Tytuł Żywe trupy. Tom I i II
Autor Na podstawie komiksu Roberta Kirkmana
Lektor Zespół Aktorów
Wydawca Sound Tropez sp. z o.o.
Czas 175 min
|
Czy próba
stworzenia audiobooka na podstawie komiksu ma jakiekolwiek szanse na sukces?
Choć początkowo byłam dosyć sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, studio
Sound Tropez udowodniło, że nie tylko taka szansa istnieje, ale że jest to
przysłowiowy strzał w dziesiątkę.
W kwietniu bieżącego roku ukazała się na rynku pierwsza na świecie dźwiękowa adaptacja - jest to określenie, jakiego używają sami twórcy, określenie jej mianem zwykłego audiobooka, byłoby bowiem naprawdę krzywdzące – komiksu Roberta Kirkmana, „Żywe trupy”.
W kwietniu bieżącego roku ukazała się na rynku pierwsza na świecie dźwiękowa adaptacja - jest to określenie, jakiego używają sami twórcy, określenie jej mianem zwykłego audiobooka, byłoby bowiem naprawdę krzywdzące – komiksu Roberta Kirkmana, „Żywe trupy”.
Boom na historie o zombie nadal trwa, a „Żywe trupy” lub
jak ktoś woli wersję oryginalną - „The walking dead” - to już tytuł kultowy. Na
podstawie komiksu powstały zarówno książki, jak i serial telewizyjny. Tym razem
nadeszła pora także na słuchowisko i muszę przyznać, że pomysł ten okazał się
naprawdę świetny.
Niniejszy audiobook to adaptacja dwóch pierwszych tomów
cyklu - „Dni utracone” i „Wiele mil za nami”. Jest to
historia prowincjonalnego policjanta, Ricka, który po trwającej miesiąc
śpiączce budzi się w całkiem nowym świecie. Świecie opanowanym przez zombie –
nigdzie nie widać żywej duszy, w opustoszałym mieście roi się natomiast od
trupów, które aż ślinią się na widok świeżego mięsa. Wkrótce mężczyzna trafia
jednak do obozu tych, którym udało się przeżyć i odnajduje w nim swoją żonę i
siedmioletniego synka. Rick przejmuje nieformalne przywództwo nad grupą, która
po prostu stara się przetrwać kolejny dzień nie narażając się na kontakt z
ożywionymi umarlakami.
Początek historii od razu skojarzył mi się z filmem „28
dni później”, który także rozpoczyna się sceną, w którym główny bohater budzi
się z trwającej miesiąc śpiączki i przerażeniem odkrywa, że miasto zostało
opanowane przez zombie. Także on rozpoczyna wędrówkę opustoszonymi ulicami,
zostaje zaatakowany przez umarlaków, a następnie uratowany i przygarnięty przez
ludzi, którym udało się przetrwać. Nie znałam wcześniej historii stworzonej
przez Kirkmana i obawiałam się powielania tych samych schematów. Na szczęście
podobieństwa na tym się zakończyły, a fabuła „Żywych trupów” wciągnęła mnie
tak, że te trzy godziny minęły zdecydowanie zbyt szybko.
Co wyróżnia „Żywe trupy” na tle innych adaptacji
dźwiękowych? Niezwykła wręcz pieczołowitość, z jaką autorzy zadbali o każdy
szczegół. Zdecydowana większość audiobooków, czy słuchowisk to przede wszystkim
interpretacja danej książki przez lektora (jednego bądź większą grupę),
ewentualnie wzbogacona pewną skromną dawką muzyki. W przypadku niniejszej
produkcji na uwagę zasługuje rewelacyjna gra głosem aktorów wcielających się w
role poszczególnych bohaterów – zwłaszcza Jacka Rozenka w roli Ricka oraz
narratora Krzysztofa Banaszyka. Ponadto odpowiednią atmosferę buduje świetnie
dopasowana muzyka oraz efekty dźwiękowe, które sprawiają, że cała historia po
prostu ożywa na naszych oczach – a raczej w naszych uszach.
Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jest to najlepszy
audiobook, na jaki do tej pory trafiłam. Choć zdecydowanie wolę tradycyjne,
papierowe książki od wersji audio, jestem po prostu zachwycona „Żywymi trupami”
i chylę czoła przed ich twórcami. Co tu dużo ukrywać – wykonali kawał naprawdę
świetnej pracy i chwała im za to.
Najlepiej będzie jeśli przekonacie się o tym sami. Oto pierwszy z dwunastu zeszytów (rozdziałów), które składają się na "Żywe trupy".
Za udostępnienie audiobooka serdecznie dziękuję Audeo.pl
Omnomnomnom ;) Nie przepadam za audiobookami, ale na ten mam ochotę :) Fajnie, że polecasz ;)
OdpowiedzUsuńAKurat ta produkcja to miodzio, na sto procent Ci się spodoba :)
UsuńTo jest fantastyczne słuchowisko, uwielbiam wszystko, co związane z The Walking Dead, więc i po adaptację komiksu sięgnęłam bez wahania. Mam nadzieję, że kolejne zeszyty również zostaną przerobione na słuchowisko :)
OdpowiedzUsuńTak sobie pomyślałam, że pewnie już ją znasz :) Ja się do zombie coraz bardziej przekonuję:)
UsuńJestem zombie maniaczka, to prawda. Chłopak się śmieje, że niedługo sama się w takiego zombiaka zamienię, bo tyle o potworach czytam i oglądam :P
UsuńJakoś nie mogę się przekonać do audiobooków. Ale skoro polecasz, to może spróbuję w przyszłości.
OdpowiedzUsuńNajlepiej po prostu wysłuchaj pierwszego rozdziału, jeśli Cię nie zachwyci, to nie ma co iść dalej ;)
UsuńZdarza mi się się słuchać audiobooków, ale rzadko. A zombi to już w ogóle nie bardzo moja działka.
OdpowiedzUsuń*** Zmieniłaś zdjęcie profilowe :) Ładne, ale to z książką nie miało równych. Będzie mi go brakować ;) :))
Naprawdę? A takie mi się trochę nijakie wydawało i zmieniłam... Dzięki ;)
UsuńSkoro tak zachwalasz to zapamiętam na przyszłość:)
OdpowiedzUsuńAudiobooków nie lubię, ale za to nabrałam ochoty na komiks. ;)
OdpowiedzUsuńTeż zamierzam po niego sięgnąć:) I po powieści też, chyba złapałam bakcyla :)
Usuńrecenzowałam ją też i podzielam Twoje zdanie - jestem równie zachwycona :)
OdpowiedzUsuń