Tytuł Statek śmierci Seria Thora Tom 6 Autor Yrsa Sigurðardóttir Wydawnictwo Muza Data wydania 2013 Stron 336 |
W mroźną noc na molo w Reykjaviku kilkoro ludzi z
niecierpliwością wyczekuje przybycia luksusowego jachtu, którym ich rodzina i
przyjaciele wracają z Portugalii. Gdy „Lady K.” z impetem wpływa do portu i
siłą rozpędu wbija się w nadbrzeże, zapada konsternacja, która błyskawicznie
zmienia się w przerażenie, gdy okazuje się, że na statku nie ma żywej duszy. Zniknęła
cała załoga, a także czteroosobowa rodzina, podróżująca w charakterze
pasażerów. Nie ma zwłok ani śladów walki, zupełnie jakby płynący jachtem ludzie
po prostu rozpłynęli się w powietrzu. Policja jest bezradna, dlatego prawniczka
Thora, do której zgłaszają się rodzice jednego z zaginionych mężczyzn,
rozpoczyna własne śledztwo.
Autorka zastosowała świetny zabieg przeplatając
wydarzenia związane ze śledztwem z tym, co wydarzyło się kilka dni wcześniej na
pokładzie „Lady K.”. Dzięki temu czytelnik znacznie lepiej poznaje losy załogi
i pasażerów niż gdyby miał jedynie bazować na wynikach dochodzenia prowadzonego
przez Thorę. Pisarka doskonale oddaje nastrój grozy panujący podczas rejsu na
„przeklętym” statku. Zwłaszcza ostatnie rozdziały przyprawiają o gęsią skórkę,
gdy każdy szmer, każde skrzypnięcie drzwi może oznaczać czające się w pobliżu
zło. Czy to duch, czy morderca z krwi i kości? Tego nie dowiecie się aż do
samego końca.
Choć jest to już szósty to cyklu o Thorze, bez problemu
mogą po niego sięgnąć osoby, które chcą dopiero rozpocząć swoją przygodę z prozą
Yrsy Sigurðardóttir. Jedyne nawiązania do poprzednich części łączą się z
prywatnym życiem prawniczki i jest ich naprawdę niewiele. Za to sama zagadka, z
którą przyjdzie się zmierzyć bohaterce, jest zupełnie niezależną, zamkniętą historią.
„Statek śmierci” to świetne połączenie thrillera i
horroru, które gwarantuje wypieki na twarzy podczas lektury i wywołuje przymus
czytania. Jeśli lubujecie się w historiach o statkach-widmo i w mrocznych
klimatach to właśnie trafiliście na idealną powieść.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Book-Trotter (literatura islandzka).
Nie rób mi tego!!! Kusisz prozą Yrsy, a ja wciąż nie mam na nią czasu:/ Boli mnie to tym bardziej, że czuję, że to połączenie niesamowitości i kryminału to jest to, czego szukam. No nic, mam nadzieję, że w tym roku uda mi się wreszcie jakieś spotkanie z tą autorką :D
OdpowiedzUsuńKarolinko, nie chcę być okrutna, ale... właśnie czytam kolejną "Yrsę" :)
UsuńOooo, bardzo lubię tę książkę. Yrsa się postarała. :)
OdpowiedzUsuńNawet bardzo :)
UsuńLubię takie historie. Na półce czeka na mnie Weź moją duszę tej autorki. Jak mi się spodoba to sięgnę po Statek śmierci:)
OdpowiedzUsuńCzytałam obydwie i "Statek śmierci" jest według mnie lepszy, więc możesz od niego zacząć :)
UsuńHmm, czytałam i była dość ciekawa, ale według mnie napisana dziwnym językiem. Jakość do końca mi nie odpowiadała.
OdpowiedzUsuńHm... nie dopatrzyłam się dziwnego języka :) A czytałaś może inne powieści Yrsy?
UsuńNie, tylko tą, ale nie czuję się zachęcona do jej pióra. Po prostu ta książka dla mnie nie zaistniała. Taki... przeciętniak:) Każdy ma inny gust:)
UsuńDziękuję serdecznie za dołączenie do CZYTAM KINGA i zapraszam do dodawania recenzji, bo w lutym, 7-go zrobię pierwsze podsumowanie!:)
Statek widmo- o tym jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńA ja bym poczytała jeszcze więcej :)
UsuńCzytałam, ale czułam minimalny niedosyt :) Jednak dzięki niej z chęcią sięgnę po kolejne książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam "Pamiętam cię" :)
UsuńNie czuję się zbyt dobrze w skandynawskich kryminałach niestety, choć sam motyw statku widmo mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńW tym przypadku to nie tyle kryminał co thriller :)
UsuńDawno nie czytałam książki z motywem statku widmo, więc czemu nie. Kusisz :)
OdpowiedzUsuńI taki był plan ;)
UsuńSuper, że Ci się podobało :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało :) I to tak, że właśnie czytam pierwszy tom o Thorze :)
OdpowiedzUsuńJa własnie kupiłam sobie Last Rituals na Kindla (£1.49!). Po polsku obecnie nie do kupienia, a w mojej bibliotece nie ma. Zdążymy do końca miesiąca? ;)
UsuńJasne :) Tak właściwie, to ja skończyłam wczoraj wieczorem :)
UsuńTak czułam, że już kończysz ;) Ja jeszcze nie zaczęłam, więc niekoniecznie zdążę do soboty. Ale to nic. I tak było fajnie. :))
Usuń