W zastraszającym tempie minęła już prawie połowa marca (kiedy? jak?), a nie mamy jeszcze żadnej chińskiej lektury. Biję się w piersi, że moje książki czekają w kolejce na półce i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać chociaż dwie z nich. A jak Wam idzie lektura marcowych książek w ramach Book-Trottera?
Na kwiecień proponuję Wam dosyć kraje, które zdobyły sporo głosów w ostatniej ankiecie, oraz dwa nowe typy. Mam nadzieję, że i tym razem przypadną Wam do gustu. W ankiecie, która za chwilę pojawi się w pasku po prawej stronie możecie oddać swój głos.
A oto i propozycje:
Rzeczywiście czas biegnie niesamowicie. Ja co prawda mam zamiar jutro, najpóźniej pojutrze skończyć książkę z lit. chińskiej, ale pewnie z recenzją jeszcze się chwile zejdzie.
OdpowiedzUsuńRecenzja nie tak pilna, liczy się, że książka jest przeczytana :)
UsuńLektura chińszczyzny no niestety nie za bardzo idzie...
OdpowiedzUsuńNo właśnie u mnie też nie bardzo, aż wstyd.. Ale muszę się zmobilizować:)
UsuńJa mam nadzieje, ze w przyszłym miesiacu wygra norweska, bo jak nie to ...no jeszcze nie wiem co zrobię, ale coś strasznego:)
UsuńJa mam po prostu nadzieję na coś "północnego" :)
UsuńJa też, jak nie norweska:( to islandzka, fińska, arabska w ostateczności:)
UsuńJa wczoraj jedną specjalnie na tą okazję, więc mam nadzieję, że zdążę przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze została połowa miesiąca, więc na pewno Ci się uda :)
UsuńJa już przeczytałam, jeszcze słucham w wersji audio "Dziewcząt z Szanghaju".
OdpowiedzUsuńO fajnie, czyli będą dwie książki? :)
UsuńTak, tym razem się postarałam:D
UsuńMasz rację strasznie szybko leci miałam spore plany czytelnicze na ten miesiąc jak na razie idzie mi dość średnio.
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam w sumie sporo, ale nie to, co planowałam ;)
UsuńJa przeczytałam " Poślubić Buddę" - Zhou Weihui ,ale książka mi się nie podobała i nie wiem czy będę pisała recenzję. Innej raczej już nie przeczytam,także może w przyszłym miesiącu mi się uda zaliczyć wyzwanie:)
OdpowiedzUsuńGosiu, ale warunkiem zaliczenia wyzwania jest przeczytanie książki, a nie jej opisanie - czyli wyzwanie marcowe zrealizowałaś :)
UsuńU mnie "Kwiat śniegu i sekretny wachlarz" czeka, jeszcze nie zaczęłam, ale myślę, że zdążę. :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar zabrać się za "Cukiereczki" Mian Mian, ale od wczoraj źle się czuję, bo przypałętało się do mnie jakieś choróbsko, więc muszę odłożyć czytanie powieści, bo mam ją w formie e-booka, a nie wiem, czy uda mi się usiedzieć w miejscu ze ślepiami utkwionymi w ekranie laptopa. Co do kolejnego miesiąca - mam wątpliwości związane z wyborem, ale pomyślę i oddam głos.
OdpowiedzUsuńzagłosowane
OdpowiedzUsuńmoja chińska też stoi na półce i czeka
Korci mnie ta zabawa, ale jak wybieram sobie książkę w bibliotece to mało zwracam uwagę z jakiego regionu/ kraju jest autor.
OdpowiedzUsuńMam dwie chińskie już przeczytane (czekają tylko na recenzję), trzecia się właśnie czyta :) Jeśli dam radę, to może nawet będzie też czwarta, ale nie obiecuję :)
OdpowiedzUsuńMamy więc kandydata na przodownika pracy :) Pięknie :)
Usuńi chyba dłuuuugo nikogo poza Jenah w czołówce nie będzie:)
UsuńZostawiłam sobie "chińszczyznę" na koniec miesiąca ;-) Wygląda na to, że zdążę przeczytać, choć książka, którą wybrałam (Na Złotej Górze Lisy See) jest najobszerniejsza z tych, które wybrałam do przeczytania w marcu :-)
OdpowiedzUsuńMoże i mi się w tym miesiącu uda dołączyć do wyzwania.
OdpowiedzUsuńKasia Ty się bijesz w pierś???
OdpowiedzUsuńTo ja się tak wyrywałam do chińskiej literatury, a jak było już wszystko jasne to okazało się, że dwie książki, o których myślałam napisały Amerykanki!
Mam w domu jeszcze "W świecie wiatru i wierzb. Wyznania chińskiej kurtyzany", tyle, że w książce brak autora!!! Biblioteka Narodowa podaje Miao Sing, więc chyba się jednak nadaje...
Ponieważ trochę krucho u nas z lit. chińską, jeżeli są to autorki pochodzenia chińskiego i piszą o Chinach, to mogą być :)
UsuńSprawdziłam to "W świecie wiatru i wierzb. Wyznania chińskiej kurtyzany" i wydaje mi się, że jak najbardziej może być :)
UsuńTo dobrze, chyba właśnie tę książkę przeczytam :)
UsuńAutorki, o których pisałam to Lisa See (Marzenia Joy) i Mingmei Yip (Pieśń Jedwabnego Szlaku). Obie pochodzą z Chin i piszą o Chinach, ale od wielu lat mieszkają w USA.