Tytuł Pradawne zło Autorzy Robert Cichowlas i Łukasz Radecki Wydawnictwo Replika Rok wydania 2014 Stron 280 |
Robert Cichowlas i Łukasz Radecki ponownie połączyli
siły, czego efektem jest zbiór trzech nowel, zatytułowany „Pradawne zło”. Jaki
efekt przyniosła współpraca dwóch piewców makabry i grozy?
Tytułowe „Pradawne
zło” to opowieść o członkach mafii, którzy postanowili ukraść z pewnego
kościoła niezwykle cenną platynową statuetkę. Nie spodziewali się, że w
zakrystii Domu Bożego spotka ich największy koszmar, przekraczający granice
wyobraźni... Spodobał mi się pomysł, stanowiący swoisty hołd dla prozy H.P.
Lovecrafta. Mamy tu demony, egzorcyzmy, duchy i makabrę w naprawdę krwawym
wydaniu. Jedynym niedociągnięciem są dialogi, zwłaszcza między gangsterami -
wydały mi się sztuczne i mało realistyczne. I nie chodzi tu o ich tematykę (w
końcu trudno uznać rozmowy o przeklętych przedmiotach za codzienne), a o ich
sztywność, brak naturalności.
„Świt szczurów”
to według mnie najlepszy z tekstów zamieszczonych w książce, wyraźnie
inspirowany „Szczurami” Jamesa Herberta. Historia pewnej starej kamienicy, w
której zalęgły się hordy agresywnych, krwiożerczych gryzoni jest z jednej
strony obrzydliwa, a z drugiej przyprawia o gęsią skórkę. Oddziałuje na
wyobraźnię, momentami może wywołać mdłości, czyli generalnie to jest to. Jedno
jest też pewne, po jej lekturze możecie mieć pewne opory, by korzystać z
łazienki, dotyczy to zwłaszcza mężczyzn.
Z kolei „Seks to
nie wszystko” to opowieść o nienasyconej nimfomance, która chcąc zdobyć
upatrzonego faceta, zawiera pakt z demonem. Jednak nie od dziś wiadomo, że
demony to podstępne i przewrotne bestie, a ich słowa i przysięgi zawsze mają
drugie dno. Wiktoria przekonuje się o tym dosyć szybko i boleśnie. Głównie ze
względu na główną bohaterkę z każdej strony wyskakują opisy tego, na co ma ona
ochotę i z kim. I choć generalnie trudno dopatrywać się górnolotnych morałów w
tego typu literaturze, w tym przypadku tytuł noweli świetnie oddaje jej przesłanie.
Książka skierowana jest przede wszystkim do fanów
horrorów klasy B, zresztą – jak podkreślają sami autorzy – właśnie o taki efekt
im chodziło. Jest krwawo i obrzydliwie, teksty epatują wulgarnością,
obscenicznymi scenami i przemocą. Jeśli dany bohater ma zginąć, niemal na pewno
pierwszą ranę otrzyma w okolicach krocza, zwłaszcza męskie genitalia wykazują
dużą skłonność do urazów i nie trzymania się reszty ciała.
Jeśli szukacie wyrafinowanej grozy i przedkładacie
atmosferę strachu nad latające wokół flaki, „Pradawne zło” nie jest książką dla
Was. Jeśli jednak pamiętacie horrory Phantom Pressu z lat dziewięćdziesiątych i
byliście ich fanami, jeśli wychowaliście się na prozie Guya N. Smitha i Jamesa
Herberta, Cichowlas i Radecki z pewnością powinni zagościć u Was na półce.
Moja ocena: 4/6
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika.
Trochę zniechęcają te ciągłe rany w okolicach krocza - nie jestem ich fanem :D Ale makabrę lubię, a że książka jest krótka, to postaram się przetestować kiedyś. W przyszłym, bardzo przyszłym kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńCiągłe może nie, ale dosyć przewidywalne :)
UsuńPanowie na pewno mieli kupę zabawy przy pisaniu. Ciekawe jak (jeśli w ogóle) trudne jest pisanie w takiej kiczowatej konwencji ;-) Mam straszną chrapkę na tę książkę, liczę, że za jakiś czas trafi się jakiś przeceniony egzemplarz i go zgarnę. Moja półka z horrorami byłaby kontent :-D Swoją drogą, byłem przekonany, że to powieść, nie zbiór nowelek, co jednak uznaję za zaletę - jeśli nawet jedna historia zmęczy, to zaraz zacznie się kolejna :-) Zamysł jak najbardziej dobry.
OdpowiedzUsuńZawsze jestem ciekawa, jak wygląda taka pisarska współpraca, jak autorzy dzielą się pomysłami, pisaniem itd. ALe jestem przekonana, że się świetnie przy tym bawili :)
UsuńNie przepadam za krótkimi formami, choć przyznać muszę, że te okolice krocza mnie zaciekawiły:D Lubię horrory, może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńRaczej nie powiedziałabym, że są to sceny ciekawe, bardziej krwawe i lekko obrzydliwe :)
UsuńRzucę okiem z pewnością. :)
OdpowiedzUsuńAch, literówkę masz przy 2 imieniu Lovecrafta ;)
O w mordeczkę, dzięki za czujność :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej lektury
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, jednak to nie jest literatura dla mnie.
OdpowiedzUsuńJako zdeklarowana fanka horroru muszę zmierzyć się z taką książką, nie mogę obojętnie przechodzić obok masakry, mimo że wolę ghost stories :)
OdpowiedzUsuńA czytałaś stare horrory, takie jak "Noc krabów" czy "Szczury"? :)
UsuńNie :( Mam dużo do nadrobienia w tej kwestii :(
UsuńTak tylko pytam, bo "Pradawne zło" jest w tym samym stylu :)
Usuńhaha podobały mi się te "latające flaki". Bardzo ciekawie o niej napisałaś. Chętnie bym się na nią skusiła.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten zbiór. Lubię opowiadania, a zwłaszcza prace Cichowlasa i Radeckiego, jednak nie zdecydowałam się na tę antologię i teraz pluje sobie w brodę, bo jestem fanką horrorów klasy B, mam do nich wielki sentyment, ale co się dziwić, jak dorastałam tylko one były łatwo dostępne na VHS :-)
OdpowiedzUsuńMnie wspomniany kiedyś człowiek-szczur prześladuje właśnie przez takie horrory :)
Usuń