Tytuł Trzeci znak Seria Thora Tom 1 Autor Yrsa Sigurðardóttir Wydawnictwo Muza Data wydania 2006 Stron 381 |
Styczeń upłynął mi pod znakiem powieści Yrsy Sigurðardóttir. Cykl o Thorze Gudmundsdóttir to jedna z lepszych literackich wycieczek w rejony mrocznych, północnych thrillerów. Nieco przewrotnie przygodę z nim rozpoczęłam jednak od tomu drugiego, po to tylko by przeskoczyć z niego do części szóstej. Pora więc wprowadzić nieco porządku i zobaczyć, od czego wszystko się zaczęło.
„Trzeci
znak” to pierwszy tom cyklu. Poznajemy w nim trzydziestosześcioletnią Thorę, prawniczkę
pracującą w niewielkiej kancelarii w Reykjaviku, prywatnie rozwódkę z dwójką
dzieci. Jej sytuacja finansowa prezentuje się gorzej niż kiepsko, dlatego bez
większych oporów przyjmuje zlecenie od zamożnego niemieckiego małżeństwa. Ich
syn, studiujący na Uniwersytecie w Reykjaviku, został zamordowany, a jego ciało
bestialsko okaleczone. Policja wytypowała już sprawcę - dilera, który był
widziany z Haraldem w noc morderstwa, jednak rodzina ofiary nie wierzy, by był
to właściwy trop. Sprawa okazuje się dużo bardziej skomplikowana, gdy Thora
poznaje bardzo specyficzną obsesję zamordowanego – historię tortur i procesów
czarownic.
Niemal w każdym cyklu to pierwszy tom jest najlepszy, a
kolejne starają mu się dorównać. Wszystko wskazuje na to, że ta seria stanowi
wyjątek od reguły. O ile zachwycałam się kolejnymi tomami, o tyle pierwszy
lekko mnie rozczarował. Zabrakło mi specyficznego, mrocznego klimatu, który
czułam choćby w „Statku śmierci” oraz doprawienia intrygi kryminalnej nutką
zdarzeń paranormalnych. „Trzeci znak” to dosyć porządny, ale nie wyróżniający
się niczym thriller; nie jest to Yrsa, którą znam i którą polubiłam. Nie było
dreszczyku strachu, nasłuchiwania, czy ktoś (lub coś) nie czai się w ciemnym
kącie, jak to miało miejsce podczas lektury pozostałych książek.
Sama intryga kryminalna jest wprawdzie poprowadzona
według jak najbardziej poprawnego wzorca – mamy trupa, niejasne okoliczności
śmierci, grono podejrzanych, którzy wyraźnie mają coś na sumieniu i stopniowo ujawniane
kolejne elementy układanki. Mimo to czegoś zabrakło, czytaniu nie towarzyszyły
emocje, które nie pozwalają na odłożenie książki. Ot jeszcze jeden thriller,
jakich wiele.
Z drugiej jednakże strony, przyjemnie było poznać
okoliczności pierwszego spotkania Thory i Matthew, który towarzyszy jej w
mniejszym bądź większym stopniu w dalszych tomach cyklu. Podobnie w przypadku jej
dzieci i byłego męża w końcu wszystkie niejasności i wątpliwości, jakie towarzyszyły mi podczas czytania „Weź moją
duszę”, zostały wyjaśnione.
Dużym plusem, zwłaszcza dla osób zainteresowanych tematem
polowań na czarownice, jest szczegółowe omówienie księgi Malleus
Maleficarum (Młot na
czarownice) – okoliczności jej powstania i zawartości. Na przestrzeni
trzech stuleci, od XV do XVII wieku, stanowiła
swoisty przewodnik dla inkwizytorów tropiących ślady magii, czarownic i ich
konszachtów z diabłem. Niektóre opisy przyprawiają o dreszcze, inne mogą
wywołać nudności – te fragmenty nie powinny być czytane przy kolacji.
Pozostaje mi się cieszyć, że z każdym kolejnym tomem cykl
o Thorze nabiera smaczku i staje się coraz lepszy. Jeśli znacie pozostałe
powieści Yrsy Sigurðardóttir, „Trzeci znak” może stanowić ciekawe uzupełnienie
wiedzy o głównej bohaterce. Nie polecam go natomiast na pierwsze spotkanie z
prozą autorki, bo można się najzwyczajniej w świecie zrazić.
Moja ocena: 4/6
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Book-Trotter (literatura islandzka).
"Trzeci znak" przeczytałam jako drugą książkę Yrsy i nie zawiodłam się. To nawiązanie do czarów, inkwizycji, tortur już samo w sobie było wystarczająco wciągające i przerażające - nie potrzebowałam mordercy przemykającego za krzakami.
OdpowiedzUsuńMieszkam na Islandii już od kilku lat, ale jakoś nie mogłam się zebrać do zapoznania się z tutejszą literaturą. Dopiero dzięki Twojemu wyzwaniu postanowiłam się zmobilizować. W ten sposób moja biblioteczka powiększyła się o 7 nowych książek, a ja 4 z nich już przeczytałam w styczniu.
Tak mnie zaciekawiły miejsca, które pojawiły się w książce, że już planuję pojechać w wakacje do Holmaviku i zobaczyć Muzeum Magii i Czarów. A przy okazji znajdujący się w pobliżu dom przedstawiający życie rolnika na Islandii w XVII wieku i coś dla mojej córki - Muzeum Farming Sheep, czyli muzeum owiec.
Bardzo się cieszę, że moje wyzwanie pomogło Ci odkryć ciekawe książki. I trochę zazdroszczę Ci możliwości zobaczenia tych miejsc na żywo!
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
W takim razie swoją przygodę z autorką zacznę od innej książki:)
OdpowiedzUsuńJeśli wolisz thrillery to sięgnij np. po "Statek śmierci", a jeśli horrory to po "Pamiętam cię" :)
UsuńO matko, a czemu ja o tym cyklu nie słyszałam?
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że teraz już o nim wiesz ;)
UsuńPrzez przypadek przeczytałam "Trzeci znak" jako drugą książkę Yrsy, bo też zaczęłam od "Weź moją duszę" i zgodzę się z Twoją opinią, że debiut jest poprawny, ale taki bez polotu jeszcze. Dopiero później Yrsa pokazała, co potrafi. Cieszę się, że tak przypadły Ci do gustu jej książki :D
OdpowiedzUsuńNawet bardzo mi przypadły do gustu :) A porównując np pierwszy i drugi tom z szóstym, widać, że Yrsa naprawdę idzie w dobrą stronę :)
UsuńNo to ja czytam Yrsę dokładnie w tej samej kolejności co Dominika! :)
UsuńCzyli wiem, od czego lepiej nie zaczynać:)
OdpowiedzUsuń