Tytuł Zarzewie buntu Tytuł oryginału Beyonders Seeds of rebellion Autor Brandon Mull Seria Pozaświatowcy Tom 2 Wydawnictwo MAG Data wydania 2013-04-17 Stron 544 |
„Baśniobór" - cykl fantasy dla dzieci - sprawił, że
nazwisko Brandona Mulla stało się powszechnie rozpoznawalne. Idąc za ciosem,
autor stworzył kolejną serię, tym razem przeznaczoną dla nieco starszych –
nastoletnich – czytelników, a jej znaczący sukces na rynku amerykańskim jedynie
ugruntował jego pozycję pośród plejady pisarzy powieści
fantastyczno-przygodowych dla młodzieży. Data wydania pierwszego tomu cyklu,
zatytułowanego „Świat bez bohaterów", była kilkukrotnie przekładana i
ostatecznie polscy czytelnicy mogli poznać „Pozaświatowców" dopiero w
lutym bieżącego roku. Na szczęście Wydawnictwo MAG stanęło na wysokości zadania
i drugi tom trafił do księgarń już 17 kwietnia.
Na kartach powieści ponownie przenosimy się do równoległego
świata, Lyrianu, w którym władzę dzierży okrutny i bezwzględny czarownik Maldor
oraz jego liczni poplecznicy. Dzięki licznej armii oraz jeszcze potężniejszym
zaklęciom udało mu się podbić niemal cały świat, a niewielkie krainy, które
jeszcze opierają się jego mocy, nie mają wielkich szans na przetrwanie. Jak to
jednak zwykle bywa, zbyt wielki ucisk może wywołać przeciwny efekt, w Lyrianie
powoli narasta bunt, a śmiałkowie mający odwagę przeciwstawić się Maldorowi
skupiają się wokół legendarnego Gallorana. Dawniej był on potężnym władcą i
szermierzem, jednak lata niewoli u czarownika pozbawiły go nie tylko siły, ale
i wzroku. Nadal nie pokazał on jednak wszystkiego, na co go stać.
Głównymi bohaterami powieści jest dwoje nastolatków, Jason i
Rachel, którzy przez przypadek trafili do Lyrianu i przyłączyli się do
powstańców, widząc w tym jedyną szansę na odnalezienie drogi powrotnej do domu.
Pierwszy tom cyklu zakończył się, gdy chłopiec, wbrew swojej woli, został
zmuszony do opuszczenia magicznego świata i pozostawienia w nim przyjaciółki.
Jason postanawia jednak jak najszybciej tam powrócić, bowiem tylko on poznał
tajemnicę Maldora, która może okazać się brzemienna w skutkach dla wszystkich
buntowników. Tymczasem Rachel odkrywa w sobie niezwykły talent, który pozwala
jej zgłębiać arkana lyriańskiej magii, co z jednej strony z pewnością pomoże w
walce, jednak dodatkowo ściąga na nią uwagę despotycznego władcy.
„Zarzewie buntu" to zgrabna kontynuacja pierwszego
tomu. Jej akcja skupia się na podróży głównych bohaterów po niezwykłej krainie,
podczas której szukają oni sprzymierzeńców i starają się umknąć ścigającym im
żołnierzom Maldora. Jednego z pewnością nie można odmówić autorowi – pokłady
jego wyobraźni zdają się być niewyczerpane. Już w „Świecie bez bohaterów"
zachwycił mnie niezwykłym światem oraz niesamowitymi istotami, które go
zamieszkują. W drugim tomie cyklu znacznie lepiej poznajemy stworzone przez
niego uniwersum. Wędrując razem z Jasonem i Rachel, wkroczymy do krainy
nasienników, którzy są według mnie jednym z najlepszym pomysłów Mulla w tej
książce. Ponadto, poznamy nowe istoty i nowe rasy żyjące w alternatywnym
świecie, jak choćby drinlingów czy mrocznych czatowników. Niezbyt natomiast
przypadł mi do gustu pomysł wprowadzenia zombie – zdaję sobie sprawę, że motyw
ten jest ostatnio niezwykle popularny, jednak przy takich możliwościach, jakie
daje alternatywna rzeczywistość, autor mógł z niego zrezygnować.
Akcja powieści toczy się wartko, w pewnym jednak momencie
odniosłam pewne wrażenie „przegadania" opowiadanej historii. Drugi tom
jest naprawdę potężnych rozmiarów i lekkie jego skrócenie odniosłoby jedynie
pozytywny skutek. Nie można też nie zauważyć, że autor pisze swoje powieści
według określonego schematu, co staje się zwłaszcza widoczne, gdy czytelnik ma
już za sobą lekturę kilku tomów „Baśnioboru". Niemniej jednak nie można
zaprzeczyć, że powieść czyta się z przyjemnością i potrafi ona dostarczyć wielu
przyjemnych wrażeń.
Podsumowując, choć książka posiada pewne słabe punkty, jest
to naprawdę dobra powieść fantastyczno-przygodowa dla młodzieży i nie powinna
rozczarować młodego czytelnika. Wartka akcja, widowiskowe pojedynki i pościgi,
a przede wszystkim niezwykły, magiczny świat wykreowany przez Mulla powinny
stanowić wystarczającą zachętę, by po nią sięgnąć.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu MAG oraz portalowi Secretum, na którym tekst został opublikowany jako oficjalna recenzja.
Ja dopiero zamówiła książkę dla meża, który uwielbia fantastykę, ja akurat średnio, ale twoja recenzja bardzo mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńTo cieszę się :) Przy czym to bardziej literatura młodzieżowa, więc nie wiem, czy Twój mąż nie wolałby czegoś doroślejszego :)
UsuńO, tylko dwa miesiące różnicy pomiędzy polską premierą pierwszego i drugiego tomu - nieźle. Pewnie mieli już oba przetłumaczone :) Trochę nie moje klimaty choć nie da się ukryć, że brzmi to interesująco :)
OdpowiedzUsuńTempo wydawania naprawdę niezłe :) Choć wrażenie byłoby mniejsze, gdyby pierwszy tom został wydany zgodnie z planem pół roku wczesniej :)
UsuńPolecę pierwszą i drugą część mojemu kuzynowi, on lubi takie klimaty.
OdpowiedzUsuńJa utknęłam na trzecim czy czwartym tomie "Baśnioboru" i w sumie tylko dlatego, że w którejś recenzji przeczytałam, że psotny główny bohater niczego się nie uczy i wciąż popełnia te same błędy, i w dodatku wychodzi to na dobre i jemu, i całej sprawie. Trochę mnie to zniechęciło do Mulla, a widzę, że niepotrzebnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Pierwsze dwa tomy Baśnioboru mnie oczarowały, potem niestety było już znacznie gorzej, m.in. z powodów, które wymieniłaś. Natomiast ten cykl podoba mi się znacznie bardziej :)
UsuńCałkiem niezły był ten tom, ale poprzedni bardziej mi się podobał. Tak, czy inaczej czekam na ostatni :D
OdpowiedzUsuń"Baśnioboru" nie czytałam, ale za tę bardziej młodzieżową serię chętnie bym się zabrała. ;)
OdpowiedzUsuń'Baśniobór' to bardziej dziecięca seria :)
UsuńDziś skończyłam czytać tę książkę. Świetna jest :)
OdpowiedzUsuńJa nadal cały czas nie jestem przekonana do tej serii.
OdpowiedzUsuńMam w zapasie sporo różnych młodzieżówek (łącznie z Basnioborem:-)), nietkniętych, dziewiczych, czekających, mam zaczynać kolejną serię?... Może się wymigam nieśmiertelną wymówką "zapodam Smokowi"?...
OdpowiedzUsuńhaha, dobra wymówka nie jest zła ;)
Usuń