Tytuł Rodzina Wenclów. Układ Seria: Rodzina Wenclów Tom 2 Autor Lena Najdecka Wydawnictwo Instytut Wydawniczy Erica Data wydania 2013-09-25 Stron 540 |
Wczoraj zachwycałam się pierwszym tomem trylogii „Rodzina
Wenclów”, a już dzisiaj chciałabym Was zachęcić do sięgnięcia po drugą część
pod tytułem „Układ”. Mimo sporej objętości przeczytałam ją w jeden dzień i już
mnie skręca z ciekawości, kiedy ukaże się trzeci tom.
Powieść stanowi bezpośrednią kontynuację „Wspólnika”. Nad
młodszym pokoleniem Wenclów zbierają się czarne chmury. Na skutek intryg
nieuczciwych współpracowników, najpoważniejszy klient Pawła zostaje wrobiony w
zakup spółki obciążonej kilkumilionowym długiem, a on sam jest zmuszony opuścić
swoją luksusową kancelarię i właściwie rozpocząć wszystko od nowa. Gdy
wspólnicy okazują się jedynie pionkami, mężczyzna postanawia przeprowadzić
własne śledztwo, by znaleźć odpowiedzialnych za zrujnowanie swojej kariery.
Z kolei Mateuszowi pali się grunt pod nogami zarówno w życiu
prywatnym, jak i zawodowym. Lawirując między żoną a kochanką stopniowo
zaplątuje się w pajęczynę kłamstw, jaką sam utkał. Jakby tego było mało, jego -
dotychczas niezachwiana - pozycja w korporacji staje pod zapytania wraz z
przybyciem nowej przełożonej, która ma w planach reorganizację jego działu.
O ile „Wspólnik” był przede wszystkim satyrą pokazującą w
krzywym zwierciadle współczesną zamożną klasę średnią, o tyle „Wspólnik” to
przede wszystkim powieść sensacyjna z wątkami obyczajowymi. Nadal jednak
zaprawiona jest dużą dawką ironii i czarnego humoru. Tym razem akcja toczy się
przede wszystkim w trzech powiązanych ze sobą kręgach – prawników, polityków i
wielkich korporacji.
Lena Najdecka obnaża korupcję władzy i oczywiście,
wszechobecny, tytułowy układ, w którym ręka rękę myje, a wysoce postawieni ludzie
nie pozwolą skrzywdzić „swoich” – w końcu wszystkie machloje można zamieść pod
dywan. Smaczku dodaje fakt, że w wielu wątkach i opisywanych sytuacjach
dopatrzeć można się wydarzeń znanych z wiadomości telewizyjnych i pierwszych
stron gazet - romans naiwnej posłanki ujawniającej pikantne szczegóły z
sejmowych kuluarów, pokazowe aresztowania skorumpowanych biznesmenów i członków
palestry i wszechobecne podsłuchy. Z drugiej strony mamy świat korporacji,
biurowych podchodów i intryg oraz wyjazdów szkoleniowych, podczas których z
ludzi wychodzą najniższe instynkty.
Swoistą odskocznią od tego wielkiego świata jest rodzinny
dom Wenclów seniorów, do którego przyjeżdża także babcia Wenclowa, kobitka z
werwą, potrafiącą golnąć szklankę whisky bez mrugnięcia okiem i dochodzącą
swoich racji w sposób zaiste bezpardonowy. Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze
w kolejnej części, bo stała się moją ulubioną, choć dosyć epizodyczną,
postacią.
Drugi tom „Rodziny Wenclów” nadal bawi, ale jednocześnie
nasuwa dosyć ponurą refleksję, że to, co opisuje autorka, nie jest jedynie
fikcją literacką. Najdecka pokazuje, jak łatwo jest zniszczyć człowieka, że na
każdego można coś znaleźć i wykorzystać przeciwko niemu, że w prawdziwymi
świecie triumfuje nie ten, który ma rację i chce dochodzić sprawiedliwości, a
ten, kto posiada bardziej wpływowych przyjaciół i pieniądze.
Mając świeżo w pamięci „Wspólnika”, mogę śmiało
stwierdzić, że „Układ” jest jeszcze lepszy. Serdecznie polecam!
Moja ocena: 5+/6
Przeczytaj recenzję pierwszego tomu cyklu, "Wspólnik".
Za udostępnienie książki serdecznie dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica
A ja mam na półce i całkiem zapomniałam...
OdpowiedzUsuńA pierwszą część czytałaś? Warto najpierw od niej zacząć :)
UsuńBardzo wysoka ocena! Chyba sięgnę po nią poza kolejnością, bo jakiś czas czeka na swoją kolej. "Wspólnika" czytałam jeszcze w 2011 i bardzo go sobie chwalę.
OdpowiedzUsuńWysoka ocena, bo i książkę świetnie się czyta :)
UsuńAleż szybko przeczytałaś :) Miło słyszeć, że 2 część trzyma poziom, a nawet lepsza.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam przy dwóch podejściach, tak mnie wciągnęła :)
UsuńLubię takie bardzo wciągające książki, dawno takiej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zaczęłam czytać pierwszy tom i odstawiłam. Chyba mi się nie wstrzelił w nastrój, a potem zapomniałam... Odkurzę, zrobię drugie podejście:-)
OdpowiedzUsuńTak przymierzam się do niej od jakiegoś czasu, ciesze się iż podobała Ci się bo to wyraźna wskazówka że czas się za nią zabrać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKusisz tą serią nieziemsko :)
OdpowiedzUsuń