"Zimowa opowieść" Mark Helprin

Tytuł Zimowa opowieść 
Autor Mark Helprin
Wydawnictwo Otwarte
Rok wydania 2014
Właśnie dziś ma miejsce jedna z najbardziej wyczekiwanych lutowych premier książkowych – nakładem wydawnictwa Otwartego ukazała się „Zimowa opowieść” Marka Helprina. Książka ta przez wielu zaliczana jest do klasyki urban fantasy, znalazła się także w kanonie literatury fantasy stworzonym przez Andrzeja Sapkowskiego.

Peter Lake, młody nowojorski rzezimieszek, włamuje się pewnej nocy do rezydencji bogatej rodziny Pennów. Spodziewa się łatwych łupów, lecz zamiast nich znajduje miłość, która całkowicie odmienia jego życie. Uczucie do Beverly Penn, córki właściciela, wybucha nagle i niespodziewanie. Niestety ze względu na postępującą i nieuleczalną chorobę dziewczyny, ich wspólna historia nie może mieć szczęśliwego zakończenia. Popycha to Petera do walki z czasem, który nieubłaganie gna do przodu, przybliżając to, co nieuchronne.

Helprin stworzył powieść niezwykłą, wymykającą się zarówno jednoznacznej ocenie, jak i klasyfikacji. To piękna historia o miłości, która jest silniejsza niż śmierć, i choć brzmi to banalnie i sztampowo, w „Zimowej opowieści” nie ma nic wspólnego z oklepanymi schematami. Wątek Petera i Beverly to zaledwie jedna z licznych nici, z których utkana jest cała zawarta w książce historia. Liczni bohaterowie prowadzą nas swoimi własnymi drogami, które wcześniej czy później przeplatają się z losami Petera Lake’a.

Centralną postacią powieści nie jest jednak żadna z opisanych w niej osób - jest nią tętniące życiem, pozornie spokojne, a jednak buzujące pod powierzchnią, miasto. „Zimowa opowieść” to apoteoza Nowego Yorku, ale w wersji do tej pory nieznanej, mitycznej, wręcz baśniowej. Początkowo przemierzamy ulice miasta z początku dwudziestego wieku, potem przenosimy się w czasy współczesne. Warto jednak wspomnieć, że czas jest tu kwestią umowną, czasem wręcz trudno zorientować się, dokąd postanowił rzucić nas autor.

Powieść ma niezwykły klimat, który przypomina baśnie opowiadane szeptem przy kominku podczas zimowej nocy. Podczas lektury czuć wręcz panujący w książce mróz, niemal widać skrzący się w księżycowym blasku śnieg. Książka jest pełna magii i niedopowiedzeń, które najlepiej uwidaczniają się w postaci mitycznego konia Athansora, osady nad jeziorem Coheeries czy tajemniczych Przymorzan. Z drugiej strony, ukazuje nie tylko piękno, ale również niegodziwość i pierwotne zło tkwiące w człowieku.

Akcja toczy się powoli, niemal sennie, nie warto nastawiać się więc na zaskakujące zwroty czy napięcie. Lekturze warto poświęcić kilka wieczorów i nie spieszyć się, bo dopiero wtedy, powoli ją smakując, będziemy w stanie w pełni docenić jej urok i niezwykły czar. Jedno jest pewne – „Zimowa opowieść” z pewnością pozostanie w pamięci na długo po tym, gdy odłożymy ją na półkę. 

Moja ocena: 5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Book-Trotter (literatura amerykańska).

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.

Komentarze

  1. Nie ukrywam że uległam i zamówiłam książkę w przedsprzedaży ;-) Jeszcze w tym tygodniu zacznę się nią delektować. Moją radość potęgują właśnie takie recenzje jak Twoja :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie od pierwszej chwili urzekła okładka i opis, i cieszę się, że się nie zawiodłam :)

      Usuń
  2. Oooo!... Bardzo jestem ciekawa tej powieści, już sobie kupiłam przedpremierowo na czytnik i myślę, że się nie rozczaruję. Lubię takie niejednoznaczne, niedopowiedziane książki. Dobrze, że się wreszcie ukazuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to cieszy, przyszło nam trochę na nią czekać...

      Usuń
  3. Cieszy mnie Twoja recenzja, bo mój egzemplarz już do mnie "leci"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wielu książka skusiła jeszcze przed premierą:)

      Usuń
  4. Ignorantka ze mnie zupełna bo dopiero w ostatnim czasie słyszałam o tej książce. Chcę ją przeczytać, w końcu klasyki trzeba znać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak właśnie słyszałam, że książka jest niezwykle klimatyczna i liczę na to, że uda mi się ją przeczytać. A poza treścią, muszę to napisać, ma genialną okładkę kojarzy mi się z cyklem Pullmana Mroczne materie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka faktycznie jest świetna i naprawdę pasuje do książki :)

      Usuń
  6. Bardzo czekałam na recenzję zaufanej blogerki:) Po lekturze Twojej opinii jestem jak najbardziej za książką.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznaję, że zupełnie nie brałabym tej książki pod uwagę, gdyby nie stwierdzenie, że to klasyka urban-fantasy. Aż z ciekawości sama chcę się przekonać, czy aby na serio taka dobra ta książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno ją porównać do innych książek, jakie czytałam, ale na pewno zapada w pamięci :)

      Usuń
  8. Film został przez recenzentów zjechany, więc cieszy mnie Twoja pozytywna recenzja, tym bardziej, że książkę już zamówiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filmu nie widziałam, ale jego ocenie się specjalnie nie dziwię, bo szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jej ekranizacji, jest zbyt metafizyczna...

      Usuń
  9. Na razie jakoś mnie do tej książki nie ciągnie, ale może kiedyś to się zmieni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki mają to do siebie, że mogą czekać na nas latami ;)

      Usuń
  10. Hmm jeśli dodam do Twojej recenzji okładkę (która bardzo mi się podoba), to mam kolejną książkę na liscie do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo jestem napalona na tę książkę... o filmie słyszałam raczej negatywne opinie, ciekawa więc byłam co ludzie sądzą o książce. Trochę mi poprawiłaś humor i nadal się mogę napalać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wspomniałam wyżej, nie dziwią mnie kiepskie recenzje filmu, bo przeniesienie akurat tej książki na ekran wydaje mi się wręcz niemożliwe...

      Usuń
  12. Wyczaiłam książeczkę kiedyś na amazonie a ty proszę jest i u nas! :-) Fantastyczna wiadomość, bo i recenzja jak najbardziej zachęca do lektury. Czasem mam ochotę na książkę z masą zwrotów akcji, ale spokój, delikatność i emocje też są w cenie. Bardzo chętnie się z nią zapoznam, tym bardziej że przypomina mi coś co już czytałam, widzę nawet lekkie podobieństwo do uwielbianej przeze mnie prozy Zafona, no chyba, ze to błędne wnioski ;)
    Niemniej bardzo mnie zachęciłaś więc na pewno nie zapomnę o niej przy kolejnych zakupach :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie nie skojarzyła mi się wcześniej z Zafonem, ale może faktycznie coś je łączy :)

      Usuń
    2. Tym większy plus w moim odczuciu :-)
      I obejrzałam zwiastun filmu- istna poezja! Tylko zaskoczył mnie wiek Petera... ale wiadomo nie zawsze ksiażka i film się pokrywają. No i jak to by powiedziała moja babcia: 40-latek to prawie jak nastolatek :-P

      Usuń
    3. Kiedy poznajemy go w książce jest młodszy, ale podoba mi się podejście Twojej babci :D

      Usuń
  13. Książka grubaśna, a więc te powolne tempo można było przewidzieć :) Czytałem udostępniony fragment książki - czuje się zachęcony, zwłaszcza teraz, po pozytywnej opinii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie :) A zresztą nie zawsze trzeba przecieżpochłaniać strony w ekspresowym tempie :)

      Usuń
  14. Podoba mi się co o niej napisałaś, okładka też mnie zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
  15. Też skusiłam się na Zimową opowieść na czytnik i też się cieszę że Twoja recenzja jest jak jest ;) Możesz podskoczyć o kolejne 5 cm! ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Twoja recenzja rozwiała moje wątpliwości, bowiem bałam się, że te wszystkie emocje, piękno Nowego Jorku zostaną przyćmione przez elementy fantastyczne. Mam nadzieję, że również będę zachwycona, jeszcze dzisiaj powinna do mnie przyjść, choć zanim się za nią zabiorę, poczekam na odpowiedni moment. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elementy fantastyczne zdecydowanie schodzą na drugi plan, na pierwszym jest klimat i... właśnie Nowy Jork :)

      Usuń
  17. Cegiełka :)
    Od jakiegoś czasu książka chodzi za mną i jeśli kiedyś się nieco odciążę w lekturach "na teraz i na wczoraj", to skądś "dorwę" powieść Helprina :) Bo jej opis bardzo mi się podoba :) Aczkolwiek filmu nakręconego na jej podstawie, oglądać raczej nie zamierzam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podobnie jak ja, do filmu mnie nie ciągnie nic a nic :)

      Usuń
  18. Fabuła mnie bardzo ciekawi, chociaż nie lubię niedopowiedzeń- ale myślę, że się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po jej lekturze zmienisz zdanie w sprawie niedopowiedzeń właśnie :)

      Usuń
  19. Mimo tego, za fantastyka nie przepadam chcialabym te powiesc przeczytac. Widzialam ja juz jakis czas temu w zapowiedziach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to typowa fantastyka, więc może Ci się spodoba :)

      Usuń
  20. Nie wiedziałam, że tak duży nacisk kładziony jest na samo miasto - to świetnie ;) Chciałam przeczytać przed filmem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej tak zrób, bo skoro film zbiera kiepskie opinie, możesz siępo nim zrazić do książki ;)

      Usuń
  21. Szczerze mówiąc, najpierw usłyszałam o filmie, a dopiero później o książce, ale od obejrzenia zwiastuna, siedzi mi ona cały czas w głowie, nie mogę się doczekać aż ją przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Zgadzam się. "Zimowa opowieść" jest naprawdę piękną opowieścią; magiczną, pociągającą i płynącą swoim rytmem. Była dla mnie sporym, ale pozytywnym zaskoczeniem. :) Widziałam zwiastun w kinie, który mnie zaczarował, ale okazało się, że film nie dorasta opowieści do pięt, jednak na szczęście jest wersja papierowa. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego nie ciągnie mnie do filmu, boję się rozczarowanie... ;)

      Usuń

Prześlij komentarz