Brytyjska rodzina królewska niezmiennie wzbudza
zainteresowanie wśród rzeszy „zwykłych śmiertelników”. Kilka godzin temu świat
obiegła informacja, że lada chwila możemy spodziewać się przyjścia na świat
pierwszego potomka najpopularniejszej bodajże obecnie arystokratycznej pary, księcia
Williama i księżnej Kate. Jednakże przez lata największą popularnością wśród
Brytyjczyków cieszyły się nie młodsze pokolenia Windsorów, a Królowa Matka, Elżbieta
Bowes-Lyon.
Pochodząca z arystokratycznego, choć nie królewskiego
rodu, Elżbieta została królową Wielkiej Brytanii jako żona Jerzego VI. Wstąpił on
dość nieoczekiwanie na tron po abdykacji Edwarda VII, który poświęcił koronę,
by móc poślubić Wallis Simpson, amerykańską rozwódkę, przez wiele lat będącą
wśród Brytyjczyków uosobieniem zepsucia i nikczemności. Nie tak dawno historia
objęcia władzy przez Jerzego VI została spopularyzowana dzięki filmowi „Jak
zostać królem”, gdzie w rolę jąkającego się, nieco zagubionego monarchy wcielił
się Colin Firth, a jego żonę zagrała Helena Bonham Carter.
Elżbieta i Jerzy bardzo szybko zaskarbili sobie szacunek
i ogromną sympatię dzięki odważnej postawie, jaką przyjęli w trakcie II Wojny Światowej,
nie opuszczając bombardowanego Londynu w ramach solidarności z jego
mieszkańcami. Popularność Elżbiety nie zmalała nawet po śmierci męża, gdy na
tron wstąpiła jej córka, Elżbieta II, panująca zresztą do tej pory. Nieustannie
uśmiechnięta i życzliwa Królowa Matka zapisała się w znacznej mierze w pamięci
społeczeństwa także dzięki zamiłowaniu do hazardu oraz whisky, którą raczyła
się każdego wieczoru.
Jednak ten obraz uroczej, choć nieugiętej monarchini
(nawet Hitler nazwał ją „najniebezpieczniejszą kobietą na świecie”), znacznie
kłóci się z wizją przedstawioną przez lady Colin Campbell w biografii Elżbiety
zatytułowanej „Królowa”. Autorka, powołując się na informacje zdobyte dzięki
znajomościom z osobami bliskimi rodzinie królewskiej, przedstawia Elżbietę w
zupełnie nowym, znacznie mniej pochlebnym świetle. To opowieść o kobiecie
bezwzględnej, manipulantce i intrygantce, która pod pozorem troskliwości i
życzliwości, chowała jadowite ostrze bezbłędnie uderzające w osoby stające jej na
drodze do władzy i rozgłosu.
Już od pierwszych rozdziałów nie da się nie zauważyć niechęci
autorki do Elżbiety, a szkoda, bo lektura sama w sobie jest pasjonująca i
większy obiektywizm z pewnością znacznie by jej pomógł. Pomijając rewelacje
dotyczące postaci Królowej Matki, książka zawiera wiele fascynujących
informacji na temat rodziny królewskiej oraz osób z nią powiązanych. Najprawdopodobniej,
jak to zwykle bywa, prawda leży gdzieś po środku, zwłaszcza że autorka wymienia
z nazwiska konkretne osoby będące źródłem wielu informacji, trudno więc
posądzać ją o całkowite puszczanie wodzy wyobraźni.
Ponadto, pomijając kwestie dotyczące jedynie brytyjskiej monarchii,
w książce znaleźć można wiele informacji i refleksji na temat historii Europy w
minionym stuleciu. Autorka ujęła mnie odważnym, ale i dla wielu niewygodnym stwierdzeniem
dotyczącym losów Polski po zakończeniu II Wojny Światowej:
Jednak z moralnego punktu widzenia najgorszą konsekwencją wojny był los Polski. Wielka Brytania znalazła się w – łagodnie powiedziawszy – nietypowym położeniu. Rzekomo wypowiedziała wojnę Niemcom w obronie niepodległości tego państwa, teraz jednak razem z pozostałymi sojusznikami stanęła na boku i w milczeniu przypatrywała się, jak Sowieci zajmują polskie ziemie i powołują do życia państwo satelickie, przez co Polska straciła niepodległość na kolejne czterdzieści pięć lat.
Podsumowując, pomimo widocznego subiektywizmu autorki,
który w przypadku pisania biografii jest raczej wadą niż zaletą, lektura „Królowej”
dostarczyła mi wiele przyjemności i sprawiła, że na wiele wydarzeń dotyczących
brytyjskiej rodziny królewskiej spojrzałam w nowy sposób. Polecam osobom
zainteresowanym tą tematyką, warto bowiem czasem poznać punkt widzenia odmienny
od tego, który powszechnie lansuje się w mediach.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak.
Coś niebywałego, żeby angielska autorka przyznawała się do błędów popełnionych przez jej kraj wobec Polski. Gdyby więcej osób potrafiło być krytycznym wobec historii swego kraju być może nie fałszowano by jej w sposób w jaki robi się to obecnie :/
OdpowiedzUsuńZgadzam się, dlatego tym bardziej doceniam gest autorki. Swoją drogą aż strach pomyśleć, czego będą uczyć na lekcjach historii za dziesięć czy dwadzieścia lat...
UsuńŚwietna książka, która byłaby moim 10/10 gdyby nie ten nadmierny subiektywizm autorki. Jej niechęć do Królowej Matki i rodziny królewskiej powodował, że każda podana przez nią informacja budziła we mnie wątpliwości, prawda, plotka, kłamstwo, pomówienie? Genialna lektura, dużo ciekawych faktów historycznych, ale ogromna skaza w postaci autorki.
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie. Z tego właśnie powodu nie dałam oceny, bo biorąc pod uwagę samą książkę, wystawiłabym maksymalną notę, ale nie wiem, jak ugryźć niektóre "rewelacje", na ile są one faktami, a na ile pomówieniem. Eh... Szkoda, że się pewnie tego na 100% nie dowiemy...
UsuńO, brzmi naprawdę ciekawie! Trochę martwi mnie ten nieprzychylny subiektywizm autorki, ale myślę, że mogłabym sobie z tym poradzić :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wydaje mi się, że trzeba po prostu podejść do tej pozycji z pewną dozą sceptycyzmu, bo biorąc pod uwagę całokształt, jest naprawdę dobra ;)
UsuńNiestety z biografiami mi wyjątkowo nie po drodze, więc nie wiem czy porywać się na tę książkę. Stronniczość autorki też pewnie będzie mnie drażniła. Na razie chyba jednak nie sięgnę po "Królową...".
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o biografie to (przynajmniej w moim przypadku) wszystko zależy od osoby, której dotyczą. Generalnie rzadko po nie sięgam, ale jeśli trafia się książka opisująca interesującą mnie postać, po prostu nie mogę przejść obojętnie. Co do stronniczości autorki - to fakt, bywało to irytujące, niestety...
UsuńU mnie niestety nawet jeżeli dana osoba mnie interesuje to jakoś nie mogę zabrać się za jej biografię. Nie wiem z czego to wynika, ale chyba muszę się przełamać w końcu.
UsuńJa jestem od kilku dni na etapie zastanawiania się kupić, nie kupić.Z jednej strony jestem bardzo ciekawa, jak autorka negatywnie (moze na ile) podeszła do swojej bohaterki. Wolę jednak biografie/powieści biograficzne bardziej neutralne.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że autorka wyraźnie sygnalizuje negatywny stosunek do Elżbiety, ale z drugiej strony na wiele sytuacji rzuca nowe światło i naprawdę można zacząć się zastanawiać, na ile prawdziwy jest powszechnie znany wizerunek Królowej Matki. Osobiście jestem z lektury bardzo zadowolona.
UsuńZainteresowałaś mnie na tyle,że może się z nią zapoznam, jak wpadnie w moje ręce.
OdpowiedzUsuńSubiektywizm a biografii, to mnie trochę odstrasza od tej książki. A na temat pary królewskiej już nie mogę słuchać.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale po tym całym szumie wokół narodzin nowego członka rodziny królewskiej na razie mam dość :D
OdpowiedzUsuńNie ma takiej opcji, żebym jej nie przeczytała :D
OdpowiedzUsuńAnglia to po Japonii moja druga fascynacja, miejsce, które niezmiernie mi się spodobało i gdzie chciałabym zamieszkać. Zawsze kojarzy mi się z szykiem i elegancją, historią i tradycją, dystyngowaniem i spokojem, co jak dla mnie uosabia rodzina królewska. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać niczego o Królowej Matce, sądzę więc że to książka dla mnie - nie zraża mnie nawet to stronnictwo, w końcu każdy z nas i tak wyrobi sobie własną opinię.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja. Już kiedyś czytałam, że Królowa Matka to twarda babka była, a nie słodka mamusia :)
OdpowiedzUsuń