Ladacznica, Emma Donoghue Papierowy Księżyc, 2013 |
Swoją pierwszą kolorową wstążkę Mary dostaje jako zapłatę
od mężczyzny, który wykorzystując jej naiwność i nieodpartą chęć zdobycia
ozdoby, gwałci ją w ciemnym zaułku. Gdy po kilku miesiącach okazuje się, że
dziewczyna jest w ciąży, matka wyrzeka się jej i wyrzuca z domu. Ciemne ulice
Londynu nie są bezpiecznym miejscem dla trzynastolatki – Mary pada ofiarą grupy
zwyrodniałych żołnierzy, którzy po kilku godzinach pozostawiają ją w rynsztoku
na pewną śmierć. Znajduje ją tam prostytutka Doll, która przygarnia dziewczynę
i wprowadza w tajniki swojego fachu. Wkrótce Mary, ubrana w kolorową,
wyzywającą suknię, wraz ze swoją wybawicielką i pierwszą w życiu przyjaciółką
przemierza ulice miasta, sprzedając jedyne, co jej pozostało – własne ciało.
Autorka z niezwykłą precyzją, wiernie i szczegółowo
maluje przed oczyma czytelnika obraz osiemnastowiecznego Londynu. Nie jest to
widok napawający optymizmem. Wraz z główną bohaterką poznajemy brudne, śmierdzące
zaułki i ulice, na których w najlepszym razie można stracić sakiewkę, w
najgorszym zostać pchniętym nożem pod byle pretekstem. Przetrwanie zależy
jedynie od sprytu, umiejętności przystosowania się i przełknięcia własnej dumy.
Świat, w którym przyszło żyć Mary Sauders jest
nieprzyjazny tym, którzy mają ambicję wybić się poza własną klasę społeczną.
Biednych i bogatych oddziela bariera nie do pokonania, a o wartości człowieka
nie stanowi jego inteligencja, uroda czy charakter, a nazwisko i posiadany
majątek. Z kart powieści wyłania się bardzo gorzki obraz, w którym człowiek
pozbawiony pieniędzy jest niczym robak, którego byle drańz pełnym portfelem ma
prawo zdeptać i wbić w ziemię bez żadnych konsekwencji. Gorycz ta wzrastam, gdy
uświadomimy sobie, jak bardzo wizja ta jest prawdziwa.
Postać głównej bohaterki nie wzbudza sympatii, trudno
jest jej jednak nie współczuć. Doświadczenia zdobyte na ulicy bardzo szybko
zmieniają Mary w osobę cyniczną i wyrachowaną, za nic mającą jakiekolwiek normy
moralne. Po głębszym zastanowieniu można jednak dostrzec, że pewien rys patologiczny
w jej charakterze ujawniał się jeszcze zanim została zmuszona do kupczenia
własnym ciałem. Maniakalne wręcz dążenie do zdobycia bogactwa, nienawiść i
wzgarda do otacających ją ludzi oraz destrukcyjny wpływ na tych, którzy żywili
do niej cieplejsze uczucia, nie pozwalają czytelnikowi polubić Saunders. Z
drugiej jednak strony, gdy uświadomimy sobie, że to dopiero kilkunastoletnia
dziewczyna, której przyszło w błyskawicznym tempie poznać życie od jego
najgorszej strony, nie sposób nie odczuć żalu nad jej losem.
Choć na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się główna
bohaterka, na kartach książki pojawia się cała plejada perfekcyjnie nakreślonych
postaci. Próżno szukać tu czarno-białego podziału na dobrych i złych,
znajdziemy natomiast całą gamę szarości. Emma Donoghue rewelacyjnie obnaża ludzką
hipokryzję i małostkowość, pokazując że wyuzdana i wulgarna prostytutka potrafi
okazać więcej miłosierdzia niż bogobojna matrona, a szanowany wikary może być
nikczemnikiem żerującym na cudzym nieszczęściu.
Podsumowując, „Ladacznica” to świetna powieść
psychologiczno-obyczajowa, której akcja przenosi nas wprawdzie do
osiemnastowiecznego Londynu, jednak wydźwięk jest uniwersalny. Natura ludzka
pozostała taka sama, zmieniły się jedynie realia i warunki naszego życia. To
także opowieść o tym, że nie można uciec od własnej przeszłości, a skutki
popełnionych błędów potrafią dopaść nas
w najmniej spodziewanym czasie. Autorka po raz kolejny udowodniła, że stanowi
klasę samą w sobie, dlatego serdecznie zachęcam Was do sięgnięcia po historię
Mary Saunders.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc
Super, że książka Ci się podobała, sama byłam nią zachwycona, mimo iż nie czyta się jej "lekko i przyjemnie" trafnie zanalizowałas, tak bohaterkę, jak i książkę :) Moim zdaniem :D
OdpowiedzUsuńCzasem warto sięgnąć po książki, których tematyka nie jest przyjemna. A książka jest świetna, zwłaszcza skoro obydwie się co do tego zgadzamy ;)
UsuńPosiadam na półce i lada dzień zacznę czytać :) Cieszę się, że zbiera naprawdę tak dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńPozostaje mi życzyć Ci przyjemnej lektury :)
UsuńMyślę, ze spodobałaby mi się ta powieść, jest w moim guście. No i jeszcze Twoja ocena, także zachęca:)
OdpowiedzUsuńNa "Ladacznice" mam ochote juz od dawna, ale zawsze mi jakos umyka podczas zakupow.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam do tej pory o książce, ale z chęcią bym po nią sięgnęła. Twoja recenzja naprawdę mnie zainteresowała :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
im-bookworm.blogspot.com
Bardzo dobra recenzją :) Ale książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńZgadza się - bohaterka wyjątkowo antypatyczna, ale budząca współczucie. Przynajmniej czasami. Książka ponura, ale jaka ciekawa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Ja się złapałam na tym, że na koniec naprawdę było mi jej szkoda i nawet ją trochę rozumiałam... Chyba sama ujawniam rys patologiczny w tym momencie ;)
Usuńhoho, już mi się podoba ta książka :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie historie, szkoda tylko że główna bohaterka nie wzbudza sympatii
OdpowiedzUsuńMnie książka kusi zwłaszcza realiami, w których została osadzona. Osiemnastowieczny Londyn...super. Kilka razy już ta okładka rzuciła mi się w oczy. Rozejrzę się, może uda mi się kupić, choć chyba już nie w tym miesiącu.
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale realia pokazane są świetnie :)
UsuńJuż od dłuższego czasu się na nią czaję, a teraz, po Twojej recenzji, widzę, że warto ;)
OdpowiedzUsuńJest głośno o tej książce, ale chyba to nie jest pozycja dla mnie, chociaż czasy w których rozgrywa się akcja mnie urzekają :)
OdpowiedzUsuńI kolejna warta uwagi pozycja:)
OdpowiedzUsuńLubię takie klimatyczne powieści, w których zaakcentowana jest obyczajowość VIII wieku.
OdpowiedzUsuńPo świetnym "Pokoju" czekam niecierpliwie na możliwość przeczytania:)
OdpowiedzUsuńMam taką ochotę na tę książkę... Na razie nie udało mi się jej dorwać, ale mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu, ewentualnie pieniędzy. ;-)
OdpowiedzUsuńZnam ból braku czasu i funduszy na lekturę, oj znam... :)
UsuńMam w planach, a recenzje tylko wzmagają apetyt :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że to pozycją idealna dla mnie. Na pewno po nią sięgnę, Twoja recenzja jest szalenie zachęcająca.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Z ogromną chęcią sięgnę po te książkę:)
Początkowo nie byłam zainteresowana tą powieścią, ale zmieniłam zdanie. Mam nadzieję, że jak już sięgnę po lekturę, to mnie ona nie rozczaruje :)
OdpowiedzUsuńNa tyle, na ile orientuję się w Twoich zainteresowaniach, powinno Ci się spodobać :)
UsuńCzy tylko mi się początek skojarzył z Kubą Rozpruwaczem? A może już mi coś na łeb padło, wszak Kuba działał w latach 1880, nie w XVIII wieku, i pewnie jestem już przewrażliwiona. Podobnie jak Dosiak raczej mnie ta powieść nie interesowała, ale o dziwo po przeczytaniu Twojej recenzji nabrałam ochoty.
OdpowiedzUsuńW sumie to mi się nie skojarzyło, bo to trochę inna epoka, ale jak tak tego Kubę wyciągnęłaś, to coś w tym nawet jest :)
UsuńŚwietna książka, bardzo dobrze napisana:) Cieszę się, że miałam możliwość ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńsuper recenzja:) lubie XVIII wiek i chetnie zoabcze czy moje odczucia co do tej ksiazki beda podobne do Twoich. pozdrawiam serdecznie! bede wpadac:)
OdpowiedzUsuń