Tytuł Wietrzne marzenia Autor Wojciech Szlęzak Wydawnictwo Szara Godzina Data wydania 2013-04-09 Stron 240 |
Gorące, letnie dni zachęcają do wybierania książek lekkich i
odprężających, mających zapewnić nam rozrywkę i co najmniej kilka godzin
przyjemnej lektury. Sięgając po debiut Wojciecha Szlęzaka „Wietrzne marzenia”,
oczekiwałam właśnie takiej niezobowiązującej powieści i mogę szczerze przyznać,
że książka ta bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła w pełni spełniając pokładane w
niej nadzieje.
Przemek Sikora to dwudziestolatek z głową nabitą marzeniami
o lataniu na szybowcach. Pieniądze na kurs pilotażu stara się zdobyć podejmując
kolejne dorywcze zajęcia – poczynając od
zostania akwizytorem, poprzez reklamowanie nowej sieci handlowej w stroju Gucia
(tak, tak, tego od Mai), na pracy sezonowej we Włoszech kończąc. Ponadto, wspólnie
z jednym ze współlokatorów, regularnie wciela w życie niezwykłe pomysły, które
w zamierzeniu mają przynieść obydwu fortunę, a praktyce najczęściej kończą się totalną
katastrofą.
„Wietrzne marzenia” to lekka i humorystyczna historia, którą
czyta się z szerokim uśmiechem na twarzy. Perypetie Przemka oraz jego
przyjaciół, z których każdy bezowocnie pragnie spełnić swoje marzenia, bawią i
zapewniają świetną rozrywkę. Urzekł mnie główny bohater, który uparcie dąży do
celu, na przekór losowi nieustanie rzucającego mu pod nogi kłody - a to w
postaci nieco szalonego rolnika-swata, a to grupy hipisów, a nawet grupy
domorosłych gangsterów-porywaczy (byli oni moimi zdecydowanymi faworytami!).
Jednak, choć napisana z przymrużeniem oka, powieść ta nie
jest tylko żartobliwą historyjką, której jedynym celem jest rozbawienie
czytelnika. Spod warstwy lekkiego i niezobowiązującego humoru przebija bowiem
pewna nostalgia oraz refleksja nad konsekwencjami naszych wyborów, a także nad
tym, co naprawdę liczy się w życiu.
Sięganie po książki młodych, dopiero rozpoczynających swoją
karierę, pisarzy niesie za sobą pewne ryzyko. Dlatego też z przyjemnością muszę
stwierdzić, że „Wietrzne marzenia” to debiut bardzo udany i pozwalający ufać, że
o autorze jeszcze niejeden raz usłyszymy.
Podsumowując, powieść ta świetnie spełnia rolę odprężającej
wakacyjnej lektury, czyta się ją szybko, lekko i przyjemnie, a bijące z jej
kart ciepło i optymizm z pewnością poprawią Wam humor. Polecam!
Moja ocena: 5/6
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina.
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce. Ale nic dziwnego, w końcu to debiut. Co nie zmienia faktu, że gorszy od innych. Zaciekawiła mnie fabuła, no i sam fakt spełniania marzeń. Będę musiała rozejrzeć się za tą książką, bo nie mogę jej nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzasem debiut potrafi zaskoczyć naprawdę bardzo bardzo pozytywnie i tak było właśnie w tym przypadku :)
UsuńA taka nie pozorna się wydaje ;) Gdy będę miała okazję to z pewnością po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńTu się zgodzi - po opisie i okładce nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba :)
UsuńNie słyszałam o tej książce jeszcze, ale zapowiada się ciekawie. Tytuł już zanotowany :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ukazała się dosyć niedawno, ale masz rację, nie widziałam jej ani na książkowych portalach, ani blogach... Może dopiero zacznie się wysyp ;)
UsuńTak może być, sama już jestem nią zainteresowana :)
UsuńPo Twojej recenzji wpadła mi w oko:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o książce, jednak okładka bardzo wpada w oko. A i fabuła wydaje się przyjemna, właśnie szukam czegoś na gorące dni :)
OdpowiedzUsuńTeż szukam właśnie takich lektur na wakacje :)
UsuńI właśnie na taką literaturę mam teraz ochotę:)
OdpowiedzUsuńCzyli podobnie jak ja :)
UsuńCo do samej koncepcji książki to wydaje mi się ciekawa. Swoją drogą zastanawiam czy ta nostalgia nie wynika z odwiecznego marzenia o lataniu.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, odwieczne marzenie człowieka... ALe w tym przypadku chodzi raczej o marzenia w ogóle :)
UsuńZ myślą przewodnią powieści można się zgodzić lub nie. Jednak to pouczająca historia, którą polecam. Niebawem moja recenzja.
OdpowiedzUsuń