Mityczna słowiańska kraina staje w obliczu poważnego
zagrożenia. Amulet, do tej pory chroniący ją przed siłami zła, stracił moc po
śmierci Księcia, a rytuał, dzięki któremu ponownie odzyska on swe właściwości,
odbędzie się dopiero za kilka miesięcy. Do tego czasu obroną Slaviki muszą
zająć się jej mieszkańcy. Stawką w grze jest nie tylko obrona królestwa przed
potworami wypełzającymi z mokradeł, ale także ręka księżniczki.
Cel gry
Każdy z graczy staje na czele jednego z potężnych rodów,
które walczą nie tylko z potworami zagrażającymi Slavice, ale także między
sobą. Wygrywa ten, kto po odkryciu czterech kart miesiąca, będzie miał na swoim
koncie najwięcej punktów chwały za pokonane stwory i przejęte skarby.
Opakowanie i
zawartość
Niewielkie pudełko ozdobione przyjemną, klimatyczną
grafiką mieści w sobie naprawdę bogatą zawartość:
·
30 kart bohaterów (5 zestawów po 6 kart)
·
6 dwustronnych kart krain
·
54 karty potworów
·
15 kart skarbów
·
5 kart miesiąca
·
5 plansz punktowych
·
żetony graczy (5 zestawów po 2 żetony)
·
żetony szeptuch
·
karty pomocy wyjaśniające zdolności bohaterów i
potworów
Zauroczyły mnie ilustracje zdobiące karty, przede
wszystkim karty krain oraz potworów, wśród których znajdziemy zarówno swojskie
strzygi, rusałki i wiły, jak i wilkołaki i wampiry.
Rozgrywka
Pierwszy rzut oka na instrukcję może nieco przerazić
ilością rodzajów kart i zasad, jednak szybko okazuje się reguły gry są banalnie
wręcz proste. Każdy z graczy dysponuje sześcioma bohaterami pochodzącymi z danego
rodu, wśród których znajduje się dwóch Wojowników, Łucznik, Guślarz, Tropiciel
i Złodziej. Mają oni swoje specjalne zdolności, z których naprawdę warto
rozważnie korzystać. Ponadto gracze dysponują pięcioma losowo wybranymi
potworami, które muszą umieszczać w wybranych przez siebie krainach.
W przeciwieństwie do wielu gier, w których stawia się przede wszystkim na budowanie własnej silnej armii, w przypadku „Slaviki” bardzo istotne i często kluczowe do osiągnięcia wygranej jest przeszkadzanie innym graczom poprzez udaremnianie ich akcji.
Choć zasady gry są proste, nieco czasu może zająć
zapamiętanie wszystkich właściwości poszczególnych potworów oraz bohaterów. Jestem
jednak pewna, że już po pierwszej rozgrywce, nie będzie to stanowiło dla Was
najmniejszego problemu.
Podsumowanie
„Slavika” to pierwsza gra, w której w znacznej mierze liczy
się negatywna interakcja, w jaką miałam okazję grać i muszę przyznać, że…
bardzo mi się spodobała. Nawet w ostatniej chwili jednym posunięciem można
zepsuć przeciwnikowi szyki i do samego końca nie wiadomo, kto okaże się
zwycięzcą. Niestety, jeśli kilkukrotnie w ostatniej chwili wejdziemy komuś w
paradę i zepsujemy plan przygotowywany mozolnie przez kilka rund, może to
obudzić w przeciwniku mordercze instynkty…. Ale to już zupełnie inna bajka.
Gra spodobała mi się także za klimat i nawiązanie do
słowiańskiej mitologii, którą uwielbiam. Choć jej zasady są proste, wymaga
sporo kombinowania i zapewnia świetną rozrywkę. Dzięki różnorodnym potworom i
właściwościom bohaterów każda rozgrywka jest inna, więc gra nie nuży nawet po
rozegraniu kilku partii. Serdecznie polecam!
Liczba graczy: 2 - 5 osób
Wiek: od 10 lat
Czas gry: ok. 30 - 45 minut (przy 2 graczach może się przeciągnąć nawet do 2 godzin)
Wydawca: Rebel.pl
Projektant: Marcin Wełnicki
Za egzemplarz gry do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Gier Rebel.
Liczba graczy: 2 - 5 osób
Wiek: od 10 lat
Czas gry: ok. 30 - 45 minut (przy 2 graczach może się przeciągnąć nawet do 2 godzin)
Wydawca: Rebel.pl
Projektant: Marcin Wełnicki
Za egzemplarz gry do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Gier Rebel.
Kolejna świetna gra! Wygląda na to, że to właśnie u ciebie będę szukała natchnienia, jak miło spędzić czas :)
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość :)))
UsuńNie przepadam za grami utrzymanymi w taki klimacie. Niby nawiązania do mitologii słowiańskiej mogą być ciekawe, ale chyba jednak spasuję.
OdpowiedzUsuńA w jakich klimatach najbardziej się odnajdujesz?
UsuńOczywiście horrorowych :D Moja ulubiona karcianka to "Zombiaki" :D
UsuńOch, gdyby tylko twórcy wzbili się na jakąś oryginalność, a nie jak zwykle 'ręka księżniczki'. Kobieta jako prezent i trofeum, nie ma nic do roboty - tylko siedzi w wieży i czeka na tego kto ją wygra, podczas gdy mężczyźni przeżywają przygody. Ja wiem, że jest to standard bajkowy, ale nie rozumiem, dlaczego trzeba go powielać.
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji to dziękuję bardzo za wizytę :) Chciałam się jeszcze zapytać jak trafiłaś na mojego bloga, bo od wczoraj nastąpił jakiś niezwykły influx czytelników. Nie wiem skąd on się wziął i umieram z ciekawości!
Ręka księżniczki faktycznie brzmi nieco sztampowo, ale kobiety też tu walczą - są po dwie w każdym rodzie. Na dużym zdjęciu widać zresztą dwie dziewoje z łukami ;)
UsuńI one też mogą wygrać rękę księżniczki ? :D czy może chociaż jakiś książę gdzieś czeka i wzdycha? :))
UsuńPS. nie daj mi umrzeć z ciekawości, bo mnie ten szał w statystykach niesamowicie nurtuje! :)
Hm... o tym nie pomyślałam, ale o księciu niestety nawet słowa nie ma... ;)
UsuńP.S. Odpowiedziałam od razu na Twoim blogu, bo pomyślałam, że tam szybciej znajdziesz odpowiedź - dotarłam do Ciebie przez FB. Jedna ze znajomych polubiła albo udostępniła Twój najnowszy artykuł, weszłam i spodobało mi się :)
Myślę, że zawsze się można tak umówić z grającymi. W imię dżęder!
UsuńDziękuję za odpowiedź. Odkąd google zlikwidował Gmail notifier to ja notorycznie zapominam sprawdzać maila.
Przyznam szczerze, że nie słyszałam o tej grze, ale mogłabym kiedyś z kimś stoczyć niejedno stracie;)
OdpowiedzUsuńDlatego tym bardziej warto promować nasze polskie gry, bo niewiele osób o nich zwykle słyszy :)
UsuńKojarzy mi się z kultową już grą Magia i miecz, którą uwielbiam! Z chęcią bym zagrała, fajnie że można toczyć rozgrywkę już w dwie osoby, jednak wiadomo czym więcej nas tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię "Magię i miecz", ale nie dopatrzyłam się podobieństwa :) A wiadomo, im więcej osób, tym lepsza i bardziej żywiołowa zabawa :)
Usuń