Dzisiaj goszczę u siebie kolejną grę autorstwa Adama Kałuży. Po wymagającym, ale w ogólnym rozrachunku naprawdę niezłym „Mount Evereście”, nadeszła kolej na „Jaskinię”.
Cel gry
O ile w przypadku „Mount Everestu” gracze pięli się do góry i zdobywali ośmiotysięcznik, o tyle w tym razem mają za zadanie zbadanie tytułowej jaskini. Wcielając się w zespół speleologów, należy więc zaplanować i przeprowadzić eksplorację groty, a ta ekipa, która odniesie większy sukces, oczywiście wygrywa.
Opakowanie i zawartość
W dużym, solidnie wykonanym pudełku znajdziemy:
· 2 dwustronne plansze baz
· 80 kafli jaskini podzielone na 4 grupy (I, II, III, IV)
· 12 kafli usypisk
· 12 kafli specjalnych
· 5 plansz graczy
· 5 pionków ekip speleologów w 5 kolorach, po 1 dla każdego gracza
· 5 pionków obozów w 5 kolorach, po 1 dla każdego gracza
· 120 Żetonów ekwipunku:
· 162 Żetony eksploracji:
· 12 Żetonów premii punktowych
· 40 Żetonów głębokości
Jak widać, elementów jest sporo, a bez przegródek w pudełku robi się jedno wielkie pomieszanie z poplątaniem. |
Jak widać, elementów jest naprawdę dużo (część żetonów ma także nadkomplet na wypadek, gdyby kilka się zgubiło), dlatego szkoda, że w pudełku brakuje wypraski, by je jakoś schludnie przechować. Wszystko jest wymieszane , co po pierwsze, wygląda mało estetycznie, a po drugie, jest mało praktyczne.
Warto jednak dodać, że poszczególne elementy są wykonane solidnie, a smaczkiem jest także specjalnie stworzona na potrzeby gry ścieżka dźwiękowa, którą można pobrać ze strony Wydawnictwa Rebel.
Rozgrywka
Nie mam niestety szczęścia do instrukcji gier autorstwa Adama Kałuży. Zarówno w przypadku „Mount Everestu”, jak i „Jaskini”, zasady gry były dla mnie początkowo mało przejrzyste i pierwsza rozgrywka toczyła się w pewnych bólach. Potem było już na szczęście znacznie lepiej.
Rozgrywka w miarę realistycznie oddaje charakter prawdziwych wypraw speleologicznych. Każda ekipa grotołazów mozolnie odkrywa kolejne kafle jaskini (w tym momencie losowość gry jest największa), a podczas prowadzenia badań trzeba skrupulatnie przemyśleć, co zabierzemy ze sobą w plecaku, a co zostanie w obozie.
W każdej turze gracz dysponuje pięcioma punktami akcji, które może wykorzystać w różnorodny sposób – na odkrycie kafla jaskini, ruch, uzupełnianie ekwipunku w bazie. Za wykonanie niektórych czynności, takich jak robienie zdjęć, badanie jezior czy przechodzenie przez zaciski, gracz otrzymuje punkty zwycięstwa. I tak badamy naszą jaskinię, aż do wykorzystania ostatniego kafla. Gdy to nastąpi, wszyscy mają trzy tury na powrót do bazy startowej – jeśli się to komuś nie uda, przegrywa niezależnie od tego, ile punktów udało mu się zdobyć. Life is brutal niestety. Wygrywa gracz, któremu dało się szczęśliwie powrócić z największą ilością punktów.
Gra wykonana jest naprawdę solidnie i trzeba się nieźle przy tym nagłówkować, by dobrze rozplanować całą rozgrywkę, ale szczerze mówiąc, jakoś szczególnie mnie nie zachwyciła. Może po prostu mroczne wnętrza jaskiń to nie moja bajka? Mało jest także interakcji między graczami, każdy gra niejako „sam sobie”, co dla niektórych może być wprawdzie zaletą, ale dla mnie raczej plasuje się jako wada.
Komu więc może się spodobać? Fanom przygodówek, którzy cenią sobie wiarygodnie oddany klimat gry, bo tego z pewnością nie można bieżącej pozycji zarzucić.
A na koniec taki klimatyczny trailer:
A na koniec taki klimatyczny trailer:
Liczba graczy: 2-5 osób
Wiek: od 8 lat (osobiście wydaje mi się zbyt skomplikowana dla dziecka)
Czas gry: ok. 90 minut
Wydawca: Rebel.pl
Projektant: Adam Kałuża
Mam w planie zakupić sobie obie gry Adama Kałuży. Sam łażę trochę po jaskiniach, więc jestem niemal pewien, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńW takim razie na pewno spodoba Ci się klimat "Jaskini" :)
UsuńGra wydaje się ciekawa, lecz wolę tworzyć własne gry planszowe :D
OdpowiedzUsuńTworzysz własne gry? Zdradź trochę szczegółów :)
Usuń