Tytuł Jutro 3. W objęciach chłodu Tytuł oryginalny Tomorrow: The Third Day, The Frost Autor John Marsden Seria Jutro Tom 3 Wydawnictwo Znak Data wydania 2011-09-19 Stron 256 |
Dzięki majowej edycji wyzwania Book-Trotter ponownie
sięgnęłam po serię „Jutro”, pióra australijskiego autora Johna Marsdena. Drugi
tom cyklu bardzo mi się spodobał, postanowiłam więc nie marnować czasu i od
razu sięgnąć po kolejną część, by poznać dalsze losy grupy nastolatków, którym
przyszło stawić czoła najeźdźcom zalewającym jak fala tsunami cały kraj.
„Jutro 3. W objęciach
chłodu” to niemal bezpośrednia kontynuacja wydarzeń, które czytelnicy mieli
okazję poznać podczas lektury „W pułapce nocy”.
Ellie oraz jej przyjaciele od kilku tygodni ukrywają się w niedostępnym
dla obcych Piekle, czekając aż wróg zaprzestanie ścigania ich po zniszczeniach,
jakich dokonali w akcie sabotażu. Kiedy wydaje się, że sytuacja nieco się
uspokoiła, młodzi ludzie postanawiają ponownie ruszyć do akcji, tym razem
jednak wybierają znacznie ambitniejszy cel. Czy zadanie ich nie przerośnie?
Od początku inwazji minęło już pół roku. Nowa wojenna rzeczywistość
odciska piętno na głównych bohaterach, będących – co tu dużo ukrywać – tylko nastolatkami,
którym przyszło dorosnąć niemal z dnia na dzień. Poczynając od pierwszego tomu
śledzimy zmiany, jakie w nich zachodzą. W trzecim tomie mamy już do czynienia
nie z beztroskimi dzieciakami, lecz ostrożnymi, momentami bezlitosnymi, ale
bohaterskimi młodymi ludźmi. Sytuacja, w jakiej się znaleźli, zmusiła ich do
używania broni, zabicia niejednego człowieka, co nie pozostaje bez wpływu na
ich stan emocjonalny i psychiczny. Każdy z nich radzi sobie z tym brzemieniem,
jak potrafi, nie wszystkim się to jednak udaje. Marsden pokazał to wszystko
naprawdę dobrze i to stanowi duży plus powieści.
Niestety z pewnym rozczarowaniem muszę przyznać, że poczułam
pewne znużenie powielaniem tych samych schematów, co w poprzedniej części. Może
nastąpiło już tak zwane „zmęczenie materiału”? Przez znaczną część trzeciego
tomu bohaterowie nadal planują zamachy, wprowadzają je w życie i cudem udaje im
się wyjść cało z niejednej opresji. Zdaję sobie sprawę, że jest to jedynie
fikcja, jednak wiarygodność tej historii zaczęła się nieco chwiać w posadach,
gdy widać, jak długo grupa nastolatków jest w stanie wodzić za noc fachowo
wyszkoloną armię.
Niemniej jednak, książkę czytało mi się bardzo dobrze i
wkrótce zamierzam sięgnąć po kolejne tomy cyklu, by poznać zakończenie historii
stworzonej przez Johna Marsdena. Mam nadzieję, że autor zaskoczy mnie jeszcze
niejednym pomysłem.
Moja ocena: 4+/6
Przeczytaj także recenzje pozostałych tomów cyklu:
Jak już pisałam stanęłam na 5. części, muszę ruszyć dalej ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam plan dojść do końca cyklu ;)
UsuńTwoje recenzja napawa optymizmem, co cieszy mnie tym bardziej, że niedługo rozpoczynam przygodę z tą serią
OdpowiedzUsuńNa tle wielu innych serii młodzieżowych ta wyróżnia się naprawdę na plus, więc myślę, że się nie zawiedziesz :)
UsuńNajbardziej ujęła mnie końcówka - pamiętam, że siedziałam wbita w fotel i do tej pory nie mogę się z nią pogodzić.
OdpowiedzUsuńKolejny tom jest od trójki nieco lepszy - mnie też powoli zaczęła nużyć ta historia, ale na szczęście poszła w trochę innym kierunku. Oby ostatnie dwa tomy okazały się równie dobre, co pierwsze dwa.
Cieszę się, że czwarta część jest lepsza, a zakończenie też mnie zaskoczyło, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw...
UsuńWciąż czekam na drugą część ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Druga część jak dotąd podobała mi się najbardziej :)
UsuńSzczerze mówiąc ta część podobała mi się najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńNo patrz :) A dalsze tomy też już czytałaś?
UsuńJa wciąż jestem na piątej, chyba przejdę do 2 części kronik:)
OdpowiedzUsuń