Z czym kojarzą Wam się Indie? Z roztańczonymi aktorami w
filmach rodem z Bollywood? Z pięknymi kobietami noszącymi barwne, eleganckie
sari? A może z postaciami Mahatmy Gandhiego i Matki Teresy z Kalkuty? Myśląc o
tym niewątpliwie fascynującym, egzotycznym kraju zwykle skupiamy się na tym, co
go zdobi, zapominając o tym, że znaczna część jego mieszkańców żyje w skrajnej
nędzy i bez perspektyw na jakąkolwiek poprawę losu.
Katherine Boo - amerykańska dziennikarka i pisarka,
laureatka Pulitzera oraz National Book Award – odczarowuje wizerunek Indii i
pokazuje je takimi, jakie są naprawdę. „Zawsze piękne” to relacja z jej ponad
trzyletniego pobytu w jednej z największych metropolii na świecie. Podtytuł
publikacji, „Życie, śmierć i nadzieja w slumsach Bombaju”, mówi sam za siebie,
stanowiąc zwięzłe i trafne podsumowanie tego, na czym w swej pracy skupia się
autorka.
Annawadi to najbardziej niechlubna dzielnica biedy w
Bombaju. Slumsy te tworzą setki, jeśli nie tysiące, baraków nielegalnie
postawionych na terenie należącym do pobliskiego lotniska. Na tle wielu innych,
podobnych miejsc, wyróżnia się ona położeniem, leży bowiem w cieniu luksusowych
hoteli dla bogaczy, od których oddziela ją tylko wysoki mur, na którym widać
rzucającą się w oczy reklamę „ZAWSZE PIĘKNYCH” włoskich kafli podłogowych.
Mieszkańcy Annawadi stanowią barwną mieszaninę kulturowo-religijną, w której
znaleźć można zarówno Hindusów, muzułmanów, jak i Żydów. Niemal wszyscy żyją tu
w skrajnej nędzy ledwie wiążąc koniec z końcem dzięki pracom, pogardzanym przez
lepiej sytuowanych mieszkańców miasta, z których najpopularniejszą jest
zbieranie i handel śmieciami.
Choć jest to książka non-fiction, stanowiąca naprawdę wierną
relację tego, co Katherine Boo na własne oczy widziała lub doświadczyła, czyta się
ją jak powieść. Autorka skupia się na grupie kilkorga mieszkańców slumsów,
których losy połączyła dramatyczna, samobójcza śmierć ich niepełnosprawnej
sąsiadki. To jedno zdarzenie pociągnęło za sobą lawinę kolejnych, obnażając
przy okazji spiralę korupcji, wymuszeń i tak jawnego łamania praw człowieka, że
aż trudno w to uwierzyć.
Kontrast pomiędzy stylem życia bogatych a nędzarzami
koczującymi niemalże u stóp „wielkiego świata” szokuje. Autorka bez zbędnych
upiększeń pokazuje, jak niewiele warte jest tam życie człowieka, który nie
posiada wystarczająco dużo pieniędzy, by dać łapówkę właściwym osobom. Korupcja
jest wszechobecna – na każdym szczeblu władzy, wliczając w to także bardziej
„zaradnych” sąsiadów, którzy bez skrupułów potrafią wykorzystać chwilę słabości
osoby, z którą dzielą niemalże ten sam dom, o ile może im to przynieść choćby
minimalne korzyści. Boo z pełną premedytacją prezentuje fiasko znacznej części
projektów i dotacji rządowych mających na celu poprawę sytuacji najbiedniejszych
mieszkańców, które rozbijają się o wspomniany mur układów i łapówkarstwa.
Pieniądze rzadko kiedy trafiają do potrzebujących, najczęściej są zwyczajnie
defraudowane.
Największą zaletą książki jest fakt, że nie jest to kolejna
łzawa historyjka, mająca na celu poruszyć nasze sumienia i wydusić kilka łez od
co wrażliwszych czytelników. Autorka w sposób rzetelny pokazuje życie
mieszkańców Annawadi, swoim bohaterom nadaje ludzką twarz, ale nie idealizuje
ich. Nie czyni z nich jedynie pokrzywdzonych ofiar wykorzystywanych przez zły
system, pokazuje także ich mniejsze i większe grzechy oraz przewinienia,
sprawiające, że ocena każdej z opisywanych postaci jest niejednoznaczna.
Książka ta zmieniła mój sposób postrzegania Indii. Trudno
jest opisać „Zawsze piękne” w kilku słowach, trzeba ją po prostu przeczytać.
Polecam!
Moja ocena: 6/6
Poniżej znajdziecie zestawienie zdjęć oraz krótkich filmików zrobionych w Annawadi, na których zobaczyć można miejsca opisane przez Katherine Boo:
Tekst stanowi recenzję dla portalu skauting.pl
Poniżej znajdziecie zestawienie zdjęć oraz krótkich filmików zrobionych w Annawadi, na których zobaczyć można miejsca opisane przez Katherine Boo:
Tekst stanowi recenzję dla portalu skauting.pl
Koniecznie, ale to przekoniecznie muszę przeczytać. Książki nie znałam, ale twoja recenzja jest fantastyczna i tak wysoka ocena. Zdaję się na ciebie:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że sięgając po tę książkę, nie spodziewałam się, że będzie taka dobra :)
UsuńŚwietna recenzja. Bardzo mnie zachęciłaś i mam dużą ochotę przeczytać tą książkę. Będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A książka warta poznania :)
UsuńPrzekonałaś mnie tym, że to nie łzawa historyjka, grająca na uczuciach wrażliwych czytelników. Biegnę szukać:-)
OdpowiedzUsuńJak już wiesz, lubię sobie ładować akumulatory, tutaj jest to dosyć trudne, ale książkę i tak przeczytałam z dużą przyjemnością :)
UsuńOj, jaka wysoka ocena! Z Twojej recenzji wynika, że autorce udało się wyjść poza stereotypy i rzetelnie ukazać prawdziwy obraz współczesnych Indii. Bardzo chętnie sięgnę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Właśnie to jest w niej najlepsze, że autorka nie ocenia, nie daje fałszywego obrazu, tylko pokazuje to, co widzi i słyszy :)
UsuńNa pewno przeczytam. Wiadomo, że Indie to kraj kontrastów i ogromnych różnic w poziomie życia ludzi, ale przewiduję, że i tak ta książka mną wstrząśnie.
OdpowiedzUsuńCzytając ją, trudno czasem uwierzyć, że ludzie żyją w takich warunkach i to tuż "pod nosem" wielkiego świata...
UsuńFabuła wydaje się bardzo ciekawa, sama chciałabym kiedyś pojechać do Indii, jednak do samej książki nie jestem przekonana. Może kiedyś;)
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, ze wiele juz slyszalam o Bomabju w tym kontekscie pewnie od razu chcialabym owa ksiazke. Ale czytalam, widzialam sporo i niekoniecznie chce wiecej. A tytul to ciekawa sprawa - te piekne, wloskie kafle zakrawaja na ironie.
OdpowiedzUsuńjak dotąd to najlepsza książka 2013 roku :)
OdpowiedzUsuń