Książę Cierni, Mark Lawrence Cykl Rozbite Imperium. Tom 1 Papierowy Księżyc, 2012 |
Będąc zaledwie dziewięcioletnim chłopcem, książę Jorg staje
się świadkiem brutalnego morderstwa matki i młodszego brata.
Sam także padłby ofiarą zabójców, gdyby nie cierniste krzewy, które przytrzymały go, pozostawiając na zawsze głębokie blizny zarówno na jego ciele, jak i psychice. Od tej pory chłopiec wszystko podporządkowuje pragnieniu zemsty na hrabim Renarze, odpowiedzialnym za śmierć jego bliskich.
Sam także padłby ofiarą zabójców, gdyby nie cierniste krzewy, które przytrzymały go, pozostawiając na zawsze głębokie blizny zarówno na jego ciele, jak i psychice. Od tej pory chłopiec wszystko podporządkowuje pragnieniu zemsty na hrabim Renarze, odpowiedzialnym za śmierć jego bliskich.
Cztery lata później Jorg nie ma w sobie nic z niewinności
dziecka, jakim był dawniej. Mimo młodego wieku, ma w sobie mrok i okrucieństwo,
o jakie trudno byłoby podejrzewać najbardziej zatwardziałego bandytę.
Przewodząc grupie Braci – zbieraninie oprychów spod ciemnej gwiazdy – wzbudza grozę
w całym królestwie. Nadal jednak nie dokonał swojej zemsty. Czas na nią dopiero
nadchodzi…
„Książę Cierni” to debiut brytyjskiego pisarza fantasy,
Marka Lawrence’a, otwierający trylogię „Rozbite Imperium”. Historię poznajemy z
punktu widzenia głównego bohatera, który jest jednocześnie narratorem powieści.
I choć czasem narracja pierwszoosobowa zdaje się niepotrzebnym zabiegiem, za
którym wielu czytelników nie przepada, w tym przypadku był to strzał w
dziesiątkę. To właśnie postać Jorga, typowego antybohatera, stanowi jeden z
największych atutów książki.
Młody książę to kawał bezlitosnego drania, który bez zmrużenia
oka morduje, gwałci i łamie wszelkie normy moralne. Życie ludzkie nie ma dla
niego żadnej wartości, jest w stanie bez wahania wbić sztylet w gardło jednemu
z towarzyszy, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, a czasem nawet bez znacznego
powodu. Jednocześnie jednak, jakby na przekór całemu złu, jakie się w nim
zagnieździło, wzbudził on moją niekłamaną sympatię. Jest potworem i zdaje sobie
z tego sprawę, nie stał się nim jednak bez przyczyny. Jest postacią złożoną,
pełną sprzeczności i wewnętrznego konfliktu, na tyle jednak dojrzałą, że aż
trudno uwierzyć w jego młody wiek.
Największą zagadkę stanowi dla mnie świat, w którym rozgrywa
się akcja powieści. Na pierwszy rzut oka przypomina średniowiecze, w którym
magia przeplata się z rzeczywistością, co jest dosyć charakterystyczne dla
książek tego gatunku. Lawrence pozwala czytelnikowi wczuć się w klimat dawnych
czasów, potem jednak znienacka jeden z bohaterów zaczyna cytować Nietzschego. I
tutaj pojawia się pytanie – czy był to zabieg celowy, czy też wpadka pisarza?
Skłaniam się ku pierwszej wersji i mam nadzieję, że w drugim tomie autor
przybliży nam nieco stworzone przez siebie uniwersum.
Lawrencowi można by zarzucić, że ogólny pomysł na fabułę nie
jest zbyt oryginalny i w niektórych punktach jest dosyć przewidywalny. Można
także spierać się, czy stworzona przez niego postać Jorga wypada przekonująco.
Można by, oczywiście, ale… książkę czyta się tak rewelacyjnie i tak wciąga ona
już od pierwszych stron, że wszelkie niedociągnięcia schodzą na drugi plan i
przestają się liczyć.
Podsumowując, „Książę Cierni” to naprawdę bardzo dobre, choć
jednocześnie krwawe i brutalne fantasy, które z pewnością spodoba się wszystkim
fanom gatunku. Drugi tom trylogii, „Król Cierni” ma ukazać się już w tym roku,
choć dokładna data nie jest jeszcze znana. Wiem jednak jedno – z pewnością będę
go wypatrywać z niecierpliwością!
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc
Myślę, że cytaty z Nietschego to część tajemnicy tego świata - podobnych drobnych tropów jest więcej. Przyznam, że właśnie te drobiażdżki podobały mi się najbardziej, te niuanse, wplecione tu i ówdzie, składające się na kreację świata, będącego czymś więcej niż tylko zwykłym typowym światem fantasy, który zatrzymał się na etapie średniowiecza. W Niemczech druga część niedawno się ukazała, mamy zamiar przeczytać (miaużon był zachwycony pierwszym tomem).
OdpowiedzUsuńJak poniżej wyjaśnił autor, faktycznie był to zabieg celowy :) Ale zazdroszczę Ci tego drugiego tomu, ciekawe kiedy dokładnie pojawi się u nas...
UsuńJeeeezu, autor do Ciebie wpada, osobiście!... Notabene, tak mnie zachęciłaś, że wzięłam i zamówiłam drugi tom. Jest w drodze:-)
Usuńjeśli chodzi o treść zapowiada się kusząco, twoja opinia tylko zachęca zainteresowaniem się książką :)
OdpowiedzUsuńJuż widzę, że warto:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy nie jest zbyt krwawe dla mnie. Ale jestem skłonna zaryzykować.
OdpowiedzUsuńThe Nietzsche reference is deliberate :) As is the reference to Popper
OdpowiedzUsuńhttp://en.wikipedia.org/wiki/Karl_Popper
Thank you for the comment and making it clear :) Now I'm really curious about "King of Thorns". Can't wait for Polish version!
UsuńSuper, że książka się podobała - jak dla mnie świetna ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam :) Świetna :) Czekam teraz na premierę II tomu :)
OdpowiedzUsuń