Zdecydowana większość zapalonych czytelników twierdzi, że
nic nie może zastąpić przyjemności czytania papierowej książki, szelestu kartek
i zapachu papieru. Przez wiele lat byłam zdeklarowaną przeciwniczką książek elektronicznych
oraz audiobooków, teraz jednak coraz bardziej się do nich przekonuję. Pisałam
już na temat zalet i wad ebooków (Dobry e-book nie jest zły, czyli dlaczego pokochałam Kindle’a), dzisiaj pora wziąć na warsztat audiobooki.
Audioobook czy słuchowisko?
Audiobook to nagrana interpretacja książki w wykonaniu jednego
lub większej ilości lektorów. Im jest ich więcej, im większy jest podział na
role, tym łatwiejszy i przyjemniejszy w odbiorze jest efekt końcowy. Zdecydowanie
preferuję też słuchowiska niż zwykłe audiobooki, w których – poza głosem
lektora - pojawiają się wszelkie możliwe dźwięki otoczenia oraz muzyka. Fenomenalnym przykładem takiego słuchowiska są
pierwsze dwa tomy „Żywych trupów”. Początkowo myślałam, że pomysł zmiany
komiksu w audiobooka jest co najmniej kuriozalny, ale efekt przeszedł moje
najśmielsze oczekiwania. Dobrze skomponowane słuchowisko zachwyca klimatem i
potrafi wciągnąć równie mocno, co książka.
Lektor, czyli pierwszy klucz do sukcesu
Jak wspomniałam, audiobook to nie zwykłe odczytanie
tekstu (choć i takie się zdarzają), a jego
interpretacja. Dobry lektor potrafi porwać słuchacza, nie pozwala na uciekanie
myślami w kierunku innych spraw, przyciąga i po prostu gwarantuje świetną
rozrywkę. Z drugiej strony, kiepsko dobrany lektor potrafi „położyć” nawet
najbardziej pasjonującą książkę. I nie chodzi tu tylko o brak talentu
aktorskiego czy dykcji, ale także o dopasowanie głosu lektora do danej książki.
Swego czasu miałam okazję wysłuchać dwóch audiobooków
przygotowanych w oparciu o powieści o Sherlocku Holmesie. O ile interpretacja
Janusza Zadury („Studium w szkarłacie”) totalnie mnie zachwyciła, o tyle
młodziutki głos lektora w „Psie Baskerville’ów” nijak nie pasował do mojego wyobrażenia
o doktorze Watsonie, choć sama interpretacja była naprawdę dobra.
Zalety:
- świetnie wypełniają czas podczas wykonywania różnych prac domowych, spacerów lub podróży;
- nie męczą wzroku;
- audiobooki lektur szkolnych stanowią „ratunek” dla niektórych uczniów - o ile jestem zwolenniczką czytania, a nie odsłuchiwania, uważam, że „lepszy rydz niż nic”, a konkretnie lepszy audiobook niż streszczenie przeczytane na korytarzu przed lekcją;
- audiobooki książek obcojęzycznych są świetną alternatywą dla płyt językowych dla osób pragnących utrzymać kontakt z językiem;
- są wspaniałym rozwiązaniem dla osób mających poważne problemy ze wzrokiem oraz osób starszych;
- w przeciwieństwie do książek tradycyjnych można je legalnie kopiować.
Wady:
- nawet mimo uważnego słuchania często mogą nam umknąć niektóre szczegóły, na które zwrócilibyśmy uwagę podczas lektury tradycyjnej książki;
- mogą rozpraszać uwagę podczas wykonywania różnych czynności, lepiej więc np. w podróży lepiej nadają się dla pasażera niż kierowcy
- dość wysoka cena (choć na szczęście i tak są tańsze niż książki papierowe).
Niemal każda księgarnia internetowa ma w swojej ofercie
książki audio. Na wielu stronach można także znaleźć darmowe audiobooki lektur
szkolnych. Ciekawą inicjatywą jest także strona Audioapp.pl, na której można wypożyczyć
audiobooki za 50% ich ceny i korzystać z nich przez 30 dni.
Podsumowując, chociaż audiobook nigdy nie będzie w stanie
zastąpić papierowej książki, stanowi ciekawą alternatywę, zwłaszcza dla osób
zapracowanych i mających problem ze znalezieniem czasu na tradycyjną lekturę. A
Wy co sądzicie o audiobookach?
Ja sądzę jedno, nie dla mnie, zdecydowanie nie mogę się skupić na słuchanej treści.obojętnie jak "wciągająca" książka po mniej więcej 5 minutach wyłączam się, odpływam myślami hen daleko.
OdpowiedzUsuńA próbowałaś kiedyś słuchać nie zwykłego audiobooka, ale słuchowisko?
UsuńTo trochę zależy jak bardzo wyczuleni jesteśmy na słowo mówione. Nie jest tajemnicą, że wynalazek pisma (a właściwie jego rozpowszechnienie) bardzo niekorzystnie wpłynął na kulturę słuchania. Dziecko wychowywane od małego na audio-bookach prawdopodobnie odbierałoby z tego nie tylko większą przyjemność, ale i treść znacznie lepiej zachowywałaby się mu w pamięci. Mimo wszystko wolę jednak słowo pisane. Wybór powodowany przyzwyczajeniem, generalnie uważam, że audiobooki wpajane od maleńkości byłyby odpowiednim i godnym substytutem książek.
OdpowiedzUsuńPuszczanie dziecku audiobooków ma swoje olbrzymie zalety, ale również niestety wady. Niektórzy uważają, że nie zachęca do czytania (skoro ktoś to zrobi za dziecko). Myślę jednak, że dzieciom od małego warto prezentować literaturę w różnych formach.
UsuńJa słuchałam tylko dwa audiobooki, bo przez więcej nie przebrnęłam. Bardzo trudno mi się skupić, zaraz myślę o czymś innym i tracę wątek.
OdpowiedzUsuńNa siłę nie ma co się zmuszać.
UsuńMnie audiobooki rozpraszają.. Nie potrafię się dostatecznie skupić, kiedy jestem czymś zajęta podczas słuchania, mnóstwo szczegółów mi umyka, dlatego jeśli w ogóle sięgam po audiobooki, to raczej po coś mało wymagającego i relaksującego. Ale ogólnie idea "odsłuchania książki" jest jak najbardziej strzałem w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńMam podobnie, kiedy sięgam po audiobooki, to raczej wybieram książki lekkie i niewymagające wzmożonej analizy
UsuńJa mam taki problem z audiobookami, że... jestem wzrokowcem. Przeczytam - zapamiętam; wysłucham - puszczę mimo uszu i niestety zapomnę. Ale mam znajomego, który lubi ebooki. Często siedzi za kierownicą i wtedy, zamiast słuchać radia, włącza sobie takie słuchowisko, tudzież audiobook i się relaksuje :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei w samochodzie mogę słuchać audiobooka tylko jako pasażer, za bardzo rozpraszałby mnie podczas prowadzenia... :)
UsuńNie znoszę audiobooków, ale uwielbiam słuchowiska :) Audiobooki mnie męczą, bo pojawia się jedynie głos lektora, od razu odpływam myślami gdzieś indziej w takich sytuacjach. Natomiast słuchowiska są genialne, Żywe Trupy, Gra o Tron, opowiadania Sapkowskiego - coś ekstra :)
OdpowiedzUsuńSłuchowiska są świetne. Czytałam też bardzo pozytywne opinie na temat słuchowiska trylogii husyckiej i jestem go bardzo ciekawa :)
UsuńNie lubię audiobooków, mimo szczerych chęci i starań nigdy nie mogę się na nich skupić. Kiedyś próbowałam wysłuchać Krzyżaków i to była dla mnie droga przez mękę.
OdpowiedzUsuńMoże więc spróbuj czegoś współczesnego?
UsuńDziecięce audiobooki uwielbiam, do dorosłych muszę się przekonać.
OdpowiedzUsuńDaj szansę słuchowiskom :)
UsuńLubię audiobooki, chociaż słucham ich raczej z konieczności (problemy ze wzrokiem). O wiele przyjemniej czyta mi się książki drukowane;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że lektor ma znaczenie. Na przykład Wiktor Zborowski jest fenomenalny (chociażby w "Domu na wyrębach"), natomiast Anna Dereszowska kompletnie zepsuła mi cieszenie się "Kosogłosem".
O tak, pan Zborowski jest wspaniałym lektorem. Co ciekawe, znacznie lepiej słucha mi się lektorów mężczyzn, niż kobiety, jedynym wyjątkiem był chyba "Dom sióstr" w wykonaniu Joanny Jeżewskiej.
UsuńJa również preferuję lektorów-mężczyzn;)
UsuńZastanawiam się, czy mężczyźni nie wolą przypadkiem słuchać głosów kobiet ;)
UsuńJa doceniam, ale za każdym razem łapię się, że lektor swoim torem, a moje myśli zaczynają błądzić swoim...
OdpowiedzUsuńKiedy u mnie siętak dzieje, traktuję to jako znak, że pora zrobić przerwę :)
UsuńCzytam książki zarówno w formie tradycyjnej jak i elektronicznej. Jeśli chodzi o audiobooki, to niestety nie do końca mogę się do nich przekonać. Odsłuchałam kilka, nawet recenzowałam swego czasu u siebie na blogu. Jednak podczas odsłuchiwania nie wiedziałam, co począć z rękoma... Nie potrafię po prostu siedzieć i tylko słuchać. A znów odsłuchiwać podczas wykonywania jakiejś innej czynności - to nie dla mnie, bo nie skupiałabym się już w pełni na książce.
OdpowiedzUsuńTeż nie potrafię biernie siedzieć i słuchać, ale audiobook świetnie sprawdza się w moim przypadku np. podczas sprzątania lub gotowania ;)
UsuńGdy mam wybór też sięgam po słowo pisane, ale w moim przypadku audiobook świetnie się sprawdza właśnie podczas wykonywania prac w domu. Dzisiaj wysłuchałam kilku rozdziałów "Alicji" Piekary robiąc porządki w szafach ;)
OdpowiedzUsuń