Portret Młodzieńca Rafaela Santi to najważniejsze i najcenniejsze dzieło, które zaginęło w trakcie II Wojny Światowej z polskich muzeów. Do tej pory jego los pozostaje nieznany, nie wiadomo, czy został zniszczony, czy też przetrwał i cieszy oko prywatnego kolekcjonera.
Jego odnalezienie to najważniejsze zadanie, jakie stoi przez doktor Zofią Lorentz, urzędniczką MSZ odpowiedzialną za odzyskiwanie zaginionych zbiorów. Gdy Młodzieniec zostaje w końcu namierzony, staje ona na czele czteroosobowego – niezwykle barwnego trzeba przyznać - zespołu i rusza na drugą stronę Atlantyku, by go odzyskać. Problem polega na tym, że jedynym sposobem, by tego dokonać, jest włamanie i kradzież.
Jego odnalezienie to najważniejsze zadanie, jakie stoi przez doktor Zofią Lorentz, urzędniczką MSZ odpowiedzialną za odzyskiwanie zaginionych zbiorów. Gdy Młodzieniec zostaje w końcu namierzony, staje ona na czele czteroosobowego – niezwykle barwnego trzeba przyznać - zespołu i rusza na drugą stronę Atlantyku, by go odzyskać. Problem polega na tym, że jedynym sposobem, by tego dokonać, jest włamanie i kradzież.
Główni bohaterowie stanowią tak wybuchową mieszankę, że nie sposób przejść koło nich obojętnie. Poza rozkochaną w sztuce, a jednocześnie twardą i nie uznającą kompromisów Zofią, w skład grupy wchodzą także cyniczny marszand o złotym sercu (swoją drogą jej dawny kochanek), emerytowany komandos, będący jednocześnie jednym z najlepiej wyszkolonych polskich szpiegów, a także szwedzka złodziejka dzieł sztuki, zwolniona na tę okazję z grudziądzkiego więzienia. Każda z postaci jest barwna, nie sposób ich nie polubić i im nie kibicować. Zwłaszcza trudno nie dać się porwać urokowi skandynawskiej arystokratki, która polski opanowała biegle, jednak w wersji grypsującej.
Na pierwszy rzut oka można by wpisać „Bezcennego” w nurt thrillerów, których wysyp nastąpił po sukcesie „Kodu…” Dana Browna. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. Owszem, mamy tu tajemnicę, która sprawi, że historię dwudziestego wieku trzeba będzie napisać na nowo. Owszem, jest i ekipa poszukiwaczy, którzy z jednych kłopotów pakują się w kolejne, ale cudem niemalże udaje im się wyjść z nich obronną ręką. Owszem, wszystko kręci się wokół jednego z najbardziej poszukiwanych i tajemniczych obrazów, notabene pochodzącego z tego samego okresu co „Ostatnia Wieczerza”, która wywołała tyle sensacji w „Kodzie…”. Gdyby spojrzeć na fabułę jedynie pod kątem tych – nie ma co ukrywać - sztampowych pomysłów, ujrzymy jedynie kolejny brownopodobny thriller.
„Bezcenny” to jednak znacznie więcej! Miłoszewski bawi się schematami, żongluje nimi wzbogacając je o własne pomysły, dzięki którym najbardziej odtwórcze sceny staje się majstersztykiem. Rewelacyjny warsztat pisarski autora, ironia oraz czarny humor, jakie przebijają z każdej niemalże strony sprawiają, że książkę po prostu chce się czytać i trudno się od niej oderwać. To co w wykonaniu pośledniego pisarza trąciłoby wtórnością i kiczem, w wykonaniu Miłoszewskiego rozkwita świeżością i pełnią barw.
Przy okazji, niejako mimochodem, autor bez skrupułów i cienia litości, a jednocześnie w pełnym kpiarskiego uroku tonie, wytyka ślepe zapatrzenie naszych najwyższych władz w Stany Zjednoczone, wielkiego „sojusznika zza oceanu”. Dostaje się także i to solidnie naszej scenie politycznej - i to zarówno tym stojącym u steru władzy, jak i opozycji, a nawet mniej znaczącym szaraczkom. Oczywiście wszystko bez nazwisk, ale łatwo domyśleć się, o kogo chodzi. Do moich ulubionych scen zdecydowanie należały rozmowy doktor Zofii z premierem, które są mistrzostwem samym w sobie.
Podsumowując, nie zawaham się stwierdzić, że „Bezcenny” to jedna z lepszych książek, jakie czytałam w ostatnim czasie. Ubawiłam się setnie, gdzieniegdzie wzruszyłam, a w jeszcze innych momentach pokiwałam w zadumie głową nad przenikliwością autora w obserwowaniu współczesnego świata. Miłoszewski zapewnia rozrywkę na najwyższym poziomie, dlatego też z pełną odpowiedzialnością polecam i to nie tylko fanom gatunku.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Mam, mam!
OdpowiedzUsuńŚwieżutki egzemplarz czeka na półce aż zabiorę go w urlopową podróż. Bardzo się cieszę, że jesteś zachwycona i tak entuzjastycznie polecasz!
Już zacieram ręce na wyborną lekturę. Pozdrawiam!
Pozostaje mi życzyć Ci naprawdę udanej lektury :)
UsuńKsiążka zbiera skrajne recenzje :/ Jedni polecają a inni zdecydowanie odradzają...Lubię mieć zdanie w każdej sprawie więc przeczytam "Bezcennego", ale wypożyczę go z biblioteki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytałam też te negatywne i szczerze mówiąc ich nie rozumiem, np. jedna z czytelniczek narzekała w pierwszej kolejności na wszechobecne bluzgi i zastanawiam się, czy czytałyśmy tę samą książkę - owszem pojawiają się czasem w dialogach, ale CZASEM i nie wyglądają na wrzucone tam na siłę. Niektórzy chyba nie do końca chyba wiedzą, o czym piszą... Dlatego sądzę, że warto samemu przekonać się, czy książka się spodoba :)
UsuńNiestety, ale to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTwoja rekomendacja w zupełności mi wystarczy. Zapisuję sobie tę książkę do planów czytelniczych.
OdpowiedzUsuńsłyszałam już wiele pochlebnych opinii o tej książce, więc zapewne jest tak dobra jak piszesz :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Przeczytałam już kilka recenzji i nie zdzierżyłam, kupiłam i czekam.)
OdpowiedzUsuńSłusznie zauważyłaś, że "Bezcenny" to więcej niż sensacyjna fabuła (owszem, niekiedy zawijająca wtórne zakrętasy, ale co z tego?). Dziwię się nieco krytycznym głosom (choć z drugiej strony zawsze znajdą się przecież osoby, które kręcą nosem, dla zasady), tak jakby nie można było po prostu się cieszyć, że mamy wreszcie autora, potrafiącego napisać ciekawą powieść sensacyjną na poziomie...
OdpowiedzUsuńO, doskonale ujęłaś moje odczucia po recenzji Kasi:) Cieszę się, że to Polak napisał taką ciekawą i dobrą książkę, z cała pewnością ja przeczytam!
Usuńpozdrawiam serdecznie:)
Agnieszko, po "Bezcennego" nie sięgnęłabym gdyby nie Twoja recenzja, która skutecznie mnie do tego zachęciła. Dziękuję! :)
UsuńTwoja recenzja bardzo zachęca, więc zapisuję sobie tytuł i na pewno przeczytam tą pozycję:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoja recenzja i przekonałaś mnie do tej książki:)Chętnie się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale jestem bardzo zachęcona twoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, teraz zazdrość zżera mnie kompletnie :( Skąd Ty bierzesz takie świetne książki? To jest nieprawdopodobne. Albo ja stałem się ostatnio marudny i nic mi się nie podoba :(
OdpowiedzUsuńAkurat "Bezcennego" podpatrzyłam na Krimifantamanii, jak Agnieszka coś poleci, to biorę w ciemno :)
Usuńsuper recenzja! :))
OdpowiedzUsuńDo tej pory okładka ,,Bezcennego" skutecznie zniechęcała mnie do lektury tej książki, ale w obliczu tylu pozytywnych recenzji postaram się zaryzykować i sięgnąć po tę publikację.
OdpowiedzUsuńMiłoszewskiego uwielbiam za horroru "Domofon" - naprawdę świetna i przerażająca książka oraz za równie udany kryminał "Uwikłanie". "Bezcenny" wzbudza moje obawy fabułą, ale ponieważ autorem jest Miłoszewski to sięgnę na pewno po tę powieść :)
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że jest to idealna pozycja na urlop i już się cieszę na lekturę:)
OdpowiedzUsuńPierwsze skojarzenie: film "Vinci" - bardzo dobra opowieść o złodziejach dzieł sztuki :) (o, właśnie poddałaś mi pomysł na kolejne zestawienie czy tam ranking). Drugie skojarzenie - Kod da Vinci właśnie. Jejciu, jaki uniwersalny ten Leonardo ;) Ale z wielką ochotą przeczytam! Ameryka, heh, jacy my Polacy jesteśmy zapatrzeni w ten kraj. Lubię amerykańskie filmy, lubię mentalność jankesów, ale kurczę, to, jak nasi rządzący całują polityków USA w dupę, za przeproszeniem, jest po prostu żenujące. Eh, straszną mi ochotę narobiłaś na tę książkę. Kasy na razie nie mam, ale poszukam w bibliotece. Choć mój wewnętrzny książkowy kolekcjoner chciałby mieć to to na półce ;) Pozdrawiam i dzięki - taki spam u mnie jest zawsze mile widziany :)
OdpowiedzUsuń