Tytuł Umarli nie kłamią Autor J.T. Ellison Wydawnictwo Mira Data wydania 2014 Stron 400 |
Trzydziestokilkuletnia Taylor Jackson, detektyw wydziału
zabójstw w Nashville, od kilku tygodni odzyskuje siły po traumie związanej z
postrzałem przez seryjnego zabójcę, w sprawie którego prowadziła żmudne
śledztwo. Choć fizyczne rany już się zagoiły, kobieta na skutek stresu i
wstrząsu straciła głos i nie potrafi pozbierać się psychicznie.
Aby zmienić
otoczenie, decyduje się przyjąć zaproszenie przyjaciela, Jamesa Highsmythe’a, szkockiego
arystokraty. Podczas pobytu w jego zamku zaczyna słyszeć dziwne głosy, co skłania
ją do przyjrzenia się bliżej okolicznościom śmierci jego żony. Czy na pewno
zginęła ona w wypadku, czy może ktoś jej „pomógł”?
Opis powieści wprowadza niestety w błąd i sugeruje, że
właśnie śledztwo prowadzone w sprawie pozornie samobójczej śmierci Evan
Highsmythe będzie stanowiło główną oś fabuły. Tak jednak nie jest, wątek ten
pojawia się dopiero w drugiej połowie książki, natomiast na pierwszym planie
jest walka Taylor o odzyskanie równowagi psychicznej i emocjonalnej. Kobieta
nieustannie wraca myślami do wydarzeń z dnia, w którym została postrzelona, a
jej najlepsza przyjaciółka została porwana i brutalnie okaleczona przez
psychopatę. Boryka się z wyrzutami sumienia, obwinia o zaistniałą sytuację.
Jednocześnie próbuje poukładać swoje życie uczuciowe – jej związek przechodzi
kryzys, który wykorzystuje zakochany w niej James Highsmythe.
To, co naprawdę mi się spodobało, to atmosfera szkockiego
zamku położonego wśród wrzosowisk, gdzie łatwo uwierzyć w duchy i inne
nadprzyrodzone zjawiska. Jest to niestety jeden z niewielu prawdziwych plusów
powieści. Wątek sensacyjno-kryminalny mógłby być bardzo interesujący, gdyby nie
fakt, że zawiera niemal wszystkie elementy, które dosyć często pojawiają się w powieściach,
w których główna bohaterka mierzy się z problemami natury psychicznej. Za
sprawą czarnego charakteru widzi i słyszy rzeczy, których inni nie
dostrzegają, przez co jest postrzegana jako coraz bardziej pogrążająca się w
obłędzie. Jeśli ginie pierwsza żona faceta przystojnego, ale ekscentrycznego
faceta, z pewnością okoliczności jej śmierci nie są tak oczywiste, jak mogłoby
się wydawać. Ponadto, niemal od razu można rozpoznać, kto jest tym „złym” i przynajmniej
w ogólnym zarysie domyśleć się zakończenia.
„Umarli nie kłamią” to siódmy i jak dotąd ostatni tom
cyklu o Taylor Jackson. Brak znajomości poprzednich części nie stanowi na
szczęście problemu podczas lektury i książkę można traktować jako niezależną
powieść. Jest to istotne o tyle, że w Polsce jak dotąd ukazał się jedynie
pierwszy tom serii zatytułowany „Złodziej dłoni”. Po pozostałych pięciu,
opowiadających o wydarzeniach, jakie rozegrały się w życiu głównej
bohaterki od chwili jej literackich narodzin do punktu, w którym znalazła się
obecnie, nie ma na razie żadnej wzmianki.
Podsumowując, zamiast ekscytującego thrillera dostałam do
ręki czytadło, w którym wątek romansowy dominuje nad kryminalnym, w dodatku poprowadzonym
według dosyć oklepanych schematów. Możliwe, że czytelnik dopiero rozpoczynający
przygodę z tym gatunkiem, dostrzeże w powieści coś ekscytującego, niestety
starzy wyjadacze będą nią raczej zawiedzeni. Owszem, czyta się ją szybko i
płynnie, to jednak za mało, by nazwać lekturę satysfakcjonującą.
Ja zastanawiam się co kierowało wydawnictwem w wybiórczym wydawaniu tomów. Czyżby chcieli po prostu zaoszczędzić na prawie do tłumaczenia? Innego wytłumaczenia nie widzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Michał Małysa
http://wwww.michalmalysa.pl
Szczerze mówiąc, w ogóle nie pojmuję takiej polityki wydawania serii. Nie do końca rozumiem także, co masz na myśli mówiąc o oszczędnościach na prawie do tłumaczenia. Mógłbyś to rozwinąć?
UsuńNa Twojego bloga zaglądam co kilka dni, choć śladu nie pozostawiam. Pozdrawiam :)
Niestety mnie odstrasza ten dziwaczny sposób wydawania serii. Wydawnictwo wypuściło na rynek pierwszą i ostatnią część, no rewelacja :P Wiem, że kolejność nie jest ważna dla zagadki kryminalnej, ale jednak lubię zaczynać od początku.
OdpowiedzUsuńJa też, choć akurat o tym, że to kolejny tom dowiedziałam się dopiero szukając informacji o autorce. Podczas lektury mi to nie przeszkadzało.
UsuńFaktycznie nie przypadła ci książka ;)
OdpowiedzUsuńOj, nie... Ale to przecież dobrze, że każdemu podoba się co innego ;)
UsuńMiałam ją wkładać do koszyka, ale coś mnie jednak powstrzymało. Widzę, że dobrze zrobiłam.
OdpowiedzUsuńSzósty zmysł? :)
UsuńZaciekawiła mnie ta książka, dlatego też przyjrzę się całej serii:)
OdpowiedzUsuńMoże być to nieco trudne, skoro ukazał się tylko pierwszy i ostatni tom...
UsuńA to ja się cieszę, że się na nią nie pokusiłam, bo jednak od książek tego gatunku oczekuję więcej niż jest w niej zawarte.
OdpowiedzUsuńHm... mam dylemat, bo myślałam, że bardziej Ci przypadnie do gustu i że szybko można domyślić się rozwiązania.
OdpowiedzUsuńKryminał to nie mój gatunek. A po tą książkę raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń