Tytuł Małżeństwo we troje Tytuł oryginału Les deux messieurs de Bruxelles Autor Eric-Emmanuel Schmitt Wydawnictwo Znak Data wydania 2013-10 Stron 320 |
Na każdą nową książkę autorstwa Erica-Emmanuela Schmitta
czekam z utęsknieniem. Już przy pierwszym spotkaniu z jego prozą, dałam się
całkowicie oczarować jednoczesnej prostocie i głębi przekazu. Niewielu jest
pisarzy, którzy potrafią pod płaszczykiem prostej historii poruszyć tematy
trudne i bolesne, nie trywializując ich przy tym. „Małżeństwo we troje” to zbiór
pięciu najnowszych opowiadań, czyli formy, w której Schmitt sprawdza się najlepiej.
Dwóch panów z
Brukseli to zainspirowana prawdziwą
historią opowieść o dwóch homoseksualistach, którzy nie mogąc prawnie
zalegalizować swojego związku, postanawiają przyrzec sobie miłość podczas
ceremonii zaślubin innej pary, Eddy’ego i Genevieve. Gdy młoda para składa
przysięgę przed ołtarzem, Jean i Laurent czynią to w cieniu kolumny na końcu
kościoła. Wydarzenie to sprawia, że nowożeńcy stają się bliscy ich sercu,
dlatego z ukrycia obserwują ich dalsze losy. Dwóch panów… to opowieść o mądrej miłości, ale także sile, jaką
trzeba się wykazać, by potrafić wyrzec się własnego szczęścia na rzecz drugiej
osoby.
Drugie opowiadanie to historia szanowanego emerytowanego
lekarza, który pewnego dnia traci pod kołami ciężarówki swojego ukochanego
owczarka. Kilka dni później popełnia samobójstwo. Co skłoniło mężczyznę to tak
drastycznego kroku? Co sprawiło, że psa obdarzył większym uczuciem niż
jakiegokolwiek człowieka, nawet własną córkę? Pies to wzruszająca opowieść o bezwarunkowej miłości, przebaczeniu,
odkrywaniu i zachowywaniu człowieczeństwa w sytuacjach drastycznych i
wystawiających na próbę najtwardsze charaktery.
Tytułowe Małżeństwo
we troje (w oryginalnym wydaniu tytułowym opowiadaniem było pierwsze z tego
zbioru) to nieco przewrotna historia wdowy po genialnym, choć niedocenianym za
życia, kompozytorze, która wychodzi za mąż za mężczyznę, który stawia sobie za
cel rozpropagowanie jego twórczości. Choć można zdawać się to nieco absurdalne,
jest to ponownie historia częściowo oparta na faktach i dopiero ostatnie zdanie
utworu nadaje mu pełne znaczenie.
Moim zdecydowanym faworytem tego zbioru to z Serce w popiele, opowieść bolesna i
poruszająca. Od dnia narodzin cierpiący na nieuleczalną wadę serca, nastoletni już
Jonas jest oczkiem w głowie swojej ciotki Alby. Kobieta poświęca mu więcej
czasu niż własnemu, zbuntowanemu synowi. Tragiczny wypadek, w którym ginie
Thor, sprawia, że życie Alby wywraca się do góry nogami. Ból, wyrzuty sumienia,
poczucie straty i niesprawiedliwości sprawiają, że miłość kobiety do Jonasa
przeradza się w nienawiść. Nie mogąc poradzić sobie z zaakceptowaniem
rzeczywistości, obwinia go o śmierć syna i postanawia się zemścić. Strata
dziecka to jeden z najtrudniejszych tematów, Schmitt świetnie pokazał, jak ból
i rozpacz potrafią zmącić umysł człowieka do granicy szaleństwa. A jednocześnie
uzmysławia nam, że czasem dopiero tragedia sprawia, że widzimy błędy, jakie
popełniamy. Kiedy już zdamy sobie z nich sprawę, może być za późno, by je
naprawić.
Ostatnie, króciutkie – zaledwie dwudziestostronicowe –
opowiadanie dotyka tematu trudnego, zarówno pod względem emocjonalnym, jak i
moralnym. Po długim wyczekiwaniu Severine nareszcie zaszła w ciążę. Niestety wyniki
badań są bezlitosne – dziecko cierpi na nieuleczalną chorobę, dlatego lekarze
sugerują przerwanie ciąży. Przed kobietą i jej mężem stoi decyzja, która zaważy
na ich dalszym życiu, czy będą w stanie znieść jej konsekwencje?
Opowiadania diametralnie różnią się od siebie pod
względem tematyki, a jednak nie są to przypadkowo zebrane utwory. Dopiero po
przeczytaniu ostatniej strony dostrzegamy motyw przewodni, jaki towarzyszył
autorowi w pisaniu tego zbioru. Jak określił to sam Schmitt w dołączonym do
zbioru fragmencie prowadzonego przez siebie dziennika jest nim „historia
niewidzialnej miłości”.
„Małżeństwo we troje” to kolejny wspaniały, poruszający
zbiór opowiadań, który udowadnia, że Schmitt jest mistrzem krótkiej formy, a
jednocześnie doskonałym i wnikliwym obserwatorem codziennego życia. Polecam!
Moja ocena: 5+/6
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak
Świetna pozycja! Osobiście najbardziej poruszyło mnie pierwsze opowiadanie - Dwóch panów z Brukseli:)
OdpowiedzUsuńMnie z kolei najbardziej Serce w popiele, ale cały zbiór jest świetny :)
UsuńCzekałam na twoją opinię, która w połączeniu z entuzjastyczną recenzją Julii Orzech rozwiała wszelkie moje wątpliwości. Cieszę się, że Schmitt trzyma poziom, mam nadzieję, że i ja będę równie zachwycona!
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję :) Choć muszę przyznać, że mogę nie być obiektywna, bo Schmitta po prostu uwielbiam :)
UsuńMust read it!;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie;)
Uwielbiam Schmitta
To jest nas dwie ;)
UsuńRzadko sięgam po opowiadania, ale zaintrygowałaś mnie swoją recenzją- tematyka tych opowiadań bardzo ciekawa, pełna dylematów i kontrowersji.
OdpowiedzUsuńGeneralnie nie przepadam za opowiadaniami, ale dla Schmitta robię wyjątek :)
UsuńMój pierwszy Schmitt ciągle przede mną :)
OdpowiedzUsuńChyba trzeba to zmienić ;)
UsuńPisałam już kiedyś, że przymierzam się do poznania opowiadań Schmitta i oczywiście podtrzymuje swój zamiar. A ten zbiór wyjątkowo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że trafi w Twoje ręce i przypadnie Ci do gustu. Ja jak pewnie zauważyłaś, mam do Schmitta ogromną słabość:)
UsuńZauważyłam i to też jest jeden z powodów, dla których jestem ciekawa jego twórczości. Skoro Tobie się podoba, to musi w niej coś być :)
UsuńJa również ostrożnie podchodzę do krótkich form, jednak w tym przypadku chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńKto jak kto, ale Schmitt jest mistrzem opowiadań
UsuńWłaśnie zastanawiałam się, czy będzie tak ciekawa, jak inne książki autora. Widzę, że jak najbardziej tak jest:)
OdpowiedzUsuńZdecydowane tak :)
UsuńChciałbym ją kiedyś przeczytać.
OdpowiedzUsuń