"Światłorodni" Alison Sinclair

Tytuł Światłorodni
Tytuł oryginalny Lightborn
Autor Alison Sinclair
Seria Zrodzeni w mroku
Tom 2
Wydawnictwo Bellona 
Data wydania 2013-07-25 

Stron 
Powieści fantasy z założenia powinny zachwycić czytelnika oryginalnie przedstawionym światem, przy którego tworzeniu autor może bez skrępowania puszczać wodze fantazji. Nie da się jednak nie zauważyć, że coraz więcej historii, jakie znajdziemy na półkach księgarni, to opowieści wtórne i bez końca wałkujące ten sam, wyświechtany od nadmiernego zużycia, schemat. Ciężki jest więc los pisarza mającego ambicję stworzyć coś nowego, niepowtarzalnego. Czasem na szczęście się to udaje i taki właśnie powiew świeżości odnalazłam w „Światłorodnych”, drugim tomie trylogii „Zrodzeni w mroku”, autorstwa Alison Sinclair.

Przed kilkuset laty na skutek klątwy ludzkość została podzielona na Ciemno i Światłorodnych. Pierwsi mogą przeżyć tylko w ciemności, drudzy jedynie w pełnym świetle. To co dla jednych jest esencją życia, dla innych stanowi wyrok śmierci. Obie rasy żyją obok siebie, starając się nie wchodzić sobie w drogę. Do czasu! Na skutek intryg delikatna i krucha równowaga zostaje zachwiana i obydwie społeczności stają na krawędzi wojny. Komu zależy na doprowadzeniu do wyniszczającego konfliktu? Czy demoniczni Cieniorodni, do tej pory pojawiający się jedynie w legendach, istnieją naprawdę? A jeśli tak, to jaki jest ich prawdziwy cel?


Przygodę ze „Zrodzonymi w mroku” zaczęłam nietypowo, bo od drugiego tomu, nie przeszkodziło mi to jednak w szybkim odnalezieniu się w historii stworzonej przez autorkę. To właśnie wykreowany przez nią świat z miejsca mnie zachwycił. Wprawdzie nie wszystko otrzymujemy na tacy, jednak z informacji zbieranych na kolejnych stronach wyłaniają się dwie fascynujące rzeczywistości, jedna należąca do świata ciemności, a druga światła.

Żyjący w nieustannej ciemności, pozbawieniu wzroku Ciemnorodni „widzą” otaczający ich świat dzięki tzw. „sonowaniu”, które z opisu przypomina stosowanie sonaru. Rasa ta całkowicie wyrzekła się magii, polegając na wynalazkach stworzonych ludzką ręką. W przeciwieństwie do nich, życie Światłorodnych uzależnione jest od magów, których czary umożliwiają im przetrwanie zabójczych nocnych ciemności. Autorce naprawdę dobrze udało się oddać atmosferę obydwu światów. Fragmenty poświęcone Ciemnorodnym są mroczne, podczas gdy w tych opowiadających o Światłorodnych można wręcz poczuć promienie słońca na skórze.

Narracja poprowadzona jest z punktu widzenia różnych postaci, odgrywających decydujące role w każdej ze społeczności. Bohaterowie także stanowią mocny punkt powieści - nie są bez skazy, a ich motywy oraz postępowanie nie są tak jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać. Ponadto, tym co jeszcze wyróżnia ich na tle innych powieści, jest ich wiek. Z wyjątkiem młodego następcy trony Światłorodnych, większość głównych bohaterów to osoby dojrzałe, będące w kwiecie wieku (może oprócz pewnego maga, którego wiek waha się w granicach setki, przyznać mu jednak trzeba, że prezentuje się nienagannie). Co się z tym wiąże, nie znajdziecie tu również żadnego mdławego wątku romansowego, który niczym plaga opanował ostatnio powieści fantastyczne.

Jak zdążyłam się zorientować, pierwszy tom cyklu raczej nie wzbudził entuzjazmu, zbierając dosyć chłodne recenzje. Trudno jest mi zrozumieć z czego to wynika, ponieważ drugą część uważam za przykład naprawdę dobrego fantasy. Może oznacza to po prostu, że trylogia rozwija się wraz z kolejnym tomem? Miejmy taką nadzieję! Wyczekuję kolejnej części, mam także zamiar nadrobić braki i sięgnąć po pierwszą.

„Światłorodni” to podróż do niezwykłego, fascynującego świata, w którym znajdziecie magię, intrygi i spiski. Powieść naprawdę mnie oczarowała i mam nadzieję, że z Wami będzie podobnie!


Moja ocena: 5/6

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bellona

Komentarze

  1. Okładka jakaś znajoma, patrzę, a to TA seria, którą chcę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugi tom mogę polecić, ciężko mi natomiast powiedzieć coś na temat pierwszgo :)

      Usuń
  2. Będę musiała się za nią rozejrzeć, bo zapowiada się naprawdę ciekawie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odnotowuję skrzętnie tytuł, skoro jest to "powiew świeżości", czegoś takiego szukam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jeszcze nie poznałam pierwszego tomu, ale widzę, że książki zapowiadają się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiłaś mnie, ja ostatnio też czytam od środka, albo o d tyłu, chociaż nie lubię tak :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bardzo lubię fantastyczne pozycje, na tą też mam chrapkę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No popatrz, nie sięgnęłabym po Światłorodnych, bo pierwsza część cyklu była, delikatnie mówiąc, słaba. Może faktycznie seria się rozkręca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie jestem ciekawa pierwszego tomu, bo recenzje czytałam właściwie tylko negatywne, ale o ile udało mi się zorientować, druga część skupia sięna zupełnie innych wątkach, może dlatego jest lepsza :)

      Usuń
  8. Nie ma wątku romansowego? *Oddycha z ulgą*
    Ej, ale skoro jednych zabija ciemnośc, a drugich światło, to kiedy oni prowadzą tę swoją wojnę - w dzień czy w nocy? :D A może wojna polega na tym, że ci ciemnorodni kradną światłorodnym baterie z latarek? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, światłorodni nie mają latarek, tylko magicznie programowane lampy :P a walczą armatami - strzelają do wroga wtedy, gdy śpi :D

      Usuń
    2. Ehh, to byłaby dla mnie strasznie ciężka wojna - tym bardziej, że śpię jakieś 14 godzin na dobę :P

      Usuń
  9. Czytałam kilka recenzji pierwszego tomu i były one negatywne, dlatego też zrezygnowałam z tej serii. No ale teraz po Twojej recenzji mam lekkie wątpliwości czy dobrze postąpiłam. No ale wszystkich książek i tak nie dam rady przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teżczytałam same negatywne opinie na temat pierwszego tomu, ale na szczęście dopiero po lekturze drugiego - pewnie w innym przypadku bym po niego nie sięgnęła i przegapiłabym świetną powieść :)

      Usuń
  10. Nie słyszałam o tej serii, ale okładka niewątpliwie przyciąga wzrok. Przekonują mnie też Ci dojrzali bohaterowie, bo wprost nie cierpię mdławych historii miłosnych z udziałem nastolatków, wplatanych ostatnio niemalże wszędzie, jak celnie zauważyłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego tak mi się spodobała ta książka, nie ma tu "rozmemłanych" nastolatków i ich mdławych romansideł :)

      Usuń
  11. Coś mi się wydaje, że będę musiała pamiętać o tej trylogii podczas książkowych zakupów :) Zapowiada się naprawdę, naprawdę ciekawie. Intryguje mnie tym bardziej, że poszczególne tomy trylogii zbierają najróżniejsze opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Yes, I really enjoyed it and now I'm going to look for the first part :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz