Tytuł Assassin's Creed: Porzuceni Tytuł oryg.: Assassin's Creed: Forsaken Cykl Assassin's Creed
Tom 5
Autor: Oliver BowdenWydawnictwo Insignis Data wydania 2013-06-19 Stron 445 |
„Assassin’s Creed: Porzuceni” to piąta już z kolei
powieść stworzona w oparciu o kultową serię gier firmy Ubisoft, w tym przypadku
o „Assassin’s Creed III”. Autorem
książkowego cyklu jest brytyjski pisarz Anton Gill, kryjący się pod pseudonimem
„Oliver Bowden” i trzeba przyznać, że nazwisko to nierozerwalnie już kojarzone
jest z opowieściami o zmaganiach Asasynów i Templariuszy.
Akcja „Porzuconych” toczy się w osiemnastym wieku na
przestrzeni kilkudziesięciu lat. Powieść ma formę dziennika Haythama E.
Kenwaya, którego poznajemy jako kilkuletniego chłopca, pochodzącego z zamożnej
rodziny. Od najmłodszych lat jest on uczony fechtunku i walki, co okazuje się
niezwykle pomocne, gdy pewnej nocy dom Kenwayów zostaje zaatakowany przez
tajemniczych napastników. Wprawdzie Haythamowi udaje się uratować matkę, jednak
jego ojciec ginie, a przybrana siostra zostaje uprowadzona. Od tej pory
poświęca on całe swoje życie na odnalezieniu zabójców i odkryciu prawdziwych
przyczyn ataku. W tym celu młody Kenway przystępuje do Templariuszy, gdzie pod
nadzorem przyjaciela rodziny, staje się jednym z najsprawniejszych i
najbardziej niebezpiecznych Rycerzy Zakonu.
Autor pozwolił sobie na znaczne poszerzenie powieści w
stosunku do gry, dzięki czemu fabuła znacznie zyskała na znaczeniu. Czytając
poprzedni tom cyklu, „Objawienia”, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że mam przed
sobą grę komputerową ubraną w słowa i przelaną na papier. Wiele scen
przypominało zaliczanie kolejnych misji i raziło brakiem wiarygodności, przez
co książka traciła nieco ze swego uroku. Jednakże podczas lektury „Porzuconych”
szybko zauważyłam dużą zmianę na lepsze – fabuła jest lepiej przemyślana i
spójna. I choć nadal można dopatrzeć się scen narzucających bezpośrednie skojarzenie
z grą i wykonywaniem kolejnego zadania, nie ma ich aż tylu, co wcześniej.
Co więcej, w przeciwieństwie do poprzednich książek, których
główni bohaterowie to pierwszoplanowe postaci znane z gier, w tym przypadku
historię poznajemy z punktu widzenia ojca głównego bohatera „Assassin’s Creed
III”. Kolejną różnicą jest także fakt, że historia opowiedziana zostaje z
perspektywy Templariusza, a nie Asasyna, jak do tej pory. Może być to pewnym
szokiem dla czytelników przyzwyczajonych, że Zakon to uosobienie Zła i
niegodziwości, tymi dobrym zawsze jak dotąd byli Asasyni. Z drugiej strony
jednak, pozwoliło to na pewne odświeżenie fabuły, pokazanie, że świat (nawet
ten wirtualny, stworzony ręką człowieka) nie jest czarno-biały oraz że pozory
mogą bardzo często mylić.
Po książkę z powodzeniem mogą sięgnąć osoby nieznające gry, a ja jestem tego najlepszym dowodem.
Nie grałam i raczej nie zamierzam tego zmieniać w najbliższej przyszłości,
niemniej jednak ponownie z przyjemnością zagłębiłam się w powieściowy świat
Templariuszy i Asasynów. „Porzuceni” to interesująca mieszanka przygody,
historii i krwawych pojedynków z domieszką spiskowej teorii dziejów. Jednym
słowem – każdy powinien odnaleźć w niej coś dla siebie. Dla fanów serii – lektura
obowiązkowa.
Moja ocena: 5-/6
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję AIM Media
Jestem ciekawym przypadkiem: mam wszystkie części AC, ale jeszcze żadnej nie przeczytałam ;) Ale jak przysiądę do nich... od razu całość przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńA w grę oczywiście już grałam ;) Nie wszystkie części, tylko dwie pierwsze, AC I i AC II :P
To faktycznie ciekawe podejście :) ALe zdradzę Ci w tajemnicy, że sama zebrałam prawie cały cykl Jo Nesbo, a przeczytałam dotąd tylko dwie powieści...;)
UsuńMam w planie całą serię książek i gier "Assassin's Creed" :-)
OdpowiedzUsuńNa assassina jestem zawsze chętna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Dałem radę przejść AC II, ale gra mnie nie wciągnęła. Historia też niezbyt mnie zafascynowała. Po książki raczej nie sięgnę, bo nie jest to historia oparta na moim ulubionym wirtualnym świecie :(
OdpowiedzUsuńA widzisz, ja w AC nie grałam w ogóle, ale książki mi się podobają :)
UsuńW grę na pewno nie zagram, ale książka czemu nie.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną z książek Bowdena i chociaż nie była zachwycająca, to jako czytadło sprawdziła się nieźle. Na razie po kolejną książkę nie sięgnę, ale w przyszłości, kto wie :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała się zapoznać z książkami Assassin's Creed.
OdpowiedzUsuńOstatnio krążyłam wokół tej serii, przy okazji wybierania prezentu dla męża, ale nie byłam pewna, czy mu się spodoba i w końcu wybrałam "Metro", ale może innym razem się skuszę, skoro mówisz, że warto.
OdpowiedzUsuń"Metro" jest lepsze, więc podjęłaś dobrą decyzję :) ALe AC też się nieźle czyta, więc może się sprawdzi jako prezent na kolejną okazję ;)
UsuńJa fanem serii jestem zdecydowanie :) Grałem prawie w każdą część i wiem jak świetna jest tam fabuła oraz klimat. Co do książek to jeszcze z nimi nie miałem do czynienia, ale widzę, że czas to zmienić.
OdpowiedzUsuń"Autor pozwolił sobie na znaczne poszerzenie powieści w stosunku do gry, dzięki czemu fabuła znacznie zyskała na znaczeniu." - Ja uważałbym to również, za mały sukces. Autor od samego początku serii książkowej mógł chcieć coś dodać, a teraz nareszcie się przełamał. Książkę, "Porzuceni" przeczytam na pewno, co do innych części mam pewne wątpliwości.
Pozdrawiam niezwykle serdecznie ;)
Jemenos
Ja zaczęłam od środka, teraz zamierzam sięgnąć po pierwsze tomy, choć trochę się obawiam, czy się nie zawiodę - z tomu na tom jest lepiej, więc jest ryzyko, że pierwszy może być nieco gorszej jakosci. W każdym razie na pewno o tym napiszę ;)
UsuńPozdrawiam
Matko, jaka ja jestem zacofana... Już piąty tom serii, nie wiadomo kiedy to wszystko się pojawia. Chciałam zacząć od początku, może w wakacje, na plaży?...:-)
OdpowiedzUsuńA tam, zacofana od razu, ciężko czasem nadążyć za tymi wszystkimi seriami :)
UsuńNie lubię gier komputerowych, dlatego te książki też do mnie nie przemawiają. Nawet wygrałam poprzednie dwie części tej serii, ale je wymieniłam. :P
OdpowiedzUsuńMożna je swobodnie czytać bez grania - ja tak robię, bo na gry nie mam ani czasu, ani specjalnej ochoty :)
UsuńJeśli to jest seria, to już jestem mocno w tyle. A zacofana to ja jestem i sierota do tego, bo dopiero się połapałam i połączyłam Twoje zdjęcie z avatarem z LC...
OdpowiedzUsuńOlu, spokojnie, na LC mam pół twarzy zasłonięte książką, więc się nie dziwię, że mnie trudno poznać ;)
UsuńMuszę przeczytać tą część! Poprzednimi tomami nie byłem zachwycony (choć nie czytałem 'Objawienia'), ale tutaj musi być progress...
OdpowiedzUsuńChoć gry do dzisiaj nie chce mi się dokończyć...
Ja z kolei czytałam "Objawienia" i widzę znaczną poprawę w jakości książki, więc wydaje mi się, że możesz swobodnie sięgnąćpo "POrzuconych" :)
UsuńPo pierwsze nie moja tematyka, a po drugie nie lubię czytać cyklu od środka, więc nie.
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta, inaczej niż poprzednie, wyczuwa się faktycznie większą swobodę autora. Wielka szkoda tylko, ze Connor potraktowany po łebkach, duże rozczarowanie pod tym względem, bo chciałabym więcej jego historii.
OdpowiedzUsuń