"Orły Imperium" Simon Scarrow

Tytuł Orły Imperium
Tytuł oryginalny Under the Eagle
Autor Simon Scarrow
Seria Orły Imperium
Tom 1
Wydawnictwo Książnica 
Data wydania 2011-02-04 
Stron 376
„Orły Imperium” autorstwa Simona Scarrowa to jedna z najsłynniejszych w ostatnich latach serii przygodowo-historycznych. Cykl podbił serca czytelników w wielu krajach, jednak najlepszą i najbardziej przemawiającą do mnie rekomendacją były słowa mojego ulubionego pisarza, Bernarda Cornwella, który stwierdził, że „rywalizować ze Scarrowem to dla niego prawdziwe wyzwanie”. Tak zachęcona zasiadłam do lektury i… blisko czterystustronicową książkę pochłonęłam w niespełna dwa dni!

Rok 42 n.e.  Do Drugiego Legionu, najpotężniejszej rzymskiej jednostki militarnej, stacjonującej wówczas w Germanii, przybywa kilkunastoletni zaledwie rekrut, Katon. Dzięki rekomendacji samego cesarza Klaudiusza już pierwszego dnia dostaje on awans, czym wzbudza zawiść i pogardę pozostałych legionistów. Jedynie nieokrzesany i zaprawiony w bojach centurion Macro dostrzega w chłopaku potencjał i postanawia dać mu szansę. A okazji do wypróbowania zdolności nowego rekruta nie zabraknie – wkrótce legionistów czeka następna kampania, tym razem mająca na celu podbój Brytanii.

Już od pierwszych stron wiedziałam, że to książka stworzona dla mnie – fabuła wciąga, akcja toczy się szybko i bez zgrzytów, a główni bohaterowie skradli mi serce. Katon i Macro różnią się od siebie tak dalece, jak tylko jest to możliwe. Pierwszy, wychowany w pałacu, wykształcony i inteligentny, z głową wypełnioną marzeniami i wizjami romantycznej miłości do pewnej zielonookiej niewolnicy, urzeka swoją młodzieńczą naiwnością. Drugi z kolei jest odważny, twardy, i choć awansował dzięki swojej waleczności oraz talentowi, nadal pozostał prostym, niepiśmiennym żołnierzem z rubasznym poczuciem humoru. Macro ma jednak w sobie taki urok, że nie sposób przejść koło niego obojętnie.

Scarrow przenosi czytelnika w bezwzględny świat, w którym słabe jednostki po prostu nie mają szans na przetrwanie. Z jednej strony mamy trudne i niebezpieczne żołnierskie życie, do którego tak ciężko jest przyzwyczaić się Katonowi, a z drugiej spiski i intrygi knute przez możnych ówczesnego świata. Każdy stara się uszczknąć dla siebie kawałek tortu, jakim jest władza, bogactwo i wpływy, nie patrząc przy tym na koszty i dążąc po trupach do celu.

Właściwie jedynym zastrzeżeniem są wpadki językowe, które wprawdzie nie zdarzają się często, ale pozostawiają pewien niesmak. Chyba najbardziej skrajnym przykładem jest użycie przez żony rzymskiego legata słowa „bombowo”, które po pierwsze nijak ma się do epoki, a po drugie w ustach kobiety z tak wysoką pozycją brzmi po prostu groteskowo. I raczej nie jest to kwestia tłumaczenia, a języka stosowanego przez autora, bowiem na anglojęzycznych stronach także można spotkać się z zarzutem, że Scarrow stosuje miejscami zbyt współczesny, wręcz slangowy język.

Czymże jednak jest kilka źle dobranych słów, skoro od powieści nie można się oderwać? Znajdziecie w niej interesującą intrygę, polityczne spiski, krwawe walki oraz delikatnie zarysowany wątek romansowy – jednym słowem, dla każdego coś miłego. Osobiście jestem „Orłami Imperium” zachwycona i z ogromną przyjemnością zamierzam sięgnąć po kolejny tom cyklu.


Moja ocena: 6/6

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Książnica, wchodzącemu w skład Grupy Wydawniczej Publicat

Komentarze

  1. W sumie byłam do niej nieco sceptycznie nastawiona, ale po takiej recenzji! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To już druga tak pochlebna recenzja tej książki. :) Oby nasza biblioteka była w nią zaopatrzona. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w bibliotece na próżno można szukać Scarrowa czy Cornwella, może Twoja jest lepsza ;)

      Usuń
    2. Cornwell jest na pewno. :) czy Scarrow - dotychczas nie szukałem, ale przy następnej wizycie na pewno to uczynię. :)

      Usuń
  3. Heh, zabawne musiały być takie potknięcia językowe podczas lektury :D
    Na Scarrowa jeszcze przyjdzie czas. Póki co wypatruję książek Cornwella, ale póki co bez skutku :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to bardziej to było drażniące niż zabawne, ale dałam radę ;)
      Co do Cornwella, to naprawdę mam nadzieję, że uda Ci się dorwać jego Wojny WIkingów - są BOSKIE!

      Usuń
  4. Czekam z niecierpliwością na ukazanie się piątej części w mojej bibliotece. Rewelacyjna seria :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie jestem po drugim tomie, ale ciutkę mnie rozczarował, mam nadzieję, że reszta będzie równie dobra co pierwsza część :)

      Usuń
    2. Drugi tom rzeczywiście może troszkę rozczarować, 3 i 4 moim zdaniem są równie dobre jak pierwszy, jednak jest małe "ale". Moim skromnym zdaniem w całym cyklu pewne rzeczy wydają mi się schematyczne, czasami miałem wrażenie że czytałem już to gdzieś. Gdzie? W poprzedznich tomach całego cyklu.

      Usuń
    3. To jest chyba bolączka większości serii - w pewnym momencie wkrada się schemat, od którego autor nie może się uwolnić. Niemniej jednak zamierzam sięgnąć po kolejne Orły :)

      Usuń
  5. Nie przepadam za książkami historycznymi... więc raczej nie sięgnę po tę pozycję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nie ma co się zmuszać do gatunku, którego się nie lubi ;)

      Usuń
  6. Czytałem i książka podobała mi się trochę mniej, ale pozostawiła po sobie miłe wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie lubię mieszankę historii i mordobicia, a tutaj dostałam tego sporo ;)

      Usuń
  7. Lubię książki historyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się bardzo ciekawie! Już mam ochotę przeczytać :) A to "bombowo" to dość żałosna pomyłka, nie wiem co kierowało tłumaczem, żeby takie słowo wybrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie wiem, czy to kwestia tłumaczenia, czy sam autor nie używa takich zwrotów - wytykali mu to czytelnicy anglojęzyczni, jak się zorientowałam...

      Usuń
    2. O rany to już w ogóle nie rozumiem, takie słownictwo burzy całą otoczkę, nie pozwala wejść w pełni w świat powieści historycznej.

      Usuń
    3. Szczerze mówiąc, też nie bardzo to rozumiem, zwłaszcza że w drugim tomie jest tego znacznie więcej, właśnie kończę czytać i trochę mnie to zniesmacza :/

      Usuń
  9. Ciekawi mnie sama intryga, wpadki językowe mogę wybaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda bardzo ciekawie... :) Co do niedociągnięć tłumacza, to jeżeli sama "intryga" zbytnio na tym nie ucierpi, to jestem w stanie wybaczyć :)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wspomniałam w tekście, nie sądzę, by były to niedociągnięcia tłumaczenia, a raczej styl autora... :)

      Usuń

Prześlij komentarz