzaminowi, podczas którego sprawdzane są ich
zdolności w kierunku tkania żywej materii, tworzącej cały otaczający je świat.
Te obdarzone talentem trafiają do Gildii, a te przeciętne wracają do domów z
nakazem rychłego wyjścia za mąż.
Szesnastoletnia Adelice już od wczesnego dzieciństwa przejawiała
niezwykły talent. Jej dar był na tyle nietypowy, że jako jedyna potrafiła
zobaczyć żywą tkaninę bez pomocy specjalnych narzędzi. Dość nieoczekiwanie
jednak jej rodzice nie tylko nie byli z tego powodu szczęśliwi, a wręcz uczyli
ją ukrywać niezwykłe zdolności, tłumacząc dziewczynie, że zostanie
Kądzielniczką to nie zaszczyt, a przekleństwo. Nie zdało się to niestety na
wiele, talent Adelice został odkryty przez Gildię, ona sama zaś brutalnie
rozdzielona z najbliższymi, trafiła do całkiem nowego świata pełnego intryg,
zawiści i fałszywych przyjaciół.
Choć początkowo dosyć trudno jest zorientować się, czym jest
„tkanina” oraz czym naprawdę zajmują się Kadzielniczki, świat stworzony przez
autorkę z miejsca mnie zaintrygował. Przyznaję, że po raz pierwszy spotkałam
się z tak wykreowanym uniwersum, więc doceniam oryginalny i niebanalny pomysł
debiutującej dopiero pisarki. W kolejnych rozdziałach coraz więcej dowiadujemy
się, czym w rzeczywistości jest Arras, jednak już od samego początku możemy
podziwiać ciekawe połączenie świata nowoczesnej technologii i magii (choć
akurat to słowo nie pojawiło się na kartach „Przędzy” ani razu).
Na pierwszy rzut oka świat Arrasu zdaje się być utopią,
której wreszcie udało się przybrać realny kształt. Nie ma tu wojen, chorób,
głodu, ani klęsk żywiołowych. Zarówno uprawy, jak i pogoda są pod stałą
kontrolą Gildii, która za pomocą Kądzielniczek dba o wszystkich mieszkańców. A
jednak na tym pięknym obrazie wnikliwy obserwator szybko dostrzeże rysy – osoby
z problemami psychicznymi, ludzie w starszym wieku oraz rebelianci są
zwyczajnie usuwani – „spruwani” - tak, by nie zakłócać piękna wspaniałej krainy.
Pod pozorem dbania o bezpieczeństwo, Gildia sprawuje zaś despotyczne rządy
terroru.
Historia Adelice to ciekawe połączenie książki fantasy z
powieścią dystopijną zaprawioną solidną dawką wątku romansowego. Sprawia to, że
trudno przyporządkować ją jednoznacznie do konkretnego gatunku, dlatego powinna
trafić w różnorodne gusta. Wprawdzie autorce nie udało się całkowicie uniknąć
kilku schematów, jednak nie wpływa to zbytnio na pozytywny odbiór książki jako
całości. Mamy tu więc dosyć klasyczny trójkąt z główną bohaterką i dwoma
chłopcami, z których jeden jest jak ogień, a drugi jak woda. Cóż, nie można
mieć wszystkiego, choć cały czas mam nadzieję, że natrafię kiedyś na powieść
młodzieżową, która wymknie się temu wyświechtanemu już modelowi.
Niemniej jednak, książkę polecam wszystkim miłośnikom, a
zwłaszcza miłośniczkom, książek młodzieżowych z pogranicza fantastyki i
dystopii. „Przędza” to dopiero pierwszy tom cyklu, ale zapowiada się świetnie,
zwłaszcza na tle innych powieści z tego gatunku. Polecam, a sama będę
wypatrywać tomu drugiego.
Moja ocena: 5/6
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
.
Dzisiaj chyba jest dzień dodawania recenzji ,,Przędzy" :) Czytałam i mi też się podobała:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważyłam... Ale po opublikowaniu, inaczej bym się nieco wstrzymała. No nic ;)
UsuńJak ktoś zobaczy kilka recenzji pozytywnych tej samej powieści to nie ma szans, żeby się nie skusił ;)
UsuńPełno recenzji tej oto książki pojawiło się na różnych blogach. Jeszcze nie spotkałam się z żadną negatywną. Na pewno sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nasze wrażenia są podobne. To po prostu świetna, niepowtarzalna powieść.
OdpowiedzUsuńTeż to zauważyłam czytając Twoją recenzję:)
UsuńJa chętnie przeczytałabym tego typu książkę, ale bez wątku romasowego.
OdpowiedzUsuńTrudno dzisiaj znaleźć książkę młodzieżową bez wątku miłosnego. Właściwie każda w mniejszym lub większym wątku go posiada...
UsuńTak jakby ludzie nic innego nie robili tylko romansowali :)
UsuńNie da się ukryć, że większość właśnie to robi :D
UsuńKolejna recenzja i coraz więcej argumentów za i jak tu nie zajrzeć do książki ?
OdpowiedzUsuńChyba się nie da :)
UsuńZdecydowanie coś dla mnie, lubie ksiazki tego typu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Obserwujemy?
Szczerze przyznam, że przestaję już ogarniać te tysiące książek dla młodzieży. Niby poruszają każdy temat, ale tak naprawdę wątek jest jeden, góra dwa i nic z tego nie wynika... Współczuję młodym czytelnikom, którzy chcieliby rozpocząć przygodę z czytaniem od ciekawej i "mądrej" lektury. Mam wrażenie, że od kilku lat mają do wyboru albo powieści o innych światach, albo kryminały z wampirami, albo romanse naszpikowane science-fiction. Ja byłam tą szczęściarą, która w czasach nastoletnich trafiła na sagę o wiedźminie Sapkowskiego, czy "Władcę pierścieni" Tolkiena. Dziś nie wiedziałabym, co wybrać z półek w bibliotece czy księgarni...
OdpowiedzUsuńKorzystając z okazji zapraszam na stronę: http://jubileuszowelektury.blogspot.com/ . Może znajdziesz tam coś dla siebie, a jeśli nie to zapraszam do odwiedzania od czasu do czasu :)
Fabuła idealnie wpasowuje się się w moje gusta, więc oczywiście przeczytam.
OdpowiedzUsuńMoże i ja kiedyś ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńJak tylko nadarzy się okazja... Książka wydaje się bardzo ciekawa dlatego bardzo chętnie:)
OdpowiedzUsuńTłucze mi się po łbie parę fantastycznych skojarzeń - coś już było podobnego w paru książkach, które ostatnio (i dawniej) czytałam. Trochę zazdroszczę dzisiejszym nastolatkom wyboru - jest w czym przebierać - z drugiej strony, podobnie jak Paideia, uważam, że kiedyś wybory chyba były prostsze...:-) Ale rekomendację zapamiętam.
OdpowiedzUsuń