"Dziecko szczęścia" Philippa Gregory

Tytuł Dziecko szczęścia
Autor Philippa Gregory
Cykl Saga rodu Laceyów
Tom 2
Wydawnictwo Książnica
Rok wydania 2014

Stron 593
W „Dziedzictwie” Philippa Gregory odkryła przede mną świat intryg i obsesyjnej miłości do ziemi. „Dziecko szczęścia” to drugi tom opowiadający o losach potomków ambitnej, ale i zepsutej Beatrice Lacey.

Na skutek działań Beatrice Wideacre popadło w ruinę. Dwór został spalony, a Laceyowie zmuszeni są mieszkać w niewielkim domku w ogrodzie. Z kolei mieszkańcy pobliskiej wioski, Acre, cierpią głód i żyją w skrajnej nędzy. Po śmierci poprzednich dziedziców, Beatrice i Harry’ego, majątek przechodzi w ręce Julii i Richarda, nowego pokolenia rody Laceyów. Choć wychowują się razem, nie wiedzą o łączącym ich bliskim pokrewieństwie i już od najwcześniejszych lat planują, że w przyszłości pobiorą się, by wspólnie zarządzać Wideacre. Takie przynajmniej plany snuje Julia, nieprzytomnie zakochana w swoim kuzynie. Gorące, zaślepiające uczucie nie pozwala jej jednak dostrzec, jak z rozpieszczonego chłopca wyrasta podły i okrutny młodzieniec o sadystycznych skłonnościach.

Podobnie jak w pierwszym tomie, tak i tutaj wraz z rozwojem akcji obserwujemy zmiany zachodzące w głównej bohaterce. Jednak o ile w przypadku Beatrice było to staczanie się po równi pochyłej ku zatraceniu i zepsuciu, tak w przypadku Julii jest to zmiana na plus. Z cichej, wtłoczonej w ścisłe ramy konwenansów dziewczynki stopniowo przeistacza się w pewną siebie młodą kobietę. Ożywają w niej najlepsze cechy Laceyów, miłość do Wideacre i jej mieszkańców. Niestety niemal do samego końca pozostaje pod tak silnym wpływem Richarda, że jej potulność względem niego wielokrotnie wzbudzała czystą irytację. Z kolei młody Lacey to typowy psychopata, co w przeciwieństwie do jego rodziny, czytelnik może dostrzec już od pierwszej chwili. Jest egoistyczny, zadufany w sobie i chorobliwie zazdrosny o rzeczy materialne oraz uwagę otoczenia.  Z roku na rok jego degeneracja pogłębia się i niemal z góry wiadomo, że eskalacja jego okrucieństwa i żądzy władzy w końcu doprowadzi do tragedii.

„Dziecko szczęścia” jeszcze w większym stopniu niż pierwszy tom pokazuje, jak krzywdzące i niesprawiedliwe było osiemnastowieczne prawo dziedziczenia ziemi i majątku. Było to prawo stworzone przez mężczyzn dla mężczyzn. Niezależnie od swojej inteligencji czy talentu kobieta nigdy nie mogła odziedziczyć ziemi, z kolei największy opój czy hazardzista bez problemu mógł przejąć majątek, tylko dlatego, że nosił spodnie. Zasadę majoratu można było wprawdzie zmienić ponosząc olbrzymie koszty (jak uczyniła to Beatrice w „Dziedzictwie”), były to więc sytuacje naprawdę sporadyczne. Podejrzewam także, że nawet gdyby nie kosztowało to fortuny, niewielu ówczesnych ojców zdecydowałoby się na taki krok, wierząc, że miejsce kobiety jest przy dzieciach lub w salonie przy robótce.

Z przyjemnością muszę stwierdzić, że „Dziecko szczęścia” nie ustępuje poziomem pierwszemu tomowi, w dalszym ciągu jest to pasjonująca i pełna pasji opowieść o różnych obliczach miłości i poszukiwaniu własnego szczęścia. Zakończenie jest zaskakujące i już nie mogę doczekać się lektury ostatniej części trylogii, „Meridon”, która czeka już na półce, a Was tymczasem serdecznie zachęcam do poznania całej Sagi o rodzie Laceyów.

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Książnica, wchodzącemu w skład Grupy Wydawniczej Publicat

Komentarze

  1. Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczyły się losy tej rodziny, mimo że skandalistki Beatrice już nie ma. Może w święta znajdę czas na taką obszerną lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, Beatrice ma godnego następcę w swej nikczemności :) I wbrew pozorom, książkę czyta się błyskawicznie - mnie zajęło to 1,5 dnia :)

      Usuń
    2. Oo to teraz jestem bardzo zaintrygowana, ciekawe któż to zastępuję Beatrice :)

      Usuń
  2. To dobrze, że drugi tom też Ci się podobał to od razu sobie przeczytam całość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już wkrótce podzielę się wrażeniami z trzeciego ;)

      Usuń
  3. Ja się bardzo zawiodłam na "Odmieńcu" tej autorki. Teraz mam jakąś niechęć do innych jej dzieł :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wspomniałam już przy okazji "Dziedzictwa", nie da się porównać twórczości Philippy dla młodzieży i dla dorosłych. Jej cykle historyczne są naprawdę rewelacyjne :)

      Usuń
  4. Jak mi się skończą jej książki o Tudorach oraz o Yorkach i Lancasterach to zabiorę się za to. A potem z rozpaczy chyba za "Odmieńca";)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ szybko przeczytałaś :) Pozycja kobiet w tamtych czasach była nie do pozazdroszczenia- mówiąc najoględniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, sprawnie mi to poszło, a teraz jestem już w połowie ostatniego tomu :)

      Usuń
  6. Nie miałam póki co okazji sięgnąć po tą książkę i muszę to naprawić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JEśli tylko znasz pierwszy tom, to nie ma co się wahać :)

      Usuń

Prześlij komentarz