"Porwana" Róża Lewanowicz

Choć może to zabrzmieć nieco dziwnie, najtrudniej jest mi pisać o książkach, które naprawdę mi się podobały. Z góry też muszę uprzedzić – przygotujcie się na bezwstydną laurkę, ponieważ powieść Róży Lewanowicz dosłownie porwała mnie od pierwszych stron.

Na pierwszy rzut oka Justyna i Łukasz to zwykłe małżeństwo po trzydziestce. Mieszkają na jednym z warszawskich osiedli, starają się o dziecko. On, funkcjonariusz CBŚ, właśnie przygotowuje się do sfinalizowania długo planowanej akcji. Z kolei ona – zmęczona pracą w korporacji i atmosferą tam panującą – zamierza złożyć wypowiedzenie. Jej decyzję przyspiesza pojawienie się nowego klienta,  który podaje się za jej dawnego znajomego i zaczyna nachodzić ją w pracy.

I oto, pewnego dnia, na oczach męża i sąsiadów kobieta zostaje uprowadzona sprzed własnego mieszkania przez grupę zamaskowanych zbirów. Początkowo prowadzący śledztwo policjanci są przekonani, że jej porwanie ma związek z pracą męża i przeprowadzaną obecnie przez jego zespół akcją. Z tego względu własne dochodzenie prowadzi także CBŚ. Dosyć szybko jednak okazuje się, że przeszłość Justyny kryje wiele tajemnic i znacznie więcej osób miało motyw, by nie tylko ją porwać, ale by się jej pozbyć.

Nie mogę zdradzić, co Justyna zataiła przed mężem, ale zapewniam Was, że ujawnienie jej sekretów będzie szokiem nie tylko dla Was, jej męża i policji, ale także dla porywaczy, którzy nie do końca zdają sobie sprawę z tego, kto padł ich ofiarą. Autorka miała doskonały i niebanalny pomysł, a jednocześnie udało jej się uniknąć przesady i zachować wiarygodność. Akcja powieści mknie od samego początku i trzyma w napięciu aż do samego końca. Momentami przypomina historie rodem z hollywoodzkiego kina akcji, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Ogromną zaletą książki są świetnie przedstawione portrety bohaterów. Dotyczy to przede wszystkim Meyerów, ale także postaci drugoplanowych. Justyna pozytywnie zaskakuje przemianą, jaka zachodzi w niej pod wpływem trudnych okoliczności, w jakich się znalazła. Jednocześnie jej obawa przed reakcją męża i odrzuceniem z powodu tajemnicy, jaką przed nim kryła, doprowadza ją do głębokiej, jakże prawdziwej frustracji. Nie jest to jednak bezwolna mimoza czekająca na herosa, który ją uratuje, lecz niezależna kobieta potrafiąca walczyć o swoje. Z równie silnymi i powalającymi na kolana emocjami, musi zmierzyć się Łukasz, na którego oczach została porwana ukochana kobieta i którego wykańcza bezsilność oraz niepewność co do losu, jaki ją czeka. To właśnie brak możliwości działania oraz wiedzy, co dzieje się z jego żoną, jest najgorsza, zmieniając go w emocjonalny wrak człowieka.

Jednak Lewanowicz nie skupia się tylko na głównych postaciach. Do moich zdecydowanych faworytów należała ekipa złożona z Bambiego, Gogola, Żółwia i Krokodyla, a także niejaki Ziutek, który wkracza do akcji mniej więcej w połowie powieści. Dodają oni książce pewnej lekkości, choć jednocześnie daleko im do niewiniątek. Na uwagę zasługuje także przełożony Meyera, Brenner, człowiek twardy, a jednocześnie odważny i honorowy, typ „z jajami”, który nie boi się podejmować trudnych decyzji.

Autorka doskonale odnajduje się w świecie służb specjalnych i wojska – nie da się nie zauważyć, że zna to środowisko z własnego doświadczenia. Widać to zarówno w naturalnie skomponowanych dialogach, w których nie brak specyficznego żargonu, jak i w szczegółach pracy, które z pewnością umknęłyby uwadze osoby znającej temat czysto teoretycznie. Zresztą w jednym z wywiadów, pisarka nie ukrywa swoich powiązań ze służbami mundurowymi na gruncie zawodowym i prywatnym.

„Porwana” łączy w sobie świetnie wyważony wątek kryminalny oraz żywiołową akcję, która nie pozwala oderwać się do lektury i zmusza wręcz do zarwania nocy. Książka porusza trudne tematy, jak choćby zmagania człowieka po porwaniu najbliższej osoby, układy na najwyższych szczeblach władzy, intrygi i spiski, czy trudną sytuację kobiet w armii. Wywołuje emocje, a jednocześnie jej lektura dostarcza prawdziwej rozrywki. Róża Lewanowicz (a właściwie autorka kryjąca się pod ty pseudonimem) udowodniła, że jest po prostu doskonałą pisarką i aż trudno uwierzyć, że jest to jej książkowy debiut. Polecam przez wielkie „P”!

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika.

Komentarze

  1. Uwielbiam takie książki! Zapisuję na listę do kupienia w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiesz tego, ale codziennie rano, jak suszę głowę, czytam z telefonu Twoje posty. Zrobiła się tradycja. I w ten sposób poznaję książki, po które bym nie sięgnęła, na które bym nawet nie spojrzała, bo rozbieżność gatunkową mamy sporą, a tak proszę - kolejna dobra książka, która mnie dzięki Tobie nie ominęła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już wiem i mam wielkiego banana na twarzy :) Nawet nie wiesz, jak bardzo ucieszył mnie Twój komentarz :)

      Usuń
  3. Czytałam parę recenzji tej książki i wszystkie były bardzo pozytywne. Muszę się w końcu na nią skusić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jeszcze nigdzie nie rzuciła mi się w oczy negatywna recenzja, czyli coś to musi oznaczać :)

      Usuń
  4. Bardzo chcę ją przeczytać! Uwielbiam takie książki i też, tak jak Ty, mam problem z opisaniem książek, które mnie porwały:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli chyba generalnie łatwiej jest ponarzekać niż w ładne słowa ubrać swój zachwyt :)

      Usuń
  5. To jest coś świetnego!!! Mam nadzieję, że książka do mnie w końcu dotrze, bo jakieś zawirowania są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trzymam kciuki, żeby bezpiecznie dotarła i wynagrodziła Ci to czekanie :)

      Usuń
  6. Cieszę się książka jest udana, ponieważ mam ją na półce i pewnie za kilka dni będę się za nią brać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spodoba Ci się tak bardzo jak mnie :)

      Usuń
  7. Tak, mi równiez ta ksiazka bardzo się podobała. Zwłaszcza subtelna zamiana typowych damsko-męskich schematów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Twoją recenzję, zachęciła mnie do sięgnięcia po książkę:)

      Usuń
  8. Czytałam na jednym wdechu! Do składu bohaterów dorzuciłabym Jacusia, który też nieźle odnajdywał się w sytuacji:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdzieś, coś, kiedyś o niej czytałam, ale nic już nie pamiętałam. Ale ciekawa fabuła, naprawdę mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  10. Intrygują mnie książki o porwaniach- z niebanalnym pomysłem, ale nie przesadzone- ogromnie mnie zachęciłaś do tej pozycji, koniecznie muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie "Porwana" z pewnością Ci się spodoba :)

      Usuń
  11. Brzmi ciekawie, a recenzja jak zwykle udana :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę książkę po raz pierwszy i zrobiła na mnie takie wrażenie (fabuła jak i recenzja) z chęcią bym do niej zajrzała.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna książka, wciąga niesamowicie, wszystkim jak najbardziej Polecam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz