Między teraz a wiecznością, Marie Lucas Egmont, 2014 |
Na pierwszy rzut oka fabuła „Między teraz a wiecznością” wydaje
się nieco sztampowa. Szesnastoletnia Julia przeprowadza się z matką do innego miasta,
gdzie mają zacząć wszystko od nowa. Dziewczyna chce zapomnieć o swojej
przeszłości, dlatego wśród znajomych udaje, że pochodzi z zamożnej rodziny. Jej
nowy wizerunek opiera się na coraz większej spirali kłamstw. Działa to
zaskakująco dobrze – Julia wkręca się do najbardziej elitarnej paczki i zaczyna
spotykać się z przystojnym Feliksem. Jednocześnie interesuje się jednak
outsiderem Niko, zwłaszcza, gdy chłopak przekazuje jej wiadomość od jej…
zmarłego kilka dni wcześniej dziadka.
Po przeczytaniu opisu książki bałam się, że to kolejna
słaba opowiastka o skrzywdzonej przez los nastolatce, o którą bije się dwóch
przystojniaków. Szybko okazało się, że tak nie jest. Wprawdzie Julia lawiruje
między Feliksem a Nikim niczym doświadczona femme fatal (swoją drogą
niespecjalnie przeszkadza im posiadanie
rywala), jednak daleko jej do niewinnej pensjonarki. Wręcz przeciwnie, nie ma
skrupułów przed okłamywaniem i ranieniem bliskich, bez większych oporów idzie
do łóżka z Feliksem, a po chwili rozmyśla już o Nikim. Z pewnością trudno
nazwać ją wzorem cnót. Wolę jednak taką bohaterkę niż nieporadną gąskę, którą
trzeba nieustannie ratować z opresji bądź która wpada w panikę, gdy spojrzy na
nią przystojny chłopak (a takich jest niestety na pęczki w literaturze
młodzieżowej).
Powieść Marii Lucas jest więc bez dwóch zdań romansem młodzieżowym
solidnie doprawionym wątkiem paranormalnym. Na szczęście nie w postaci
wampirów, wilkołaków, aniołów i innej maści stworów, ale motywu znacznie
bardziej przyziemnego. Autorka niemalże od pierwszych stron buduje wokół Niko atmosferę
tajemnicy, która w miarę rozwoju akcji staje się coraz mroczniejsza. Niezwykłe
zdolności chłopaka, który potrafi kontaktować się ze zmarłymi pozwalają Julii
trafić na trop intrygi, przez przed kilkoma miesiącami wywróciła jej życie do
góry nogami. Pozostaje jeszcze kwestia tego, czy kontakt z tą drugą stroną może
pozostać bez żadnych konsekwencji…
Najsłabszym punktem książki jest niestety jej
zakończenie. O ile przez niemal całą powieść autorka skutecznie budowała
napięcie i mnożyła zagadki, o tyle ostatnie strony sprawiają wrażenie, jakby
zostały napisane na kolanie. Nagle ujawnia się ten zły i demoniczny charakter,
który psuł Julii szyki od początku historii i jak gdyby nic, objaśnia
szczegółowo swój nikczemny plan. Zupełnie jak w tanim filmie klasy B. Niektóre
z wątków w ogóle nie zostały wyjaśnione i zastanawiam się, czy autorka nie
miała pomysłu, jak je zakończyć, czy też zwyczajnie uznała, że nie warto już do
nich wracać. A szkoda, bo pozostawienie czytelnika uczuciem niedosytu to bardzo poważny błąd.
Pomijając jednak raczej mierne zakończenie, całość czyta
się bardzo przyjemnie i z dreszczykiem emocji. Nie ukrywam, że fabuła mnie
wciągnęła, a tajemnicze zdolności Niko zaintrygowały. Na tle innych powieści
młodzieżowych, „Między teraz a wiecznością” pozytywnie się wyróżnia oryginalnym
pomysłem i główną bohaterką, dlatego też wszystkim młodym czytelniczkom
serdecznie ją polecam.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literacki Egmont
Ta seria ma przepiękne okładki. Jeszcze nie udało mi się po nią sięgnąć ale pewnie w końcu uda mi się zapoznać bliżej :) Ten tytuł również z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńZgadza, się co do okładek, tak jak wspomniałam na wstępie, to jedna z najlepiej i najładniej wydanych serii młodzieżowych i nie tylko :)
UsuńLubię tą serie, ale obawiałam się,że ta powieść będzie szablonowa i nudna, a z tego co widzę nie jest tak źle. Kto wie może ją przeczytam?
OdpowiedzUsuńSzablonowa zdecydowanie nie jest :)
UsuńTo prawda, fabuła wydaje się nieco szablonowa, ale mnie to nie zniechęciło. Bardzo chciałabym przeczytać tą książkę :) Tym bardziej, że piszesz, iż powieść jest wciągająca i się wyróżnia ;)
OdpowiedzUsuńSzablonowa tylko jeśli chodzi o fakt, że mamy tu jedną dziewczynę i dwóch amantów, reszta jest raczej nietypowa :)
UsuńChoć nie jest to książka idealna, to okładka hipnotyzuje i zamierzam przeczytać tę powieść :)
OdpowiedzUsuńJak już tu ktoś napisał - piękna okładka, jak większość rzeczy z Egmont. Duchów w PR jest mało, dziewczyn nie będących gaskami też, więc raczej przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
No właśnie duchów do tej pory nie uświadczyłam, więc to miła odskocznia :)
UsuńJestem w trakcie czytania tej książki i póki co jest nieźle, ale bez rewelacji. Mam nadzieję, że całościowo odbiorę książkę równie pozytywnie, co Ty. Chociaż te niewyjaśnione wątki trochę mnie niepokoją..
OdpowiedzUsuńNie jest ich wiele, ale jednak mnie to na końcu uwierało, nie będę jednak zdradzać, które pozostają bez wyjaśnienia ;)
UsuńNie ma to jak historia, która wciągnie czytelnika, a potem na zakończenie serwuje klops... podziękuję :/
OdpowiedzUsuńNie...po prostu nie. Nie przepadam za takimi książkami (może jestem już na nie za stara;) i nie będę się denerwować lekturą;)
OdpowiedzUsuńJa teoretycznie też jestem za stara ;)
Usuń