Tytuł Sąd Ostateczny Autor Anna Klejzerowicz Cykl Emil Żądło Tom 1 Wydawnictwo Replika Data wydania 2014 Stron 316 |
Gdańskiem wstrząsa seria brutalnych zbrodni. Ciała wszystkich ofiar zostają upozowane tak, by przypominały postaci przedstawione na obrazie „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga. Zamordowanych nic nie łączy, a sprawca nie pozostawia po sobie żadnego śladu. Gdy jego ofiarą pada znajoma byłego policjanta, a obecnie dziennikarza śledczego, Emila Żądło, ten postanawia przeprowadzić własne śledztwo. Jak to zwykle jednak bywa, swoim zaangażowaniem w sprawę zwraca uwagę mordercy nie tylko na siebie, ale i na swoich bliskich.
Od pierwszych stron polubiłam głównego bohatera – inteligentnego, aczkolwiek będącego w chwilowym dołku psychicznym i staczającego się po równi pochyłej. Po rozstaniu z żoną i zrezygnowaniu z pracy na etacie, pozbawiony pieniędzy i perspektyw, coraz bardziej pogrąża się w beznadziei i topieniu smutków w alkoholu. Dopiero sprawa zwyrodniałego mordercy budzi w nim nową energię i napędza go do działania. To właśnie on odkrywa związek między zabójstwami a tryptykiem Memlinga, to on kieruje policyjne śledztwo na dobre tory. Brzmi nierealnie? Pozornie może i tak, w końcu jeden człowiek nie jest w stanie zastąpić całego sztabu fachowców. W praktyce jednak całość wypada wiarygodnie, w końcu Żądło przez wiele lat tym się właśnie zajmował zawodowo, a jednocześnie jako dziennikarz ma większą szansę dotrzeć do ludzi, którzy nie chcą mówić wszystkiego policji.
Książkę czyta się naprawdę świetnie, ma wartką, porywającą akcję, interesującą fabułę i ciekawych, dobrze wykreowanych bohaterów. Cieszy mnie fakt, że postać psychopaty nie została przerysowana, jak to niestety czasem bywa w tego typu powieściach. W tym przypadku jego postępowanie, choć makabryczne, jest wiarygodne, a motywy działania do pewnego stopnia zrozumiałe. Zwichrowany, zatruty od wczesnego dzieciństwa umysł stworzył własną wizję rzeczywistości, w której wszyscy grzesznicy zasługują na karę i potępienie. Mamy tu jednak do czynienia nie tylko z wątkiem religijnym, ale i historycznym, którego tajemnica kryje się w wielokulturowej przeszłości Gdańska.
Powieść Klejzerowicz to jednak nie tylko kryminał, to także skarbnica wiedzy na temat obrazu Memlinga – jego historii oraz niuansów interpretacyjnych. Daje tutaj o sobie znać zamiłowanie autorki do sztuki, fragmenty poświęcone opisowi tryptyku fascynują i z pewnością nie są to jedynie suche, przepisane z encyklopedii fakty. Czuć w nich fascynację i prawdziwą wiedzę.
„Sąd Ostateczny” to świetna powieść, który z pewnością spełni oczekiwania miłośników gatunku. Bardzo dobrze nadaje się na wakacyjną lekturę, choćby ze względu na panującą w nim duszną, letnią atmosferę. Anna Klejzerowicz nie zawodzi i dlatego bardzo cieszy mnie zapowiedź następnych dwóch książek, w których Emil Żądło będzie rozwiązywał kolejne zagadki. Pierwsza z nich, „Cień gejszy”, ma się ukazać już we wrześniu bieżącego roku.
"Sąd Ostateczny" Hans Memling (źródło) |
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Blackout.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Blackout.
Od dawna mam na nią ochotę, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ją upolować.
OdpowiedzUsuńRozstanie z żoną, alkohol, ucieczka w pracę...to ostatnio takie typowe dla bohaterów kryminałów;)
OdpowiedzUsuńCałość jednak brzmi ciekawie i rzeczywiście wydaje się być odpowiednią lekturą na wakacje.
Kojarzy mi się z wakacyjną lekturą także ze względu na lato panujące w powieści ;)
Usuń